KRONIKA OLIWSKA STARSZA
Edycja komputerowa: www.zrodla.historyczne.prv.pl Mail:
[email protected]
MMII ©
WSTĘP Przypuszczalnym autorem Kroniki Oliwskiej tzw. starszej jest Stanisław, który był opatem w cysterskim klasztorze w Oliwie w latach 1330—1356. W dziele swym przedstawił dzieje tegoż klasztoru od założenia go przez książąt pomorskich w XI w. do r. 1350, kiedy to wielki pożar zniszczył większość zabudowań klasztornych. Jak się to godziło w kronice zakonnej, wiele miejsca poświęcił autor sprawom zgromadzenia. Nie ograniczył się jednak do tego, ale swą potoczystą, choć średniowiecznie zgrzebną łaciną, która szykiem zdań i ortografią świadczy nieraz o polskim pochodzeniu piszącego, opowiedział o dziejach Pomorza, książętach pomorskich, królach polskich, o przelotnych rządach czeskich i o Krzyżakach. Wobec tych „panów pruskich", pod których władzą pozostawał wtedy, w w. XIV, klasztor oliwski, opat zachował oczywiście pełną lojalność. Ledwie czasem, między wierszami, wyczytać można myśl, że od usadowienia się na ziemiach wyznaczonych przez Konrada Mazowieckiego Krzyżacy byli sąsiadami, a potem władcami, coraz uciążliwszymi. Mimo to jednak opat szanuje ich władzę; król polski Władysław Łokietek, choć był kiedyś „obrońcą i miłym panem" klasztoru, w czasie wojny o Pomorze jest traktowany w Kronice jako najeźdźca pustoszący ziemię chełmińską. Za to bardzo życzliwie wypowiada się kronikarz o rządach jego dawnych rywali, Wacława II i III, królów czeskich. Całą sprawę podstępnego zdobycia Pomorza gdańskiego przez Krzyżaków przedstawia kronikarz oliwski jak człowiek nie najlepiej poinformowany lub, co prawdopodobniejsze, jak ktoś, kto świadomie przemilcza pewne rzeczy, nie dopowiada do końca, by nie rzucić plamy na władców, których uważa za legalnych, a których posunięcia — zdaje sobie sprawę z tego — można by zakwestionować. Unika zbyt dokładnego opisu rzezi gdańskiej po zdobyciu miasta przez Krzyżaków, powściągliwie informuje o „wymierzeniu kary" rzekomo tylko „rycerzom pomorskim", ale nie zapomina podkreślić, że skazanych na śmierć spowiadał opat oliwski, „dopóki mu pozwolono". Wątpliwe jest także, by dobrze zorientowany w sytuacji politycznej Pomorza opat nie wiedział, że ten, od którego zakupili Krzyżacy ziemię pomorską, nie miał prawa jej sprzedawać, bo nie należała do niego nigdy. Może stąd wzięło się to ostrożnie sformułowane zdanie kroniki: „sądzili bowiem, że on [margrabia brandenburski] ma lepsze prawo" do Pomorza. Więcej z pewnością trudno byłoby napisać kronikarzowi, który do swego dzieła dołączył jeszcze
wcześniejszy dodatek będący historią zakonu krzyżackiego (Exordium ordinis cruciferorum), czuł się poddanym Zakonu i Pomorzaninem, a od poczucia więzi z Polakami był jeszcze daleki. Ważne jest jednak, że potrafił nawet w sytuacji bardzo zadrażnionej, w epoce procesów i walk o Pomorze zachować umiar i spojrzenie na tyle obiektywne, na ile było to możliwe dla człowieka jego epoki żyjącego pod władzą Zakonu. Nie przyszłoby mu zapewne nawet na myśl interpretować śmierci zasztyletowanego mistrza krzyżackiego Wernera jako kary boskiej za zagarnięcie ziemi pomorskiej — jak zrobił to w przeszło sto lat później polski dziejopisarz Jan Długosz. Przekazał jednak opat cystersów garść interesujących szczegółów z historii dzielnicy pomorskiej.
Potem pan Mściwuj1 rządził w pokoju całym pomorskim księstwem swych przodków. Ale ojciec jego, pan Świętopełk,2 nie doprowadził do końca z panami zakonnymi z Prus3 jakiegoś układu, który powinien był zakończyć, i z tego powodu ci panowie napastowali księcia Mściwuja. On zaś, miłując pokój i zabiegając o niego, ponieważ nie mógł znaleźć innego wyjścia, prośbami i groźbami wymógł na zakonie oliwskim to, że mu przekazali Gniew wraz ze wspomnianymi już wsiami i gospodarstwami, a on dał je tym właśnie panom pruskim, aby tym sposobem uspokoić wszelkie spory między nimi. Klasztorowi zaś ofiarował jako zapłatę, wcale nie równą, 15 wsi, Podole, Biesiekierz wraz z łąkami położonymi nad Wisłą pomiędzy rzeczką Skrwą i rzeczką zwaną Biała Struga, która z dawna należała do Biesiekierza, i pozostałe wsie z całym jeziorem Warzno, z wyjątkiem części pana biskupa, wedle tego, jak w przywileju o tym było obszerniej powiedziane. Mściwuja zaś, że nieprawe pędził życie i uczynił swą nałożnicą świątobliwą mniszkę z klasztoru słupskiego, imieniem Sułka, Bóg pozbawił prawowitego następcy z jego linii jako niegodnego, choć on w innych rzeczach był wielce godny i dlatego, gdy jeszcze żył, wyznaczył swoim następcą pana Przemysła,4 księcia Wielkopolski, któremu rycerze pomorscy jeszcze za życia Mściwuja złożyli hołd. Wreszcie, po śmierci Mściwuja, 25 grudnia roku pańskiego 1294, i po pogrzebaniu go w Oliwie, rzeczony książę Przemysł, przybywając do Gdańska i obejmując całe księstwo pomorskie, zatroszczył się o obwarowanie miasta Gdańska palisadą. A potem, otrzymawszy od stolicy apostolskiej koronę królestwa polskiego, żył jeden rok5 i pojmany przez przybocznych Waldemara, margrabiego brandenburskiego,6 zamordowany został w zemście za własną żonę, świątobliwą Lukertę,7 którą mając w szpetnym podejrzeniu sam przedtem kazał zabić. Gdy on zginął w ten sposób, księstwo pomorskie nie miało żadnego prawnego następcy; lecz rycerze najpierw wezwali Leszka, księcia kujawskiego, który dzierżył księstwo przez pewien czas; potem księcia z Rugii, który podobnie krótko dzierżył władzę. Ci dwaj jednak byli dobrzy dla klasztoru, ponieważ potwierdzili jego wszystkie posiadłości i swobody, które klasztor otrzymał jeszcze wcześniej przed nimi w darze od zmarłych książąt. Tymczasem król Czech, Wacław drugi,8 książę i władca bogobojny i świątobliwy, gdy królowa, którą miał, umarła, pojął za żonę jedyną żyjącą córkę wspomnianego króla Przemysła9 i otrzymał koronę całego królestwa polskiego. On księcia Władysława wraz z księżną10 zmusił do udania się na wygnanie, objął księstwo pomorskie i od tej pory posiadał je przez całe swoje życie. W jego cieniu królestwo polskie w każdym swym zakątku cieszyło się pokojem i całkowitą spokojnością. Ten sławny król wielce czcił i miłował duchownych, wznosił klasztory i obronną tarczą ochraniał i bronił przed napaścią złych ludzi,
czego książęta naszego czasu,11 niestety, nie czynią, lecz wrogo niszczą je i grabią, pomniejszając okrutnie cześć boską, którą dawni książęta z największym staraniem powiększali. [...] A kiedy upłynął już żywot tego dobrego i świątobliwego króla, który chwalebnie rządził obydwoma królestwami — i czeskim, i polskim — spoczął on w Panu 21 czerwca roku pańskiego 1305, pozostawiając po sobie z błogosławieństwem wielce sławny tron. Po nim władzę objął syn jego Wacław trzeci,12 który po śmierci ojca rządził tylko przez jeden rok i, kiedy miał wyruszyć ze swoim wojskiem w kierunku Krakowa, został nędznie zamordowany przez jakiegoś swojego niewiernego rycerza w Ołomuńcu 5 sierpnia roku pańskiego 1306. On za życia pragnąc iść w ślady 41an05tewie(dzi)]TJ/TT3 1 T przezinnych ksia ą
swoim wojskiem rozkazali wymordować wszystkich rycerzy pomorskich,18 których w nim zastali. A pan Rudiger, opat oliwski, powodowany pobożnością, wystawił się na niebezpieczeństwo i pośród pocisków i mieczy, dopóki mu dozwolono, przyjmował spowiedź od skazanych, a zabitych kazał przewieźć do Oliwy i pogrzebać na cmentarzu przyklasztornym św. Jakuba. Potem panowie Krzyżacy, chcąc poniżyć pychę mieszczan, całkowicie zniszczyli umocnienia miasta i, oszczędziwszy chwilowo zamek gdański, w roku pańskim 1309 od margrabiego Waldemara — bo sądzili, że on ma lepsze prawo19 — odkupili całą ziemię pomorską aż do granic ziemi słupskiej, a pieniądze za nią złożyli w Nowej Marchii w obecności wielu znakomitych rycerzy, tak pomorskich, jak i stronników margrabiego; w ich również obecności we wspomnianym mieście w roku pańskim 1310 rzeczony pan margrabia klasztorowi oliwskiemu oddał w dziedzictwo Pomysk wraz z 70 łanami, lasami i jeziorami. W przywileju margrabiego tego dotyczącym szerzej opowiedziano, że jest to odszkodowanie za krzywdy, które jego przodkowie uczynili klasztorowi, bo usiłowali podbić ziemię pomorską za czasów księcia Świętopełka, a rzeczony książę ze swoimi rycerzami oblężony w klasztorze dzielnie się im opierał. [...] Rzeczony król Polski zawarłszy przyjaźń z królem Litwy imieniem Giedymin, którego córkę syn króla Polski pojął za żonę,20 zaczął ubiegać się o ziemię pomorską, chełmińską i michałowską najpierw za pośrednictwem sądu duchownych, pozyskawszy sobie za sędziów pana Jarosława,21 arcybiskupa gnieźnieńskiego, i opatów z Tyńca i z Mogilna, od których to sędziów, jako stronniczych, panowie Krzyżacy odwołali się przez swych pełnomocników. Potem wspomniany arcybiskup spowodował, że pan papież Jan XXII wysłał legatów do Polski, aby zebrali daninę dla św. Piotra na Pomorzu i ziemi chełmińskiej, która nigdy przedtem stamtąd nie była dawana. A to zrobione zostało z takim zamierzeniem, aby na podstawie tego uznano, że ziemia chełmińska i Pomorze prawnie powinny należeć do królestwa polskiego jako nieodłączna jego część; od tego znów [Krzyżacy] odwołali się do Stolicy Apostolskiej. Niemniej jednak na ziemię chełmińską i pomorską nałożono interdykt, który obowiązywał przez prawie 14 lat w związku z daniną dla św. Piotra. Zrodził się więc spór między królem Polski i panami Krzyżakami, a Więcko, książę mazowiecki,22 przyłączył się do panów pruskich, wspierając ich przeciw królowi Polski. Z tego powodu król ziemię jego nakazał złupić i spustoszyć. Aby go pomścić, panowie Krzyżacy z tymże księciem i wojskiem przekroczyli Wisłę i spustoszyli część ziemi kujawskiej; wtedy przyszło do starcia z Polakami i zabity został komtur toruński. Potem z początkiem następnego roku, król Czech, Jan Luksemburski, syn zmarłego cesarza Henryka, ze swoim wojskiem, a także wielu innych dostojników, aby odbyć pielgrzymkę, przeszli do Prus przez ziemię króla Polski wbrew jego woli i z tego to powodu król Polski zebrał dokoła siebie tyle wojska,
ile tylko mógł, i podczas gdy mistrz Werner23 z królem [Czech] i innymi dostojnikami i ich wojskami przebywali na ziemi Litwinów, sam podstępnie wkroczył na ziemię chełmińską i spustoszył wielką jej część. A kiedy mistrz z królem i innymi dostojnikami po zdobyciu zamku Bystrzyc (?) powrócili do Prus, z tymże wojskiem przekroczyli Drwęcę i zajęli ziemię dobrzyńską, którą potem panowie Krzyżacy trzymali przez wiele lat. A kiedy król Czech i inni dostojnicy wrócili do siebie, król Polski zebrał wielkie wojsko ze swojego królestwa i z Węgier i w następnym roku przeszedłszy przez Mazowsze i ziemię dobrzyńską stanął nad Drwęcą. Spodziewał się, że będzie mógł ją przekroczyć i swobodnie wejść na ziemię chełmińską.24 Ale mistrz zebrawszy cale swoje wojsko pospiesznie obsadził brody na Drwęcy, aby uniemożliwić przejście. I rozłożyły się owe dwa wojska, to znaczy panów i króla. Dzieliła je rzeka Drwęca. Ci ze strony panów przejść przez nią nie chcieli, a tamtym do siebie przejść nie pozwalali. Wreszcie część wojska [polskiego] podpaliła własny obóz i udała, jakoby chciała poszukać innego brodu, a panowie uwierzywszy w to zmienili ze swoim wojskiem miejsce obozowiska i zatrzymali się nad brzegiem Drwęcy, naprzeciwko tamtych. Wnet druga część królewskiego wojska, z którą był sam król, zerwała się z tego miejsca, w którym się ukryła, przeprawiła się w pobliżu młyna Lubicz i zajęła tenże młyn. Wtedy druga część królewskiego wojska powróciła i w ciągu jednej nocy wszyscy przeprawili się przez Drwęcę, co widząc panowie i wiedząc o przewadze wojsk królewskich nakazali, aby każdy chronił się do twierdz i bronił ich. Król ze swoim wojskiem pozostawał w owej krainie jeszcze przez kilka tygodni. Całą ziemię chełmińską złupił i spalił z wyjątkiem twierdz, z których żadnej nie zdołał zająć, chociaż niektóre atakował wszystkimi siłami. Wreszcie, kiedy już nic więcej [Polacy] nie mogli zdziałać, powrócili do siebie z obfitym łupem. Ziemia zaś chełmińska po spaleniu długo nie mogła wrócić do dawnego wyglądu z powodu braku drewna. W tym samym czasie pewien nieszczęsny brat z zakonu panów, imieniem Jan Stille nie mogąc znieść kary, którą za jego wybryki nałożył na niego zgodnie z regułą pobożny mistrz zakonu, w kościele zamkowym Św. Marii w wigilię św. Elżbiety po uroczystym odśpiewaniu nieszporów, kiedy pan mistrz utartym zwyczajem w towarzystwie poprzedzających go sług wychodził z kościoła, ów nieszczęśnik opętany złym duchem tuż przed drzwiami kościoła czcigodną głowę mistrza okrutnie przebił sztyletem i — w co usilnie wierzę — uczynił go męczennikiem w obliczu Boga, z którego to powodu cały ów zakon czcigodnych braci w kościele zamkowym Św. Marii i wszyscy w całej ziemi, tak duchowni, jak i świeccy pogrążyli się w żałobie i nieszczęsnej rozpaczy. A owego nieszczęśnika, który dopuścił się tak potwornej zbrodni, zamknięto w lochu i z powodu tego, którego wolę wypełnił, to znaczy niegodziwego diabła, złamawszy szyję bez litości uduszono. [...] I w tymże roku łaski25 w Zwiastowanie Najświętszej Panny, w które to
przypadał Wielki Piątek26, Bóg nas, sługi swoje, braci i mnichów w Oliwie wedle woli swojej oczyścił, skarcił i pognębił, bowiem owego dnia, wypełniwszy, jak przystoi, wszelkie boskie powinności, kiedy zakonnicy w refektarzu pożywiali się chlebem i wodą, kucharze pragnąc oczyścić z sadzy komin w kuchni klasztornej zapalili w kominie wielką ilość słomy, od której całkowicie spaliły się: refektarz, sypialnia i kościół, dzwonnica z dzwonami, stępy do tłuczenia zboża, młyn, piekarnia, warsztaty, pracownia szewska i brama — do tego stopnia, że pozostały jedynie ściany kościoła, sypialni i refektarza. I wierzę, że zacny i litościwy Bóg, co rani i uzdrawia, sprowadza śmierć i daje życie, co także chłoszcze każdego syna, którego przyjmuje, pozwolił, aby ten nieszczęsny pożar wybuchł w Jego domu, by oczyścić nas z niektórych naszych skrytych grzechów i wielu zacnych ludzi, mężczyzn i kobiety, pobudzić do miłosierdzia i nakłonić nas do pobożnych uczynków, co też się i stało.
KONIEC
PRZYPISY 1
pan Mściwuj — mowa o znanym już z Kroniki Wielkopolskiej Mściwuju, księciu Pomorza. pan Świętopełk — jeden z najwybitniejszych książąt pomorskich, usiłujący opierać się rosnącej potędze Krzyżaków i uwolnić spod ich wpływów Pomorze, osamotniony jednak w tej walce. Książęta polscy widzieli w nim nadto współwinnego zabójstwa Leszka Białego w Gąsawie w 1227. 3 panami zakonnymi z Prus — mowa o Krzyżakach. 4 pana Przemysła — Przemysła II Wielkopolskiego. 5 jeden rok — nieścisłe; w rzeczywistości niepełne osiem miesięcy. 6 Waldemara, margrabiego brandenburskiego — Waldemar miał wtedy lat 15 i jeszcze nie występował na żadnym dokumencie politycznym. Nie jest pewne, jaki był jego udział w zabójstwie króla. 7 w zemście za żonę — opinia publiczna długo podtrzymywała tę pogłoskę, prawdopodobnie była to jednak plotka bezpodstawna. 8 Wacław Drugi — panujący od r. 1297; król czeski z rodu Przemyślidów, w r. 1300 koronował się na króla Polski. 9 córka... Przemysła — Ryksa. 10 księcia Władysława z księżną — Władysława Łokietka z żoną Jadwigą, córką księcia kaliskiego, Bolesława Pobożnego. 11 książęta naszego czasu — tzn. lat czterdziestych XIV w.; można tu doszukać się utajonej aluzji do nie najlepszego zapewne traktowania klasztoru cystersów przez Krzyżaków. 12 Wacław III — jako król polski prowadził politykę całkowicie niezgodną z interesami Polaków. 13 księciem całego Pomorza — w r. 1306. 14 palatyn Święca — możny ród Święców za panowania czeskiego sprawował namiestnictwo królewskie na Pomorzu. Po zdobyciu tej dzielnicy Łokietek nie zamierzał toczyć wojny ze Świecami, nie mniej spadły na nich kłopoty prestiżowe i finansowe, m.in. konieczność wypłacenia odszkodowania za zniszczenia poczynione biskupowi Gerwardowi, stronnikowi Łokietka. Święcowie natychmiast związali się z Brandenburgią i zaczęli spiskować przeciwko polskiemu władcy. 15 opanował miasto Gdańsk — w sierpniu 1308. 16 Bogusza — rodem z Kujaw, wyznaczony przez Łokietka komendantem załogi polskiej w Gdańsku. 17 wysyłali posłów do panów ziemi pruskiej — decyzja ta została uzgodniona w sierpniu w Sandomierzu z Łokietkiem. 18 wymordować wszystkich rycerzy pomorskich — tak oględnie mówi opat oliwski o słynnej rzezi gdańskiej. Z relacji nie wynika, czy ofiarami owej rzezi byli tylko niechętni Krzyżakom zwolennicy Brandenburgii, czy także rycerze polscy i ich rodziny. Opinie o liczbie tych ofiar były zawsze nader sprzeczne. Krzyżacy przyznawali się do „ukarania śmiercią 15—16 gwałtowników", świadkowie w procesie krzyżackim zaś rozszerzali liczbę zamordowanych do kilku tysięcy, co jednak było z pewnością przesadą. Oceny obecne wahają się od kilkudziesięciu do kilkuset osób. 19 lepsze prawo — tj. lepsze niż Polska. Krzyżacy w rzeczywistości pierwotnie usiłowali kupić Pomorze od Łokietka. Dopiero po jego odmowie zwrócili się do margrabiów brandenburskich. Ci zgodzili się łatwo na sprzedaż ziem, do których nie mieli żadnego prawa. 2
Sprzedali je za to za cenę wiele niższą od tej, którą Zakon proponował Łokietkowi. 20 syn króla Polski — Kazimierz. Poślubił Annę Aldonę Giedyminównę w r. 1325. 21 Jarosława - ówczesny arcybiskup gnieźnieński miał na imię Janisław. 22 Więcko, książę mazowiecki — Wańko płocki. Okresy współdziałania politycznego książąt mazowieckich z Łokietkiem przeplatały się z częstymi walkami. Mazowsze usiłowało zachować swą niezależność zarówno od księcia polskiego, jak od Czechów i Krzyżaków. 23 mistrz Werner — Werner von Orseln, zm. 18 XI 1330 r. 24 wejść na ziemię chełmińską — Łokietek prowadził uporczywe walki o odzyskanie zagrabionej przez Zakon ziemi chełmińskiej. 25 W tymże roku łaski — w r. 1350. 26 w Zwiastowanie... przypadał Wielki Piątek — pomyłka kronikarza; Wielki Piątek wypadał dzień później, tj. 26 marca.