PODRĘCZNIK SUPERPOLIGLOTY Benny Lewis SPIS TREŚCI SPIS TREŚCI..................................................................................... 1 O AUTORZE...................................................................................... 3 O TŁUMACZU...................................................................................3 WSTĘP............................................................................................ 3 CZĘŚĆ I: MENTALNOŚĆ ....................................................................5 MOTYWACJA.................................................................................................................................5 DLACZEGO UCZYSZ SIĘ TEGO JĘZYKA?................................................................................6 DOBRE PIERWSZE WRAŻENIE...................................................................................................7 DLACZEGO NIE MOŻEMY ZROBIĆ TEGO SAMEGO Z JĘZYKIEM?...................................7 PRZECIEŻ SIĘ POMYLĘ!..............................................................................................................8 ODPOWIEDNIE NASTAWIENIE..................................................................................................9 CO, JEŚLI NIE JESTEM NATURALNIE UTALENTOWANY?.................................................10 CZĘŚĆ II – PLAN DZIAŁANIA.............................................................12 MISJA.............................................................................................................................................12 NIEZBĘDNE KROKI....................................................................................................................13 MINI–CELE...................................................................................................................................13 DEFINIOWANIE CELÓW............................................................................................................14 DZIENNIK JĘZYKOWY..............................................................................................................15 CZĘŚĆ III – KOMUNIKACJA OD PIERWSZEGO DNIA.............................17 KIEDY BĘDĘ GOTOWY, ABY ROZMAWIAĆ W OBCYM JĘZYKU?....................................17 JĘZYK TO COŚ WIĘCEJ NIŻ „DANE WEJŚCIOWE” I „DANE WYJŚCIOWE”....................18 KOMUNIKACJA NIEWERBALNA.............................................................................................19 JAK POROZUMIEWAĆ SIĘ Z OBCOKRAJOWCAMI, NIE UMIEJĄC ZBYT WIELE?.........20 OTACZANIE SIĘ JĘZYKIEM W DOMU/W KRAJU..................................................................23 TOTALNE ZANURZENIE A KONWERSACJA..........................................................................24 NABYWANIE SWOBODY W MÓWIENIU................................................................................26 NIEUNIKNIONA FRUSTRACJA.................................................................................................28 JAK OSWOIĆ SIĘ Z JĘZYKIEM OBCYM.................................................................................29 POPEŁNIANIE BŁĘDÓW JEST WAŻNE....................................................................................30 KWESTIA PRIORYTETÓW.........................................................................................................31 PUNKT KRYTYCZNY..................................................................................................................32 CZĘŚĆ IV – ROZMOWA Z RODZIMYMI UŻYTKOWNIKAMI JĘZYKA..........35 PO PROSTU ZAPYTAJ.................................................................................................................35 ASPEKT LUDZKI.........................................................................................................................36 ZBYT NIEŚMIAŁY, ABY ROZMAWIAĆ....................................................................................38 ŁĄCZNIKI KONWERSACYJNE.................................................................................................39 UCZENIE SIĘ KILKU JĘZYKÓW...............................................................................................41 CZĘŚĆ V: NARZĘDZIA...................................................................... 43 USPRAWNIANIE PAMIĘCI.........................................................................................................43 ZAPAMIĘTYWANIE SŁÓW POPRZEZ SKOJARZENIA..........................................................43 ZAPAMIĘTYWANIE ZWROTÓW DZIĘKI MUZYCE...............................................................46 ZARZĄDZANIE CZASEM...........................................................................................................47 JAK ZNALEŹĆ RODZIMYCH UŻYTKOWNIKÓW JĘZYKA NIE PODRÓŻUJĄC?.............48 NARZĘDZIA ONLINE..................................................................................................................50 CZĘŚĆ VI: WYBRANE ASPEKTY JĘZYKA.............................................54 DLACZEGO SŁOWA MUSZĄ MIEĆ RODZAJ?........................................................................54 SŁOWNICTWO, KTÓRE JUŻ ZNASZ........................................................................................54 1
REDUKCJA AKCENTU................................................................................................................55 WYWIADY...................................................................................... 56 PODSUMOWANIE............................................................................ 57
2
O AUTORZE Nazywam się Benny Lewis. Jestem wegetarianinem i nie piję alkoholu. Pochodzę z Cavan z Irlandii. Lubię myśleć o sobie jako o cyfrowym nomadzie – obieżyświacie, który może prowadzić taki styl życia dzięki nowoczesnej technologii. W ciągu ostatnich dziesięciu lat często zmieniałem prace – byłem nauczycielem angielskiego, matematyki, hiszpańskiego, francuskiego, fotografem, recepcjonistą w hostelu młodzieżowym, przewodnikiem wycieczek, menedżerem w sklepie z artykułami dla osób uprawiających jogę, młodszym ratownikiem medycznym, elektronikiem itd. Zanim postanowiłem utrzymywać się ze sprzedaży tego poradnika, byłem niezależnym od lokalizacji tłumaczem pracującym na zlecenie. Dzięki sprzedaży poradnika i coachingowi mam nadzieję uzbierać pieniądze, które pozwolą mi mieszkać przez 3 miesiące w Moskwie i w Tokio (niestety tak się składa, że to dwie najdroższe stolice świata!), by uczyć się rosyjskiego i japońskiego. Zanim jednak będę mógł sobie na to pozwolić, będę nadal podróżował do tańszych miejsc. Jestem przekonany, że zawartość tego podręcznika, tłumaczenia, arkusze ćwiczeniowe i wywiady mogą Ci bardzo pomóc. Te idee kompletnie zmieniły moje życie w przeciągu ostatnich dziesięciu lat. Odkryłem niesamowity świat nauki języków i komunikacji z ludźmi na całym świecie. Dziękuję, że zakupiłeś ten poradnik. Niech nauka języków sprawi Ci wiele radości! O TŁUMACZU Nazywam się Izabela Dubiel i jestem szczęśliwą mieszkanką Krakowa. Nie boję się wyzwań i staram się wykonywać powierzone mi zadania najlepiej, jak to możliwe. Moją prawdziwą pasją jest taniec, zajmuję się tym już od około 9 lat. Obok tańca, uwielbiam uczyć się języków. W tej chwili mogę powiedzieć, że znam dobrze angielski i niemiecki. Obecnie jestem na etapie nauki norweskiego. WSTĘP Kiedy kończyłem 21 lat jedynym językiem, jaki znałem, był język angielski. W szkole co prawda uczyłem się niemieckiego i irlandzkiego, ale z obydwu przedmiotów otrzymywałem kiepskie oceny. Skutkiem tego było przeświadczenie o moim kompletnym braku talentu do nauki języków i zaakceptowanie faktu, iż do końca życia będę posługiwał się wyłącznie angielskim. Studiowałem inżynierię elektroniczną. Po ukończeniu studiów przeniosłem się do Hiszpanii i tak bardzo pokochałem tamtejszą kulturę, że postanowiłem lepiej ją poznać poprzez zrozumienie mieszkających tam ludzi – nie tylko tych mówiących po angielsku. W ciągu sześciu miesięcy próbowałem wielu sposobów nauki hiszpańskiego – jednakże robiłem to nieregularnie i korzystając jedynie ze standardowych kursów. Po całym tym czasie znałem zaledwie kilka słów, zwrotów i regułek gramatycznych – nie było to zbyt przydatne. W końcu jednak postanowiłem naprawdę poświęcić się nauce tego języka, korzystając z niekonwencjonalnych metod, o których nie wspominano na większości kursów. Tak właśnie rozpoczęła się moja przygoda z szybką nauką języków obcych. Nie jestem oczywiście jedynym człowiekiem, który szybko uczy się języków obcych; wielu przede mną również uczyło się ich bardzo szybko. Podczas moich podróży spotkałem wielu takich ludzi i wiele się od nich nauczyłem. Zawarłem w tym podręczniku wywiady z jednymi z najbardziej znanych w Internecie pasjonatami nauki języków obcych. Pytałem ich o metody, które pomogły im 3
nauczyć się danego języka szybciej i efektywniej od przeciętnego człowieka. Ten poradnik zawiera najważniejsze lekcje, których nauczyłem się podczas mojej przygody z nauką języków obcych. Dzieląc się tymi doświadczeniami, mam nadzieję oszczędzić innym ludziom frustracji, której doświadczyłem, aby dotrzeć do punktu, w którym jestem obecnie. Zbyt wielu ludzi całe lata uczy się języka obcego, żeby potem nie umieć posługiwać się nim w rozmowie poza podstawowymi formułkami. Chcę pomóc tym osobom. Moja propozycja jest następująca – natychmiast zacznij rozmawiać w języku, który chcesz poznać, a jeśli wybierzesz odpowiedni sposób nauki, już w przeciągu kilku miesięcy będziesz w stanie mówić bardzo dobrze. Zawarłem w tym poradniku niektóre z wielu darmowych możliwości i metod dostępnych dla każdego, kto szybko chce osiągnąć etap, na którym będzie w stanie rozmawiać w obcym języku z rodzimymi użytkownikami języka, zarówno za granicą, jak i w rodzinnym mieście. Możliwość pełnego zrozumienia kultury dzięki umiejętności rozmawiania z jej członkami jest w zasięgu wielu ludzi. Mam nadzieję, że zarówno rady zawarte na tych stronach jak i nagrania audio pomogą Ci spełnić to marzenie!
4
CZĘŚĆ I: MENTALNOŚĆ Tysiącmilowa podróż zaczyna się od jednego kroku, a naukę języków można porównać do takiej właśnie podróży. Już teraz podjąłeś najważniejszą decyzję – postanowiłeś podjąć naukę, ale to, jak daleko zajdziesz, zależy od wielu czynników. Przez proces nauki języków przechodziłem kilka razy w ciągu ostatnich dziesięciu lat. Podejmowałem zarówno dobre jak i złe decyzje. Wszystkie jednak sprawiły, że stałem się mądrzejszy. W tym poradniku opisuję dokładnie, co umożliwia mi szybką naukę nowego języka i co jest pomocne w osiągnięciu płynności językowej w bardzo krótkim czasie. Piszę ten poradnik tak, jakbym pisał go do dawnego siebie – 21 latka, czującego się niezręcznie wśród nieznajomych, niepewnego swoich możliwości w wielu kwestiach, a przede wszystkim przekonanego, że nigdy nie będzie w stanie nauczyć się obcego języka. Moja podróż w ciągu ostatnich siedmiu lat (trwająca nadal) była niesamowita i w życiu nie zamieniłbym tego doświadczenia na coś innego. Byłoby oczywiście o wiele łatwiej, gdybym wcześniej miał dostęp do informacji zawartych w tym poradniku. Nie zmarnowałbym wtedy tyle czasu. Chęć osiągnięcia płynności w bardzo krótkim czasie nie jest tylko kwestią tego, jakich materiałów używasz do nauki lub jak dużo się uczysz. Największy wpływ na to ma Twoja postawa i motywacja. Żeby przygotować się do robienia dużych postępów w nauce języka, koniecznie musisz się na to odpowiednio nastawić. Nawet najdroższe kursy i najlepsze techniki na świecie nie dałyby nic ludziom ze złym psychicznym nastawieniem.
MOTYWACJA Sama chęć nauki języka to nie wszystko. Wybacz, że muszę Ci to uświadomić, ale prawie każdy człowiek na świecie byłby szczęśliwy, gdyby nauka języków obcych nie wymagała wysiłku. Właściwie to chyba nigdy nie spotkałem osoby, która nie „chciałaby” posługiwać się obcym językiem. Wykazując zaledwie zainteresowanie tematem, masz niewielką szansę na wielkie osiągnięcia w krótkim czasie. Natknąłem się na nieskończoną liczbę ludzi, którzy po miesiącach, a nawet latach nauki języka nie osiągnęli przynajmniej zadowalających rezultatów w tej dziedzinie. Wszystko przez to, że znajomość jakiegokolwiek innego języka niż ich język ojczysty, którego używali w codziennych rozmowach ze znajomymi, z chłopakiem/dziewczyną lub mężem/żoną/dziećmi, pisząc maile, czytając książki, bądź oglądając telewizję i filmy, nie była im niezbędna. Podobna sytuacja dotyczy ekspatów, którzy zwykle nie starają się zgłębić kultury kraju, do którego przybyli, co sprawia, że mimo miesięcy lub nawet lat kontaktu z nowym językiem wcale go nie rozumieją. Jest to jednak dobra wiadomość dla ludzi mieszkających w krajach, gdzie język, którego się uczą, nie jest używany. 5
Jeśli ekspaci będąc za granicą są w stanie zamknąć się w „językowej bańce” akceptującej jedynie ich język ojczysty, to dlaczego reszta z nas nie może w swoim domu stworzyć podobnej bańki do nauki języka obcego? Odpowiedź jest prosta – wcale nie chcemy tego aż tak bardzo. Podczas wycieczki do Ameryki Południowej z chłopakiem lub dziewczyną nie widzimy konieczności rozmawiania po hiszpańsku. Bardziej naturalne wydaje się to, że będziemy mówić w naszym języku ojczystym. Jednym z większych odkryć, jakie poczyniłem w trakcie nauki języków było to, aby aspekt „chcę” zamienić na „potrzebuję”. O tym, jak udało mi się to zrealizować napiszę później. Na chwilę obecną najważniejsze jest jedynie zrozumienie kluczowej różnicy pomiędzy tymi dwoma słowami. Prawdziwa potrzeba posługiwania się danym językiem to więcej niż zwykła nadzieja, że może kiedyś uda się go nauczyć. To autentyczne pragnienie, aby język wypełnił całkowicie Twoje życie. Ten poziom zaangażowania to znacznie więcej niż to, do czego przyzwyczajony jest zwykły człowiek uczący się języka. PODSUMOWANIE Zmień swoje nastawienie z „chcę” na „potrzebuję”.
DLACZEGO UCZYSZ SIĘ TEGO JĘZYKA? Jest wiele powodów, dla których ludzie chcą nauczyć się języka obcego. Może chcesz odkryć skąd pochodzisz? Uwielbiasz podróżować? Chcesz zdać egzamin? A może po prostu pasjonują Cię języki i chcesz poszerzać swoje horyzonty? Wszystkie te powody to wspaniałe, długoterminowe motywatory, ale szczerze mówiąc, nie są one w stanie pomóc w osiągnięciu płynności w krótkim czasie. Każdy z tych powodów jest niesprecyzowany i ma nieokreślony (lub bardzo odległy) limit czasowy. Możesz mieć cel, którego nie da się rozłożyć na łatwiej osiągalne kroki, przez co trudno mierzyć Twój progres. To właśnie dlatego nie lubię wyznaczać sobie długoterminowych celów końcowych (zwykle jest to płynność). Zamiast tego, tworzę sobie krótkoterminowe, realistyczne do wykonania zadania, które dają mi poczucie postępu i osiągnięć. Stwarza to swego rodzaju presję i pomaga w budowaniu potrzeby, aby osiągnąć coś konkretnego w krótkim czasie. Na większości kursów językowych jest ona nieobecna. Testy sprawdzające są do pewnego stopnia przydatne, ale i tak większość kursów nie ma nic wspólnego z używaniem języka na co dzień. Znajomość imponującej gramatyki i słownictwa wcale nie oznacza, że umiesz się porozumiewać w danym języku. Spotkałem wielu ludzi z wysokimi, teoretycznymi kwalifikacjami językowymi, którzy wciąż czuli się nieprzygotowani do rozmowy. Mimo tego, że mój cel końcowy może brzmieć „płynność w trzy miesiące”, to po drodze realizuję cele krótkoterminowe w rodzaju np. zakupu karty SIM dziś po południu, nauki słów związanych z Internetem aby uczestniczyć w rozmowie na Wikipedii i zrozumieć jej sens lub przedostanie się z lotniska do hotelu bez użycia angielskiego. Wymienione cele krótkoterminowe nie wymagają długotrwałego zaangażowania. Są bardzo 6
sprecyzowane i korzystając z technik, o których będzie mowa później, można je przygotować w ciągu paru godzin. Jeśli osiągniesz swój cel to nieważne, że popełnisz błąd, zatniesz się, nie zrozumiesz wszystkiego lub zdenerwujesz drugą osobę (później wyjaśnię jak tego uniknąć). Osiągnąłeś wszystko, co sobie założyłeś. PODSUMOWANIE W nauce języka stawiaj sobie praktyczne, krótkoterminowe cele.
DOBRE PIERWSZE WRAŻENIE Możesz myśleć (zwłaszcza jeśli uczęszczałeś do szkoły językowej bądź korzystałeś z kursu online), że na naukę języka składa się jedynie gramatyka i słownictwo. Nic bardziej mylnego. Moim zdaniem najważniejsza jest pewność siebie w posługiwaniu się danym językiem. Istnieje wiele powodów, dla których niemiecki, chiński, szwedzki, rosyjski lub jakikolwiek inny język mógłby być uważany za „najtrudniejszy”. Nie ma znaczenia, jakiego języka zaczynasz się uczyć – jeśli będziesz skupiać się na tym, co sprawia, że jest on trudny – faktycznie stanie się on dla Ciebie najtrudniejszym językiem świata. Będzie on zawsze tak trudny, jak Ty myślisz, że jest. Spotkałem niezliczoną grupę ludzi, którzy wydają się być dużo inteligentniejsi ode mnie i mimo tego robią niewielkie postępy. Dzieje się tak, ponieważ znajdują mnóstwo powodów, żeby nie mówić w obcym języku. Skupiają się bez przerwy na negatywnych aspektach, a to sprawia, że ich nastawienie do nauki jest całkowicie błędne. Osoba, która szybko uczy się języków, robi dokładnie odwrotną rzecz – od samego początku skupia się na pozytywach. A teraz coś sobie wyobraź: Zamierzam przedstawić Cię mojemu przyjacielowi, niewiele Ci o nim wcześniej mówiąc. Chwilę przed spotkaniem, mówię Ci, że nie znosi dzieci, upiera się przy swoim zdaniu, puszcza bąki, kiedy jest zdenerwowany i ma bardzo irytujący śmiech. To wszystko może być prawdą, ale byłoby bardzo złośliwe z mojej strony zaprzepaścić jego szanse na zrobienie dobrego pierwszego wrażenia. Mogłoby to również sprawić, że obawiałbyś się tego spotkania, a może nawet straciłbyś na nie ochotę, wiedząc o tym człowieku parę nieprzyjemnych rzeczy. A teraz idę do kogoś innego i mówię mu o tym samym mężczyźnie – że pracuje dla NASA, jest bardzo miły, ma świetne poczucie humoru, opowiada ciekawe historie ze swojej działalności charytatywnej w Afryce. To wszystko również jest prawdą. W tym przypadku, mój przyjaciel zyskuje szansę na ciepłe przyjęcie. W końcu nowi znajomi odkryliby jego denerwujące cechy charakteru, ale zaakceptowaliby je jako część jego osoby. Dokładnie tak, jak robią to przyjaciele.
DLACZEGO NIE MOŻEMY ZROBIĆ TEGO SAMEGO Z JĘZYKIEM? Zamiast patrzeć na język jak na przeciwnika, którego muszę pokonać, staram się zobaczyć w nim przyjaciela i bliżej go poznać. Nie szukam dla niego wymówek, ale bronię jego honoru, gdy ktoś go obraża. W ostatniej części tego poradnika podaję listę aspektów języka, które są łatwe do nauki (słownictwo, rodzaje itd.). Te języki to moi przyjaciele i chcę dostrzegać ich dobre strony. 7
Jeśli na przykład powiesz mi, że francuski jest trudny, bo jego rzeczowniki mają rodzaj męski i żeński, powiem Ci, że jest łatwy, ponieważ ogromna ilość słów jest taka sama jak w języku angielskim. Poza tym mówię, że końcówki słów ułatwiają zapamiętanie rodzaju. Jeśli powiesz, że języki azjatyckie mają dziwne brzmienie, powiem Ci, że wcale nie są takie złe. W przeciwieństwie do innych języków nie posiadają (zazwyczaj) przypadków, rodzajów rzeczownika, odmian czasowników, skomplikowanych szyków zdań oraz innych trudnych aspektów. Natomiast jeśli chodzi o te inne języki, podam Ci powody, dlaczego ich cechy nie są takie złe. Bez względu na to, jaki jest język, staram się dostrzegać w nim pozytywne cechy. Jeśli żartujesz z mojego przyjaciela za jego plecami, wtedy bronię go, jak każdy dobry przyjaciel. Traktuj dobrze język, którego się uczysz, a stanie się on Twoim przyjacielem! To głównie dlatego tak szybko osiągnąłem sukces. Ludzie, którzy obserwowali mnie z zewnątrz, myśleli pewnie, że jestem bardzo mądry, skoro nauka języka przyszła mi tak łatwo. Tak naprawdę zawdzięczam to zmianie mentalności, a nie ilorazowi inteligencji. PODSUMOWANIE Przestań myśleć o tym, jak trudny jest język, którego się uczysz. To droga donikąd. Skup się na pozytywach!
PRZECIEŻ SIĘ POMYLĘ! Aspektu „trudności” w nauce języka z pewnością jednak nie można zlekceważyć. Dlatego sugeruję, aby spojrzeć na to w inny sposób. Nieważne jak pozytywne jest Twoje nastawienie – przyzwyczajenie się do aspektów języka, które różnią się od tych występujących w Twoim języku ojczystym zajmie trochę czasu, a popełnianie błędów jest nieuniknione. Jeśli to zaakceptujesz, nie będziesz musiał martwić się tak bardzo nieznajomością najtrudniejszych aspektów języka na wczesnym etapie nauki. Lepiej jest „czuć” dany język, niż znać dokładnie jego gramatykę. Załóżmy, że ktoś, kto uczy się polskiego od kilku tygodni, powie „Ten telefon jest do ja” (zamiast „do mnie”). Z całą pewnością wybaczyłbym mu tę pomyłkę, będąc pod wrażeniem, że w ogóle cokolwiek powiedział po tak krótkim czasie. Powinieneś skupić się jedynie na tym, aby przekazać swoją myśl i zrozumieć większość z tego, co ktoś do Ciebie mówi. Jeżeli człowiek z powyższego przykładu najpierw zacząłby uczyć się gramatyki i po 6 miesiącach wiedziałby, że należy powiedzieć „do mnie” zamiast „ja”, nie osiągnąłby wiele na płaszczyźnie porozumiewania się. Może i będzie mówił gramatycznie lepiej, ale nie musi to oznaczać, że się porozumiewa. Język istnieje po to, aby się komunikować. Nawet ucząc się go wyłącznie do egzaminów, musisz zdać sobie z tego sprawę, bo w przeciwnym razie język stanie się dla Ciebie spisem regułek gramatycznych i tabelek ze słówkami. Pamiętaj, że używanie języka to porozumiewanie się z ludźmi i nawet jeśli na początku nie będziesz robił tego całkowicie poprawnie, wciąż możesz się komunikować. 8
A więc nie bój się popełniać błędów! Nie możesz się nauczyć mówić płynnie, jeżeli nie będziesz popełniać błędów. Ważne jest także, abyś traktował błędy jako okazję do nauki, a nie jako przeszkody. Czasem lubię odtworzyć w głowie swoje błędy i z dumą spojrzeć na swój postęp, jeśli udało mi się je wyeliminować. PODSUMOWANIE Popełnianie błędów jest naturalną częścią procesu uczenia się. Zaakceptuj to, że pomyłki się pojawią i pamiętaj, że nie są one przeszkodą w komunikacji.
ODPOWIEDNIE NASTAWIENIE W przeciągu kilku lat nauki języków, natknąłem się na wielu ludzi, którzy uczyli się dużo szybciej ode mnie. Wiele się od nich nauczyłem. Niestety, spotkałem także dość dużą grupę ludzi, którzy nie osiągali żadnych sukcesów w nauce języków (gdyby ich nie było, poradnik taki jak ten nie byłby potrzebny). Od nich jednak również dużo się nauczyłem. Nauczyłem się jak nie powinno się uczyć języka obcego. Wiesz, co łączy większość tych ludzi? Skupiają się na negatywnych aspektach języka, którego się uczą. Ich szklanka (lub bardziej adekwatnie: język) jest w połowie pusta, a nie w połowie pełna. Może jest to zbyt duże uproszczenie, ale wierzę głęboko, że to właśnie tu tkwi różnica pomiędzy odnoszącymi sukces ludźmi, a tymi, którym się to nie udaje. Bycie realistą jest ważne, ale ludzie, którym nie idzie nauka języków, za bardzo skupiają się na negatywnych aspektach. Tacy ludzie znajdują bardzo wymyślne tłumaczenia, podając całą listę powodów, dlaczego nauka języka nie jest dla nich możliwa (lub powody, dlaczego Ty tego nie osiągniesz, jeżeli są na tyle „hojni” by dzielić się swoimi negatywnymi myślami). Jeżeli zobaczą, że komuś udało się osiągnąć to, co wydawało im się być niemożliwe, potraktują taką osobą jako wyjątek od reguły lub jako geniusza. Jest to jednak lenistwo w czystej postaci. Wyliczając cechy charakterystyczne dla różnych języków w postaci np. zbyt dużej ilości przypadków w językach słowiańskich, rodzajów w romańskich, tonów w azjatyckich, ludzie skupiają się jedynie na ich trudności. I wiesz co? Teoretycznie mają rację – nauka danego języka polega na przyswojeniu również tych trudnych aspektów, zatem Twoja szklanka jest w połowie pusta. To nie kłamstwo. Mogą nawet iść dalej i znaleźć dowód na poparcie ich tezy, że dany język jest trudny. Skoro w szkole uczyli się go przez ponad 10 lat i nadal go nie umieją, to niemożliwe jest nauczenie się języka szybciej. Tym razem jednak nie mogę się z nimi zgodzić. Nawet jeśli Ci mówią, że język którego się uczysz, jest najtrudniejszy na świecie, wcale się nie mylą! Każdy język może być najtrudniejszy, jeśli myślisz o nim w ten sposób. „Trudny” to słowo względne – tak samo jak „duży” lub „piękny” – i zależy jedynie od obserwatora. Kierowanie się tą dziwną logiką i wpadanie w obsesję nie pomoże Ci nic osiągnąć. Sugeruję tym samym, że Twoja szklanka powinna być w połowie pełna. Optymizm i pozytywne nastawienie są najważniejszymi aspektami w efektywnej nauce języka. Staram się nie szufladkować języka jako trudny – każdy po prostu jest inny. A odkąd stał się on 9
moim przyjacielem, chcę opowiadać, jaki jest wspaniały. Nieprzyjemne aspekty i tak się pojawią, ale postaraj się odróżniać fakty od opinii na temat poziomu trudności. Kiedy usłyszałem, że język czeski ma siedem przypadków, mógłbym zmarnować masę czasu narzekając na te cholerne przypadki (spotkałem wielu ludzi, którzy mieli takie podejście). To nie pomaga! Obiecuję, żadne narzekanie nie przybliży Cię do osiągnięcia płynności w języku, choć szkoda, bo wielu ludzi jest w tym naprawdę dobrych. Powinieneś wyeliminować wszystko, co utrudnia Ci robienie postępów np. pesymizm, który znajduje się na czele listy tych rzeczy. Jeśli zaś chodzi o czeski, pomyślałem sobie „w porządku!” i zacząłem rozmawiać, używając na początku złych przypadków. Przez cały czas jednak nad tym pracowałem. I wiesz co? Udało mi się przez to przebrnąć i mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że używanie siedmiu przypadków podczas konwersacji wcale nie jest takie trudne. To kolejny powód, dla którego na początku nie przywiązuję zbyt dużej wagi do gramatyki. Świadomość, jak wiele pracy ona wymaga, jest zastraszająca, dlatego pomijam ten etap i zaczynam od razu rozmawiać (świadomy tego, że robię wiele błędów). Za gramatykę zabieram się trochę później. I wiesz co się dzieje? Gramatyka przestaje być potworem, którego trzeba unicestwić i staje się naprawdę ciekawa. Sprawianie, że gramatyka staje się przystępniejsza pozwala mi cały czas cieszyć się z moich postępów. Ten optymizm tworzy efekt śniegowej kuli – zapewnia moment rozpędu, który daje gwarancję, że nadal będę robił postępy. „Jeśli myślisz, że coś możesz lub czegoś nie możesz, za każdym razem masz rację” – Henry Ford.
CO, JEŚLI NIE JESTEM NATURALNIE UTALENTOWANY? Kolejnym czynnikiem, który zniechęca ludzi do nauki języków jest ich przeświadczenie, że nie są ani utalentowani ani wystarczająco bogaci/mądrzy/wolni. Pójściem na łatwiznę byłoby uznanie ludzi, którym udało nauczyć się obcego języka za szczęściarzy lub naturalnie uzdolnionych. Sam tak myślałem, zanim zabrałem się za naukę. Od tamtej chwili zmieniło się moje pojęcie na temat tego, czym jest szczęście i czym jest talent. Możesz mówić o uwarunkowaniach genetycznych i innych, ale ostatecznie Twoje wymówki nie są istotne. Ktoś przed Tobą zmierzył się już z tymi przeciwnościami i zrealizował swoje marzenia. Różnica jest taka, że Ci ludzie nie przestają się starać lub mają w zanadrzu mądre sposoby, dzięki którym radzą sobie z niedogodnościami. Większość z nich wcale nie ukrywa swoich metod nauki. Musisz jedynie poznać ich historie lub spróbować odnaleźć swoją własną drogę. Pozwól, że dam jako przykład historię kogoś, kto mimo przykrych doświadczeń życiowych zdołał nauczyć się nie tylko francuskiego, niemieckiego, greckiego i łaciny, ale i osiągnąć dużo więcej. Była to kobieta, która urodziła się w 1880 Alabamie w USA i uczęszczała do Radcliffe College – 10
żeńskiego wydziału Harvardu. W tamtych czasach każda kobieta powinna była pozostać w rodzinnym mieście, wyjść za mąż i wychowywać dzieci. Wychodzenie poza powyższy schemat było wtedy w Alabamie rzadkością. Mimo to napisała książkę, przetłumaczoną później na 25 języków, spotkała się ze wszystkimi prezydentami USA urzędującymi za jej życia i została bliską przyjaciółką Grahama Bella i Marka Twaina. Całkiem nieźle, prawda? Można myśleć, że miała szczęście – większość ludzi nigdy nie osiągnęłaby podobnych rzeczy, a w szczególności kobieta w tamtych czasach. A może jednak była szczęściarą? Osiągnęła to wszystko i jeszcze więcej, pomimo tego że od 18 miesiąca życia była głucha i niewidoma i ledwo umiała mówić. Nazywała się Helen Keller. Potrafisz sobie wyobrazić, jak trudna musiała być jej walka? Będąc na jej miejscu, z całą pewnością nie ośmieliłbym się nawet marzyć o takich rzeczach. Helen nie użalała się nad sobą i nie myślała o tym, jak bardzo nie fair było życie względem niej, jak postąpiłaby większość z nas, znajdując się w takiej sytuacji. Mimo tych wszystkich przeciwności osiągnęła niewiarygodne rzeczy, a jej życie było niezwykłe. Jak każdy człowiek, z całą pewnością miała gorsze momenty, ale udało jej się przez nie przebrnąć. Nieważne co Cię powstrzymuje – jesteś w stanie to przezwyciężyć. Kiedy tylko napadają mnie wątpliwości i wydaje mi się, że któreś z moich marzeń jest nieosiągalne, jak na przykład rozmawianie w kompletnie nieznanym mi języku lub podróżowanie z małym budżetem, myślę o ludziach takich jak Helen. W porównaniu do nich moje wymówki są żałosne. Jeśli jesteś kreatywny, znajdziesz rozwiązanie każdego swojego problemu. Problem zwykle nie tkwi w samym kłopocie, ale w osobie stawiającej mu czoła i w tym, jak podchodzi ona do rozwiązania tego problemu. Nie obchodzą mnie Twoje wymówki. Jeśli faktycznie na czymś Ci zależy, znajdziesz rozwiązanie swoich problemów. Te wszystkie zmiany w moim nastawieniu pomogły mi w poczynieniu tak wielkiego postępu w ciągu ostatnich paru lat. Zamiast szufladkować ludzi na szczęściarzy i pechowców, utalentowanych i nieutalentowanych, musisz samodzielnie odkryć, jak osiągnąć to, co mają ci „szczęściarze”. Czasami faktycznie zdarza się, że niektórzy mają szczególne uzdolnienia w jakiejś dziedzinie, ale to ich historia, a nie Twoja. Ty również masz na pewno jakieś talenty, których miliony ludzi nie posiadają. Możesz znaleźć swoją własną drogę do celu. Nie mają tu nic do rzeczy końskie podkowy, spadające gwiazdy ani magiczne moce. W dalszej części poradnika znajdziesz kilka sugestii, jak radzić sobie z problemami takimi jak brak czasu lub jak uczestniczyć w konwersacji, nie znając zbyt dobrze języka. Jeśli istnieją inne kwestie (żona i dzieci, długi, dotychczasowe porażki w szkole), które prawdopodobnie będą blokować Cię przed nauką języka, pomyśl, że na pewno był już ktoś, komu udało się przezwyciężyć takie same problemy. PODSUMOWANIE Pech, brak talentu lub złe geny nie są dobrymi wymówkami, aby nie uczyć się języka. Jeśli będziesz ciężko pracował, dasz sobie radę z każdym wyzwaniem i osiągniesz swoje cele. 11
CZĘŚĆ II – PLAN DZIAŁANIA
MISJA Moim celem jest zazwyczaj nie tylko osiągnięcie płynności w posługiwaniu się językiem, ale czasami także redukcja obcego akcentu. Ale na wstępie większość ludzi byłaby bardziej niż szczęśliwa, osiągając chociaż średniozaawansowany poziom umiejętności konwersacji. Bez względu na to, jaki jest Twój cel, potrzebujesz planu działania. Zamiast robić postanowienia noworoczne lub co gorsza – myśleć kategoriami „chciałbym”, „mam nadzieję”, przygotuj sobie misje. To nie jest tylko nazwanie tego samego innym słowem. Misja to coś bardzo pilnego z określonym celem. Proces jest zupełnie inny. Jestem pewien, że już wcześniej stawiałeś sobie różne cele: rzucenie palenia, regularne ćwiczenie na siłowni, chodzenie po schodach zamiast jeżdżenie windą itp. Niektóre z tych celów pociągają za sobą konieczność wyrzeczeń i całkowitej zmiany dotychczasowych przyzwyczajeń, a ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, jak trudno wytrwać w takich postanowieniach. W wywiadzie ze Scottem Youngiem znajdziesz parę interesujących wskazówek, jak sobie z tym radzić. Spróbuj zatem zmienić perspektywę i zamienić obszerne i trudne zadania na mniejsze, łatwiej osiągalne kroki. Problem z celami typu „rozmawiać płynnie w trzy miesiące/sześć miesięcy/rok” polega na tym, że są zbyt ogólnikowe i trudno określić dla nich konkretną strategię. Spotkałem wielu ludzi, których postanowieniem noworocznym było nauczenie się hiszpańskiego/francuskiego itp. Prawie zawsze bezskutecznie. Powodem tego było to, że nie zdefiniowali słowa „rozmawiać”, a że koniec roku był bardzo odległy, ciągle odkładali naukę na później. Nawet jeśli określali sobie krótszy termin na wykonanie zadania, nadal nie robili nic ponad mówienie, że chcieliby to zrobić. Potrzebujesz strategii. W poradniku znajdziesz kilka rad i opisy strategii, które są dla mnie skuteczne. Istnieje oczywiście olbrzymia liczba ludzi, którzy osiągnęli sukces, korzystając z kompletnie innych metod niż ja (tak jak Khatzumoto, z którym przeprowadziłem wywiad). To co mamy wspólnego, to nie konkretna strategia, ale fakt, że w ogóle je posiadamy. Wszyscy mamy jakieś plany i staramy się je realizować. Nawet ktoś z nie najlepszą strategią (powiedzmy sobie otwarcie – żadna nie jest idealna) osiągnie dużo więcej, niż ktoś ze świetnymi pomysłami, których nigdy nie wprowadzi w życie. Nawet jeśli przeczytasz cały ten poradnik i wysłuchasz wszystkich wywiadów, a nadal nie wiesz na czym polega nauka języka, nie osiągniesz niczego. Mówię poważnie – koniecznie musisz zastosować się do mojego polecenia! A więc teraz stwórz plan na następne miesiące, zawierając w nim realistyczne cele, które chcesz osiągnąć. Chcesz w ciągu 6 miesięcy rozumieć większość tego, co mówią w telewizji? Zapisz to! Chcesz porozmawiać z obcokrajowcem przynajmniej przez 20 sekund i być w stanie dalej swobodnie kontynuować rozmowę? Zanotuj! W materiałach ćwiczeniowych zamieściłem zadania, które powinny Ci pomóc. Otwórz więc pierwszy arkusz, wydrukuj bądź przepisz to ćwiczenie. Ważne, abyś nie robił tego na komputerze. Zapisywanie czegoś i trzymanie tego na biurku lub w kieszeni to świetny sposób, aby ciągle przypominać sobie o swoich zadaniach. Doceniam bardzo technologię, ale posiadanie czegoś fizycznego robi ogromną różnicę. Kartka 12
papieru z listą moich zamierzeń, którą przykleiłem do biurka nie zniknie, nawet kiedy wyłączę komputer. Jeżeli jeszcze nie zacząłeś pisać, dlaczego wciąż to czytasz? Twoje cele już teraz powinny być spisane! To nie są żarty – zacznij w tej chwili, a jeśli w trakcie czytania tego poradnika wpadniesz na jakiś pomysł, odświeżaj i udoskonalaj swoją listę, pamiętając przy tym, aby jasno definiować cele. PODSUMOWANIE Nawet najlepsze pomysły na świecie nie są nic warte, jeśli pozostają jedynie w Twojej głowie.
NIEZBĘDNE KROKI Kiedy już masz w głowie swój cel końcowy, teraz musisz się skupić na tym, aby rozbić go na łatwe do osiągnięcia części składowe. Spójrz na niego jako na całość. Nie musisz się nad tym dłużej zastanawiać, bo przyjdzie Ci to naturalnie. Teraz spróbuj odtworzyć logiczny ciąg wydarzeń, który pomaga w osiągnięciu tego celu. Pozbądź się myślenia, że „może się uda” i zacznij pracować, żeby tak się stało. Aby rozumieć programy telewizyjne, musisz skupić się na ich słuchaniu. Być może od razu skoczysz na głęboką wodę i będziesz oglądać seriale telewizyjne (ten sposób był skuteczny dla Khatzumoto) albo zaczniesz od słuchania materiałów przygotowanych dla ludzi uczących się języka, aby się z nim oswoić (ja osobiście mieszałem obydwa sposoby, co niekoniecznie jest lepsze, ale po prostu było dla mnie ciekawsze). Każda z tych metod ma swoje zalety, ale wciąż najważniejsze jest Twoje zaangażowanie. Aby faktycznie zaangażować się w dążenie do celu, każdego dnia musisz poświęcić na kontakt z językiem możliwie najwięcej czasu i zrobić wszystko, aby go lepiej rozumieć. Jeśli już ściągnąłeś lub nagrałeś programy telewizyjne w obcym języku, nie masz wymówki, aby przegapić jakiś odcinek. Jeśli stawiasz na stopniową naukę, powinieneś być nawet bardziej zdeterminowany, aby szybko przebrnąć przez przygotowane wcześniej materiały. Słuchanie nagrań, w których mówi się wolno, nie pomoże Ci za bardzo w zrozumieniu naturalnej konwersacji, ale jeśli stopniowo zwiększasz poziom trudności owych nagrań, wpłynie to korzystnie na Twoją naukę. Spróbuj dać sobie mniej czasu na wykonanie jakiegoś zadania, robiąc daną czynność intensywniej. To jednak zaledwie jeden przykład. Cokolwiek jest Twoim celem, rozłóż to na części składowe, tak abyś miał świadomość codziennych postępów. Jeśli każdego dnia poświęcasz swój czas na naukę, możesz przejść do następnego etapu – MINICELÓW.
MINI–CELE Mini-cel jest czymś, co możesz osiągnąć za jednym razem. Jeśli Twój właściwy cel jest zbyt odległy (rozmawianie w danym języku pewnego dnia/za rok o tej porze) i mało realny, to istnieje niebezpieczeństwo, że go zlekceważysz. Musisz ograniczać sobie 13
czas na wykonanie danego zadania, najlepiej nie dłużej niż do jednego dnia. Nie stawiaj sobie celu, że kiedyś będziesz mieć bogaty zasób słownictwa. Zamiast tego, naucz się np. w pół godziny wszystkich słów związanych z częściami ciała. Mnie osobiście pomaga w nauce rzucający się w oczy czasomierz – jeśli pracuję na komputerze, 25% ekranu zajmuje właśnie on, a upływające sekundy stale do mnie mrugają. Zamiast marzyć o posiadaniu dobrego akcentu, przez następne trzy dni popracuj nad swoim „r” ćwicząc ułożenie języka, oglądając filmiki na YouTube lub prosząc rodzimych użytkowników języka, aby Cię poprawiali (osobiście lub przez Skype’a). Te drobne zadania złożą się na Twój cel końcowy. Ich główną zaletą jest to, że im bardziej są „krótkoterminowe”, tym łatwiej jest je wykonać. Łatwo jest uznać kogoś za językowego geniusza, ale ludzie, których tak nazywamy, osiągnęli to wszystko w głównej mierze dzięki wyznaczaniu sobie dużej ilości takich właśnie prostych zadań. O ile tylko są poprawnie zaplanowane, pomogą osiągnąć sukces. Mając dobrą strategię i wykazując szczere zaangażowanie w osiągnięcie swojego celu, Twoje marzenia mogą się urzeczywistnić. PODSUMOWANIE Rozłóż na części swoje miesięczne/tygodniowe plany i zrób z nich zadania, które łatwiej będzie Ci natychmiast wykonać.
DEFINIOWANIE CELÓW To bardzo ważne, aby być bardzo konkretnym w definiowaniu swoich celów. Chcesz rozumieć, co mówią w radiu? To nie wystarczy – postanów sobie, że chcesz zrozumieć przynajmniej połowę tego, co było powiedziane, a później spróbować to komuś zrelacjonować. A może chcesz poradzić sobie podczas pierwszego tygodnia pobytu za granicą? To bardzo piękny, ale zbyt niejasny cel, co sprawia, że trudno go osiągnąć. Bądź konkretny! Postanów sobie, że nauczysz się zwrotów, za pomocą których zapytasz o drogę, zamówisz jedzenie itp. Pomyśl, jakie odpowiedzi możesz uzyskać, popraw swoją umiejętność zapamiętywania słów lub cokolwiek innego. Jeśli nie potrafisz opisać swojego celu w szczegółach, nie jest to cel a zaledwie zachcianka, a ona nie ułatwi Ci stworzenia planu działania. Ja zazwyczaj stawiam sobie za cel płynność w języku. Jest to jedynie krótka odpowiedź, którą udzielam ludziom, mimo że mam w głowie jej konkretną definicję. Chciałbym przekonać ludzi, że warto mieć sprecyzowany cel przynajmniej dla samych siebie. Jeśli płynność również jest Twoim celem, łatwo możesz wpaść w pułapkę jak wielu ludzi, którym wydaje się, że płynność to to samo co perfekcja. Stawianie sobie za cel perfekcji nie jest właściwe, ponieważ nigdy nie jest się w stanie jej osiągnąć. Takie ambitne i niejasne cele zniechęcają i nie pomagają w osiągnięciu sukcesu. Czym zatem jest dla mnie płynność? Ludzie definiują to słowo na różne sposoby. Jeśli chodzi o mnie, uważam, że płynność nie ma nic wspólnego z perfekcją w mówieniu, mówieniem jak rodzimy użytkownik języka lub umiejętnością rozmawiania z nimi na każdy temat. 14
Nie na każdy temat mogę rozmawiać po angielsku i możesz być pewien, że nie stawiam sobie takiego celu w żadnym innym języku. Jakkolwiek byłoby to piękne, nie jest to realne ani potrzebne. Zarówno kobiety rozmawiające o butach jak i architekci prowadzący konwersację o barokowych budowlach używają słownictwa, którego nie rozumiem (marki oraz techniczna terminologia) i pomimo tego nadal jestem w stanie stwierdzić, że mówię po angielsku jak jego rodzimy użytkownik. Muszę przyznać, że gdyby program, w którym piszę nie posiadał autokorekty, ten tekst byłby pełen błędów. A więc skoro perfekcja nie jest osiągalna dla rodzimych użytkowników języka, dlaczego ludzie uczący się języków stawiają ją sobie za cel? Chciałbym zacząć od oficjalnej definicji płynności. Otóż jest to: 1. naturalność w rozmowie i w piśmie 2. posługiwanie się czymś z łatwością i w odpowiedni sposób Jak łatwo zauważyć, nie ma to nic wspólnego z perfekcją. Posługiwanie się językiem z łatwością to coś, co większość z ludzi może postawić sobie za cel. Mówiąc dokładniej, uważam, że mówię płynnie, jeżeli udaje mi się przekazać moją myśl robiąc niewiele błędów (jednak je robiąc), zrozumieć prawie wszystko, co się do mnie mówi podczas normalnej konwersacji i nadążać za rozmawiającymi ze sobą rodzimymi użytkownikami języka, kiedy nie mówią na temat, na który bym nie rozmawiał w swoim języku ojczystym. Według mnie „płynność” to 90–95% poprawność i jest to świetny poziom, z osiągnięcia którego można być dumnym. Pozostałe 5–10% procent nie jest konieczne dla większości ludzi, szczególnie w krótkim okresie. Osobiście w dłuższym okresie dążę do tego, żeby jak najbardziej zbliżyć się do perfekcji, ale w mniej niż rok 90% poprawność jest jak najbardziej możliwa, o ile poważnie skupisz się na osiągnięciu tego celu. Jeżeli poświęcisz się swojemu celu na 100%, możesz to osiągnąć w kilka miesięcy. Podczas określania swoich językowych celów, musisz być tak konkretny, jak to tylko jest możliwe: ilość miesięcy przeznaczonych na naukę, co dokładnie oznacza dla Ciebie podstawowa/średniozaawansowana/płynna rozmowa, liczba sekund, które upłyną podczas rozmowy, zanim zapytasz co znaczy jakieś słowo. Cokolwiek jest Twoim celem, zawsze dokładnie go zdefiniuj. Jeżeli uczysz się języka, nie wiedząc dokładnie co jest Twoim celem i na czym powinieneś się skupić (na rozmowie? słuchaniu? czytaniu? rozumieniu? pewności siebie w mówieniu?), Trudo będzie Ci osiągnąć cel. „Umieć dobrze rozmawiać w języku X” nie jest żadnym celem i nie pozwala na napisanie planu działania. Jeżeli w umyśle masz cel, możesz stworzyć drogę aby go osiągnąć i skupić się na strategii. Co w takim razie planujesz? W arkuszu II napisz dokładną definicję!
DZIENNIK JĘZYKOWY Wiele z tego, o czym piszę w tym poradniku bazuje na ostatnich siedmiu latach nauki, ale jest wiele rzeczy, których nauczyłem się w tym roku. Po pierwsze odkryłem, że łatwiej jest osiągnąć sukces, prowadząc coś w rodzaju językowego dzienniczka. Polega to na dokumentowaniu postępów w nauce i dzieleniu się swoimi zmaganiami z innymi, którzy doświadczają podobnych problemów. Samotne dążenie do celu sprawia, że łatwiej 15
jest stracić go z oczu, a co gorsza stracić motywację. Dzielenie się z innymi swoją misją (np. na blogu) tworzy dodatkową presję, aby osiągnąć swój cel. Jeżeli wielu ludzi zacznie czytać Twojego bloga, nada to Twojej misji większego wymiaru, będziesz bowiem zobligowany regularnie dzielić się z czytelnikami swoimi postępami. Jak już wcześniej mówiłem, samo czytanie tego poradnika i słuchanie nagrań nie zaprowadzi Cię daleko, jeśli nie zastosujesz się do moich sugestii. A więc radzę Ci, abyś w tym momencie założył swój dzienniczek (np. bloga). Odwiedź stronę www.wordpress.com, (czy np. http://blog.onet.pl/ – przyp. tłum.) utwórz darmowe konto i wymyśl interesującą nazwę bloga (związaną z zagadnieniami językowymi – to nie miejsce na wrzucanie filmów o kotach!). Kiedy już to zrobisz, napisz pierwszy wpis, w którym umieścisz to, co napisałeś w ćwiczeniu pierwszym (jasno zdefiniowany cel, który chcesz osiągnąć). Wszystko to zajmie Ci nie więcej niż kilka minut. Jeżeli zależy Ci na prywatności, zacznij pisać dziennik lub skorzystaj z Worda i tam opisuj swoją językową podróż, ale w obu przypadkach pamiętaj, żeby go regularnie aktualizować. Główną wadą tej opcji jest brak wsparcia i zachęt od czytelników. Jeśli założyłeś już bloga i chcesz mieć pewność, że ludzie go czytają, pisz interesujące rzeczy, które odkryłeś podczas swojej nauki języka, a które mogą też pomóc innym. Dzięki temu, że tak robiłem, poznałem ludzi, którzy w razie potrzeby pomogą mi z trudniejszymi zadaniami. Gdybym nie prowadził bloga, prawdopodobnie nie zrobiłbym aż tak dużych postępów w ciągu ostatniego roku. W poprzednich latach również radziłem sobie całkiem nieźle, ale czasami po prostu dopadał mnie leń. Teraz, kiedy pojawia się pokusa, żeby przez tydzień zrobić sobie wolne, mam cały czas w głowie świadomość, że zbliża się moja miesięczna aktualizacja i muszę mieć coś, czym mógłbym się podzielić z czytelnikami! Na blogu piszę również o trudnościach, z którymi się borykam, dzięki czemu nie pozostaję z nimi sam. Otrzymuję fantastyczny odzew w postaci linków do niesamowitych narzędzi, dzięki czemu moja nauka staje się o wiele bardziej efektywna. Liczba ludzi, którzy czytają Twojego bloga nie jest ważna. Na samym początku moją stronę odwiedzało zaledwie kilkadziesiąt osób, ale i dla nich warto było się starać. Jak więc pozyskać nowych czytelników? Komentuj ich blogi. To świetna okazja, aby zapoznać się z historią kogoś innego. Nie martw się, jeśli Twój styl pisania nie jest dobry – pisz tak, jakbyś mówił. Mogłem zacząć prowadzić swojego bloga parę lat wcześniej, ale cały czas miałem w głowie lekcje angielskiego w szkole. Myślałem, że ocena sprzed jedenastu lat odzwierciedla moje umiejętności pisarskie. Założyłeś już swój językowy dziennik? Napisałeś coś? Nie? Ok, w takim razie poczekam. ..... Nadal czekam, nie martw się. Nigdzie się nie wybieram! Zminimalizuj to okno albo odłóż na bok wydrukowany dokument i przygotuj pierwszy wpis. Zrobione? Dobrze! Wraz ze swoim pozytywnym nastawieniem, planem działania i platformą, dzięki której będziesz mógł kontrolować swoje postępy, jesteś gotowy. Myślę, że już dość gadaniny. Nadszedł czas aby naprawdę zabrać się za Twoją naukę! W następnym rozdziale powiem Ci, jak możesz rozmawiać w danym języku już od pierwszego dnia nauki.
16
CZĘŚĆ III – KOMUNIKACJA OD PIERWSZEGO DNIA
KIEDY BĘDĘ GOTOWY, ABY ROZMAWIAĆ W OBCYM JĘZYKU? Wiele z tego, co odkryłem i czym dzielę się z Tobą w tym poradniku jest właściwie „zdrowym rozsądkiem” z perspektywy wielu osób uczących się języka. Rozmawiając z innymi doświadczonymi ludźmi (posłuchaj wywiadów zawartych w tym poradniku), doszedłem do wniosku, że to o czym mówię, jak np. dobre nastawienie, odpowiednie metody nauki itd. są wspólne dla ludzi, którzy uczą się efektywnie. Są jednak sprawy, które bywają dość kontrowersyjne jak np. to, kiedy powinieneś zacząć rozmawiać. Zdarzało się, że ludzie, którzy nie rozmawiali od razu również osiągali sukcesy językowe, ale mimo wszystko ich postępy były znacznie wolniejsze. Jednym z moich rozmówców był Moses McCormick, który tak jak ja uważa, że należy mówić już od pierwszego dnia. Ważną kwestią jest także poczucie gotowości. Wydaje się być logiczne, że skoro nie znasz wystarczającej ilości podstawowych słów, choćby szczątkowej gramatyki i nie rozumiesz ewentualnych odpowiedzi, nie jesteś gotowy, żeby rozmawiać. No dobrze... Nawet jeśli znasz już te podstawy i tak będziesz popełniał błędy i nadal nie będziesz znał wszystkich wyrażeń. A więc powinieneś wciąż czekać, aż wreszcie będziesz gotowy? Być może… ale w dalszym ciągu nie będziesz umiał używać odpowiednich słów oraz trudno będzie Ci zrozumieć np. programy telewizyjne lub piosenki w danym języku. Widzisz już do czego zmierzam? Jeżeli skupiasz się tylko na tym, czego nie wiesz, nigdy nie będziesz gotowy aby rozmawiać. To smutne, ale spotkałem wielu ludzi, którzy myślą w ten sposób. Natknąłem się również na takich, którzy rozumieli dokładnie, jak funkcjonuje dany język, a wciąż to ja mówiłem lepiej niż oni. Należy pozbyć się chęci osiągnięcia perfekcji, ponieważ jest to niemożliwe. Nigdy nie będziesz w 100% przygotowany, aby rozmawiać w obcym języku. Kiedy pytam ludzi kiedy będą gotowi, żeby rozmawiać, otrzymuję zwykle mało satysfakcjonujące, pokrętne odpowiedzi w stylu „będę wiedział, kiedy to się stanie”. Myślę, że właśnie to zachęca ludzi do coraz dłuższego czekania. Skoro więc nie potrafisz powiedzieć kiedy, myślę, że możesz zacząć JUŻ PIERWSZEGO DNIA. To właśnie dlatego uczę się szybciej niż przeciętny człowiek – po prostu wcześniej zaczynam mówić. Moim zdaniem jest to nic więcej jak czysta matematyka. Jeśli więcej rozmawiasz, to nawet w tych samych ramach czasowych w większym stopniu niż inni poprawisz swoją umiejętność mówienia, po prostu dlatego, że ćwiczysz więcej. Zarzutem, z jakim się spotkałem odnośnie mojej teorii, jest niebezpieczeństwo utrwalania błędów. Skoro będziesz popełniał dużo błędów, pojawia się podejrzenie, że nie uda Ci się ich oduczyć. Myślę jednak, że to zbyt wielkie uproszczenie ludzkiej inteligencji. Oczywiście, trudniej jest przyzwyczaić się do poprawnej wersji, jeśli dotychczas używaliśmy błędnej i to jest główną zaletą czekania w porozumiewaniu się aż do czasu zdobycia „poprawnej” wiedzy. Myślę jednak, że trudność związana z oduczeniem się błędnej wersji to mała niedogodność, którą w pełni rekompensuje szybkie nabycie umiejętności porozumiewania się w obcym języku. 17
PODSUMOWANIE Pozbądź się myślenia kategoriami „gotowy”, „niegotowy” i zacznij rozmawiać od razu.
JĘZYK TO COŚ WIĘCEJ NIŻ „DANE WEJŚCIOWE” I „DANE WYJŚCIOWE” Bardzo ważne jest, aby uświadomić sobie, że w nauce języka najważniejsza jest właśnie komunikacja. Nie zaimponujesz ludziom samą znajomością odmiany czasowników oraz użyciem danego słowa, podczas gdy mógłbyś zastąpić je innym. Nawet jeśli przez dłuższy czas miałeś kontakt z językiem, nie musi to oznaczać, że już umiesz się nim posługiwać. Jeśli faktycznie chcesz mówić w danym języku, najpierw musisz sobie uświadomić dlaczego on istnieje. Istnieje, aby się komunikować. Tu jednak pojawia się wątpliwość – w jaki sposób masz rozmawiać, skoro jeszcze nic nie umiesz? Jako inżynier mam tendencję do rozkładania skomplikowanych systemów na czynniki pierwsze i to samo radzę robić w nauce języka. Jestem zaskoczony widząc, jak niektórzy ludzie przedstawiają proces nauki języka i jak bardzo tym samym upraszczają rzeczywistość: 1. Weź człowieka, który nie umie mówić w żadnym języku obcym. 2. Aby przygotować człowieka, włóż w niego słownictwo, gramatykę lub poddaj go biernej ekspozycji na język. 3. Powtarzaj punkt 2 przez bardzo długi czas (lata, dziesięciolecia). 4. „Pewnego dnia” człowiek ten jest w stanie rozmawiać na satysfakcjonującym poziomie. Wiara w ten schemat bardzo kusi, jako że jest on sposobem nauki większości ludzi. Skoro dopiero zacząłeś się uczyć, nie jesteś przecież w stanie rozmawiać, bo jest zbyt wiele rzeczy, których nie umiesz. Podążając taką logiką, trzeba być albo geniuszem albo posiadać magiczną formułę do zapamiętywania słówek i gramatyki, aby rozmawiać już w pierwszym tygodniu nauki. Ja jednak ani nie znam takiej formuły ani nie jestem geniuszem. Zapewniam Cię, że po pierwszym tygodniu nadal nie znam OLBRZYMIEJ ilości podstaw, które pozwoliłyby mi dobrze mówić w danym języku. Nie przeszkadza mi to jednak w komunikacji. Powodem jest to, że nie uznaję zaprezentowanego powyżej systemu. Nie jestem pudełkiem, które czeka, aż włoży się w nie coś i dopiero wtedy będzie w stanie dać coś z siebie. Ani Ty ani ja nie jesteśmy ludźmi bez znajomości żadnego języka obcego. Tak naprawdę posiadasz już pewne podstawy, bo w zasadzie nie jest możliwe zacząć uczyć się języka „od zera”. Fakt, że nauka niektórych języków przychodzi Ci łatwiej wydaje się być oczywisty. Rodzimi użytkownicy angielskiego z łatwością rozpoznają olbrzymią ilość słów w obcych językach (wyjaśniam to w ostatniej część poradnika). Poza tym istnieją liczne podobieństwa pomiędzy różnymi językami.
18
Umiejąc hiszpański łatwiej było mi rozmawiać po włosku, ponieważ oba języki są do siebie podobne. Podobnie było z niemieckim, bo kiedyś uczyłem się go w szkole. Zdarzały się jednak i takie przypadki, kiedy nie posiadałem żadnej znajomości danego języka, a mimo tego nadal byłem w stanie porozumiewać się dobrze za jego pomocą. Na przykład podczas pierwszego tygodnia pobytu w Pradze opanowałem większość tego, co było mi potrzebne do komunikacji, nie mając wcześniej nic do czynienia z tym językiem. Podobnie jeden weekend, w którym starałem się rozmawiać po tajsku, dał mi o wiele więcej niż kilka tygodni leniwej nauki. Podchwyciłem podstawy tego języka mimo, że używałem go tylko jeden czy dwa dni. Wszystko to udało mi się dzięki skupieniu uwagi na tym co umiem, a nie na odwrót (o czym wspominałem w poprzednim rozdziale). Okazało się, że zanim nawet zacząłem rozmawiać w tym języku, miałem w głowie o wiele więcej „wkładu” niż sugeruje powyższa wizualizacja. W tym rozdziale, podam Ci kilka pomysłów na to, jak efektywnie porozumiewać się już w pierwszym tygodniu nauki języka!
KOMUNIKACJA NIEWERBALNA Wielu ludzi uważa, że powinniśmy uczyć się języków tak, jak robią to małe dzieci. Zgadzam się z tym i w większości tego poradnika promuję taki właśnie naturalny procesu nauki. Nie można jednak zapomnieć o jednej zasadniczej różnicy między dorosłymi, a dziećmi – dorośli wiedzą, jak porozumiewać się z innymi. Znaczna większość używanych przez nich sposobów komunikacji jest uniwersalna i opiera się na przekazie niewerbalnym. Nie powinieneś umniejszać znaczenia metod komunikacji niewerbalnej, które ułatwiają Ci porozumiewanie się w nieznanym języku. Pewne badania na UCLA (University of California w Los Angeles) wykazały, że ludzie wyrażają się aż w około 93% za pomocą sygnałów niewerbalnych (38% przez głos, intonację, ton, a 55% poprzez komunikację niewerbalną). Trudno o dokładne liczby, ale zaledwie około 7% komunikacji stanowią wypowiadane przez nas słowa. Oczywiście, da się czasem za pomocą owych 7% przekazać główną część informacji, ale wolę mieć pewność, że w pozostałych 93% również jestem „płynny”, co jest dodatkowym plusem. Te konkretne statystyki odnoszą się do wyrażania uczuć i emocji, ale w pozostałych przypadkach proporcje są podobne. Płynność w komunikacji niewerbalnej jest według mnie sekretem szybszego uczenia się. To niekonwencjonalny sposób ułatwiający osiągnięcie płynności językowej, a szczególnie tej wstępnej umiejętności mówienia w obcym języku. Wybacz, jeśli zabrzmię zbyt pompatycznie, ale umiejętności niewerbalne to ludzki aspekt, który jest lekceważony przez większość uczących się. Myślą oni mechanicznie kategoriami „dane wejściowe” i „dane wyjściowe”. To co napisałem powyżej nie oznacza, że zamierzam uprawiać pantomimę i tańczyć, aby wyrazić to, co chcę powiedzieć. Chodziło mi o to, że jestem w stanie coś przekazać bez potrzeby używania angielskiego, nawet jeśli jest to pierwszy dzień, podczas którego próbuję mówić obcym językiem. W następnym rozdziale zawarłem kilka przykładów, które pomagają mi to zilustrować. Na początku spróbuj zgadnąć, co mogę mieć na myśli, mówiąc o komunikacji niewerbalnej. Od razu nasuwa się skojarzenie, że jest to próba wyrażenia czegoś za pomocą ciała. Nie znasz w jakimś języku słowa „pić”? Udaj, że pijesz wodę/piwo z niewidzialnej szklanki. Chcesz powiedzieć, że czegoś nie lubisz? Zrób odpowiednią minę i odwróć głowę z obrzydzeniem. Jest to uniwersalny sposób komunikacji, podobny do tego, jakim posługują się dzieci. Oczywiście wiem o tym, że są pewne gesty, które w różnych krajach wyrażają przeciwstawne treści 19
– kiwanie głową jest odpowiednikiem kręcenia nią na Bałkanach, a podniesione kciuki oznaczają gdzieś indziej tyle, co wystawienie środkowego palca. Mimo wszystko większość z nich jest taka sama we wszystkich krajach. Niektórzy ludzie zasypaliby mnie teraz innymi przykładami obalającymi moją tezę, ale jest to nic innego jak myślenia kategoriami „szklanka w połowie pusta”, o czym wspominałem w pierwszym rozdziale. Oczywiście, że różnice istnieją, ale znaczna większość gestów jest uniwersalna dla wszystkich kultur. Mowa ciała, postawa, spojrzenie, mimika twarzy, gesty, dotykanie (ramion/rąk/klepanie po plecach), ton głosu – istnieje mnóstwo sposobów porozumiewania się, które nie wymagają użycia słów. Uśmiechaj się ciepło, by stopić pierwsze lody, udawaj, że szczekasz, gdy masz na myśli psa, wskaż miejsce, które Cię boli, robiąc przy tym smutną minę – nie potrzebujesz żadnych słów, aby to zakomunikować. Nie twierdzę, że te sposoby mogą z powodzeniem zastąpić komunikację werbalną, ale pozwolą Ci zrozumieć, że nie zaczynasz od zera. Nie musisz zawracać sobie głowy ciągłą nauką, zanim zaczniesz rozmawiać, ponieważ już teraz posiadasz umiejętności komunikacji. Postaraj się jedynie dopieścić je w kontekście danego języka/kultury. A teraz czas na przykłady!
JAK POROZUMIEWAĆ SIĘ Z OBCOKRAJOWCAMI, NIE UMIEJĄC ZBYT WIELE? Słyszę w wyobraźni Twój krzyk – „Ok, już dosyć tej teorii!”. Czas pokazać Ci co mam na myśli. Nim nauczę się czegokolwiek na pamięć, przez pierwsze parę tygodni pobytu w danym kraju noszę ze sobą rozmówki. Dzięki temu mogę w każdej chwili znaleźć potrzebne mi słowo/wyrażenie i powtórzyć je sobie, zanim je powiem. (Którędy do...? Mogę prosić o...?) W rozdziale pt. „Narzędzia” objaśniam dokładniej jak zapamiętuję na dłużej nieznane mi wyrażenia. To coś trochę innego niż „dane wejściowe/wyjściowe”, ponieważ jedynie odczytujesz na głos to, co jest zawarte w rozmówkach, niekoniecznie przywiązując większą uwagę do struktury zdań i ważnych słów. Jeśli tylko przeczytasz w miarę poprawnie zasugerowaną wymowę lub masz podstawowe rozeznanie w tonach (w przypadku języków nieeuropejskich), jesteś w stanie powiedzieć coś podobnego do poprawnej wersji. Jeśli posiadasz dobre rozmówki, słownik lub odpowiednią aplikację w telefonie, masz już całkiem niezłe warunki do komunikacji, zwłaszcza kiedy zaakceptujesz wizję swoich błędów oraz to, że często będziesz musiał polegać na pojedynczych słowach. Z całą pewnością nie jest to na dłuższą metę użyteczne, ale pomaga mi natychmiast zacząć mówić w obcym języku. Może wydawać się to dość sztuczne, ale na początku porozumiewam się głównie dzięki temu „oszustwu”. Szukam również w rozmówkach odpowiedzi, którą spodziewam się usłyszeć (pojedynczego słowa lub wyrażenia) dzięki czemu rozumiem jej sens. Oczywiście, nie możesz prowadzić w ten sposób dłuższej konwersacji, ale wystarczy Ci to chwilowo, aby poradzić sobie bez niczyjej pomocy, szczególnie jeśli są to Twoje początki. Pierwszego dnia pobytu w danym kraju korzystam do woli z rozmówek i słownika. Nawet bez 20
konieczności budowania pełnych zdań, jestem w stanie przekazać wszystkie najważniejsze informacje, korzystając z tych książek jako tymczasowych pomocy. Jeżeli spodziewasz się, że regularnie będziesz zadawał jakieś pytanie, postaraj się je zapamiętać (wcześniej czy później). Przykład ten pokazuje, że możesz się porozumiewać, (choć w ograniczonym stopniu) nie skupiając się na nauce, bowiem używając tej metody automatycznie przyswajasz informacje. Wszystko to, o czym pisałem, możesz zastosować do porozumiewania się w wielu językach, ale w szczególności tych, które są bliższe Twojemu ojczystemu. Języki europejskie ułatwiają to poprzez brak skomplikowanych reguł brzmieniowych. Możesz zadać każde wymyślone przez siebie pytanie, będąc uzbrojonym jedynie w transkrypcję słów (większość rozmówek ją posiada). Nie będzie to brzmiało elegancko, a Twój akcent pewnie nie będzie dobry, ale nadal będziesz się komunikował. Skoro nie osiągniesz „perfekcji” nawet po 30 latach nauki, dlaczego zależy Ci na tym już pierwszego dnia? Następny przykład pokaże, jak ważny jest kontekst i wyciąganie wniosków. Nie jest tu istotna komunikacja niewerbalna, ale procesy, które zachodzą w umyślę, a które nie mają nic wspólnego z Twoją znajomością języka. Czasami lepiej jest zwyczajnie pomyśleć, niż wkuwać tabelki z mianownikami/biernikami/celownikami. Pierwszego dnia w Berlinie próbowałem przypomnieć sobie mój niemiecki z czasów szkolnych. Chciałem kupić kartę SIM do iPhone’a oraz upewnić się nim wyjdę ze sklepu, że Internet 3G będzie działał. Musiałem więc poprosić o pomoc pracownika sklepu. Wielu ludzi o podobnej znajomości języka co ja wtedy, zwyczajnie nie czułoby się na siłach przeprowadzić taką konwersację. Czy znajomość wyłącznie standardowych pytań i odpowiedzi to najlepsze na co Cię stać? Oczywiście że nie! Myślenie w ten sposób to zwykłe umniejszanie ludzkiej inteligencji! Pracownik sklepu użył masy słów, których po prostu nie zrozumiałem. Dopiero po pewnym czasie usłyszałem coś, co zabrzmiało znajomo, a mianowicie „Netzwerk, Mobiles Dattennetzwerk”. Znając interfejs iPhone’a, skojarzyłem te słowa z „Network, Celullar Data Network” i zorientowałem się, że muszę wejść w główne ustawienia. Jak pokazuje powyższy przykład, nie musiałem rozumieć każdego słowa, aby zrobić to, co radził mi tamten człowiek. Celem tego przykładu nie jest pokazanie faktu, że Netzwerk i Network brzmią podobnie ale to, że bazując na kontekście, wywnioskowałem znaczenie słów, których nie rozumiałem. Oczywiście pomogło mi to, że znałem menu iPhone’a, ale na co dzień również rozmawiasz o rzeczach, które są Ci w jakiś sposób znane. Nawet jeśli nie rozumiesz pewnych słów, sama sytuacja naprowadzi Cię niejednokrotnie na właściwy tok rozumowania. Znając zaledwie 20% wypowiadanych słów, nadal jesteś w stanie wszystko zrozumieć. To zaledwie proste przykłady – jest ich w rzeczywistości znacznie więcej. Obserwacja mowy ciała bardzo pomogła mi odnaleźć się w wielu miejscach na świecie, a w licznych krajach europejskich (w których biały kolor skóry mnie nie wyróżniał) ludzie myśleli nawet, że jestem tutejszy. Wszystko to ze względu na ubrania, które nosiłem, moją postawę, wyraz twarzy, brzmienie, ton głosu itd. Ekspaci nie zwracają zwykle uwagi na te sprawy, wskutek czego zawsze odstają od społeczeństwa, w którym żyją. Oczywiście, kiedy ktoś usłyszał jak wypowiadam więcej niż dwa słowa, pierwsze wrażenie ulegało 21
zmianie. Jednakże nawet przez dwa tygodnie udawało mi się w ten sposób nabierać ludzi mijanych w budynku (starając się mówić „dzień dobry” bez obcego akcentu), dzięki czemu myśleli, że jestem z tego samego kraju, co oni. Zachowywanie się jak mieszkaniec danego kraju jest samo w sobie formą komunikacji i skłania ludzi do mówienia do mnie w ich języku, nawet jeśli ja znam go gorzej niż oni angielski. Takie umiejętności ciężko jest opisać jako całość, ponieważ biorą się one z obserwacji otaczającego świata i zwracania uwagi na pośrednie źródła informacji, a nie z prób rozumienia samych słów. Wcale nie musisz nabywać takich umiejętności, gdyż już je posiadasz! Nawet kiedy rozmawiasz w języku ojczystym z kimś, kto mówi podniesionym głosem przez telefon kiepskiej jakości i nie słyszysz fragmentów wypowiedzi, nadal potrafisz zrozumieć sens wypowiedzi. Dzieje się to za sprawą często używanych, ale nie wnoszących do rozmowy żadnej treści „słów wypełniaczy” typu „miałbyś coś przeciwko”, „wiesz”. Wprawdzie posiadają one wiele zalet (zobacz w rozdziale „Łączniki konwersacyjne”), ale nie przejmuj się, że ich nie słyszysz lub nie rozumiesz – nie tracisz bowiem żadnych informacji. Miałeś kiedyś okazję oglądać film lub rozmawiać z osobą w Twoim ojczystym języku, ale w innym dialekcie? Oglądając amerykańskie filmy lub odcinki The Simpsons, zdarzyło mi się wiele razy natknąć na słowa lub wyrażenia, których nie znałem. Czy naciskałem wtedy „stop” i nie oglądałem dalej, póki nie dowiedziałem się co znaczą? Oczywiście, że nie, ponieważ byłem w stanie się tego domyślić. Kiedy pierwszy raz byłem w Ameryce, spotykałem się często z nowymi dla mnie słowami i wyrażeniami, jednakże z łatwością udawało mi się wyczytać je z kontekstu. Nigdy nie uczyłem się tych słów, ale dzięki korzystaniu z tej metody nie miałem problemów z porozumiewaniem się z ludźmi z innych krajów. Mimo, że od czasu do czasu grano ze mną w różne gry, dzięki którym jako dziecko uczyłem się nazw zwierząt itp., to większość mojego języka poznałem właśnie poprzez kontekst. Nigdy nie uczyłem się słów wraz z definicjami, ale wnioskując i wyciągając je z kontekstu. Zasada ta odnosi się zarówno do znanego nam języka, jak i do tych, których dopiero się uczymy. A oto kolejny przykład: w hipermarketach na całym świecie kasjerzy często zadają przed transakcją pytanie, którego nie rozumiem, podczas gdy ja mam nadzieję usłyszeć wyłącznie cenę swoich zakupów. Większość supermarketów posiada specjalne karty klubowe, które uprawniają do zniżek, ale ja ich zwykle nie posiadam. Na początkowych etapach nauki mogę co najwyżej zrozumieć „masz... kartę…” i z intonacji (podobnej w większości języków europejskich) wywnioskować, że jest to pytanie. Nie przypuszczam wtedy, że mogłoby chodzić o coś innego (zniżki dla seniora mnie nie dotyczą, a kiedy płacę gotówką nie potrzebuję żadnej innej karty) więc całkiem bezpiecznie mogę wywnioskować, że mowa jest właśnie o karcie klubowej. W takich sytuacjach to nie znajomość języka, ale okoliczności pozwalają mi zrozumieć o co chodzi. Nawet jeśli to Twój pierwszy dzień nauki danego języka, jesteś w stanie zrozumieć i powiedzieć więcej, niż mogłoby Ci się wydawać. Mam więc ważną radę dla ludzi, którzy poważnie myślą o szybkich postępach – nieważne gdzie jesteście, pozwólcie sobie na totalne zanurzenie w języku. Więcej dowiecie się o tym w następnym 22
rozdziale. PODSUMOWANIE Na komunikację składa się wiele czynników: mowa ciała, ton i brzmienie głosu, wnioskowanie oraz kontekst. Te niewerbalne sposoby komunikacji pomogą Ci w rozmowach z lokalnymi mieszkańcami, nawet jeśli niewiele jeszcze umiesz.
OTACZANIE SIĘ JĘZYKIEM W DOMU/W KRAJU Zanim zacznę mówić o zanurzaniu się w obcym języku, pragnę zaznaczyć, że nie jest to dla mnie równoznaczne z wyjazdem. Nawet w rodzinnym kraju możliwe jest totalne zanurzenie się (chociaż tylko częściowo). Na potwierdzenie mojej teorii może posłużyć historia Khatzumoto, który nauczył się japońskiego na poziomie zaawansowanym w półtora roku, zanim wyjechał do Japonii. O zanurzeniu się wolę myśleć tak jak o płynności. Twój stopień zaangażowania zależy tak naprawdę od tego, jak określasz swój cel. Dobrze jest myśleć o tym w sposób metaforyczny – swoboda w języku jest jak płynąca rzeka. Zazwyczaj (prawie nigdy) nie jest czysta i zawsze meandruje. Podążając tą logiką, płynność nie oznacza perfekcji. Z zagłębianiem się jest podobnie – wchodząc do wody możesz albo cały dzień spędzić pod nią (w sprzęcie do nurkowania) albo do niej wskoczyć, popływać chwilę pod jej powierzchnią i później zaczerpnąć powietrza. W obu przypadkach możesz powiedzieć, że byłeś zanurzony. Niestety, większość ludzi ucząca się języków zaledwie moczy w wodzie palce, stwierdza, że jest za zimna i wraca następnego dnia, aby zrobić to samo. Myślą, że jeśli będą oswajać się z wodą bardzo wolno, w końcu uda im się do niej przyzwyczaić. To tylko woda, nie skrzywdzi Cię! Po prostu do niej wskocz! Zanurzanie w wodzie palców nie nauczy Cię pływać, tak samo jak studiowanie gramatyki nie pomoże Ci w rozmowie. Kontynuując tą metaforę, wyjazd za granicę to nie wszystko. Wielu ekspatów żyje przez wiele lat w obcym kraju i mimo to mówi żałośnie mało w obcym języku. Można to porównać do ludzi znajdujących się w klimatyzowanej łodzi podwodnej, którzy myślą, że doświadczają tego samego, co nurek. Teoretycznie są głęboko pod wodą, ale tak naprawdę nie moczą się wcale. Zanurzenie w języku nie zależy od Twojego położenia geograficznego, ale od zaangażowania. Na realizację swojego celu musisz poświęcić tak dużo czasu, jak to tylko możliwe. Jeśli tego nie robisz, nie jesteś wystarczająco zaangażowany. Nie twierdzę, że będąc w kraju możesz przez cały czas posługiwać się obcym językiem – w końcu pewnie pracujesz/studiujesz (prawdopodobnie w ojczystym języku). Nawet jeśli jesteś za granicą, praca i tak może wymagać używania Twojego języka ojczystego. To wszystko nie pomaga w nauce języka, ale takie są realia. Pomijając czynności, które absolutnie musisz wykonywać w języku ojczystym, marnujesz swój czas na inne rzeczy, które równie dobrze mógłbyś robić w obcym. Zanurzenie w języku zaczyna się właśnie wtedy, gdy większość codziennych czynności wykonujesz bez użycia języka ojczystego. Oglądasz telewizję? Generalnie jest to strata czasu, jeżeli robisz to w języku ojczystym. Nie uczysz się niczego, a wielu ludzi (w tym ja) uważa to za bardzo zły pomysł na spędzenie wolnego czasu, ponieważ można znaleźć o wiele bardziej produktywne i ciekawsze zajęcia. Istnieje wiele innych, lepszych sposobów na relaks po ciężkim dniu. 23
Ludzie którzy mówią, że „nie mają czasu” na naukę języków, a pytają mnie, czy widziałem ostatni odcinek opery mydlanej X albo jakiegoś reality show zasługują moim zdaniem na policzek. Może to pomogłoby im przejrzeć na oczy! Jeśli oglądasz telewizję w języku, którego się uczysz, staje się to pożytecznym zajęciem. Mnie osobiście nie sprawia to przyjemności, ale jeżeli lubisz to robić, rób to w docelowym języku. W Internecie możesz znaleźć dubbingowane wersje swoich ulubionych programów TV w większości głównych języków. Jeśli Ci się nie uda, zostaw to i skocz na głęboką wodę: oglądaj filmy nakręcone w Twoim języku docelowym. Lubisz grać w gry video? Wejdź w ustawienia i jeśli to możliwe – zmień język. Często używasz komputera? Zmień język systemu operacyjnego oraz wszystkich portali internetowych (takich jak Facebook). Możesz także zmienić język w telefonie i włączyć internetową stację radiową (lub stację tradycyjną, jeśli już jesteś w danym kraju). Dopiero wtedy zaczniesz zanurzać się w języku! Wszystko o czym mówiłem i tak zapewne musiałbyś robić w języku ojczystym. Dlaczego więc każdej z tych czynności nie wykonywać w języku, którego się uczysz? Możesz to robić niezależnie od tego, czy jesteś w domu czy za granicą. Następny krok to oczywiście rozmowa tylko w tym języku! PODSUMOWANIE Aby zanurzyć się w języku nie musisz nigdzie wyjeżdżać – możesz zacząć od wykonywania drobnych czynności bez użycia języka ojczystego. Nie będzie łatwo, ale pomyśl o tym jak o pływaniu – tylko skacząc na głęboką wodę nauczysz się pływać.
TOTALNE ZANURZENIE A KONWERSACJA Jestem pewien, że większość ludzi czytająca ten poradnik uczyła się języków obcych w latach szkolnych i mimo to nadal nie umie się nimi posługiwać! Może być to spowodowane wieloma czynnikami – niedoświadczonym nauczycielem, brakiem entuzjazmu nauczycieli, za dużym skupianiu się na gramatyce, znudzeniem itp. Ale nawet mając najlepszego nauczyciela i uczęszczając na najlepszy kurs, a nie angażując się naukę, nic nie zdziałasz. Kursy językowe dobrze przygotują Cię do egzaminów, ale nie przygotują Cię do komunikowania się w pierwszych tygodniach pobytu w obcym kraju. Znając nawet najtrudniejsze zagadnienia gramatyczne, ludzie i tak nie potrafią poprowadzić podstawowej konwersacji. Jedynym sposobem, aby nauczyć się mówić w bardzo krótkim czasie, jest rozmawianie od razu. Przykro mi, ale nie da się tego obejść, jeśli naprawdę zależy Ci na tym, aby szybko nauczyć się języka. Chcąc nauczyć się mówić musisz mówić. Doszedłem do tego wniosku w Hiszpanii, spędzając pół roku na różnych kursach, korzystając z dziwnych technik uczenia się, wkuwając intensywnie gramatykę i słownictwo, oglądając telewizję i w dalszym ciągu nie będąc w stanie rozmawiać. Mój poziom hiszpańskiego był tragiczny mimo ciężkiej pracy. Magiczną decyzją, która wszystko zmieniła było postanowienie, że przez miesiąc prawie w ogóle nie będę używał angielskiego. Pozwól, że wyrażę się jasno i jeszcze raz to powtórzę, ponieważ to najważniejsza decyzja, jaką musisz podjąć na swojej drodze do płynności. PRZESTAŃ UŻYWAĆ SWOJEGO JĘZYKA 24
OJCZYSTEGO! Powodem, dla którego ludzie nie umieją mówić w języku którego się uczą jest to, że go nie potrzebują. Uczenie się od czasu do czasu słówek i robienie ćwiczeń pomaga im nauczyć się języka, w którym chcieliby rozmawiać. Bardzo często się to nie udaje. Jeśli zmusisz się do otaczania się językiem, Twoje „chciałbym-dlaczego-nie” zamienia się natychmiast w „potrzebuję-mówić-tym-językiem”. Naprawdę tego potrzebujesz, bo chcesz szybko się go nauczyć. Zmiana motywacji drastycznie wpływa na Twoją szybkość nauki. Po tym, jak napisałem o tym na blogu, kilku czytelników przeprowadziło przez miesiąc podobny eksperyment i wiele się dzięki temu nauczyło. Poza momentami w których używanie języka ojczystego jest konieczne (w pracy, w rozmowach z dziećmi itp.), spróbuj zagłębiać się w obcy język. Słowem kluczowym ostatniego zdania jest „konieczne”, a spędzanie trzech nocy w tygodniu z kumplami w pubie bynajmniej nie należy do takich czynności – wyeliminowałbyś je ze swojego życia gdybyś był naprawdę zaangażowany w naukę języka. Różnica między ludźmi szybko osiągającymi sukces w nauce języków, a tymi którym się nie udaje, polega na odmiennym definiowaniu tego, co jest konieczne. W Hiszpanii pozwoliłem sobie mówić po angielsku jedynie podczas cotygodniowych rozmów z rodzicami i w pracy, jako że byłem nauczycielem angielskiego. Każda pozostała sekunda mojego życia była w języku hiszpańskim, mimo że jego poziom był niesamowicie niski. Jeśli już jesteś w obcym kraju, Twoje możliwości są nieskończone. Wyjdź ze swojej skorupy (więcej na ten temat nieco dalej) i dla odmiany spotkaj się z ludźmi, którzy tam mieszkają. Jeżeli Twój partner uczy się tego samego języka co Ty, zaproponuj, że przez parę godzin dziennie będziecie mówić w tym języku. Dla większości ludzi (pewnie około 100%) podobna zmiana jest zbyt gwałtowna, ale z pewnością znajdą się też tacy, którzy będą zainteresowani przyłączeniem się do Twojej misji. Możecie na przykład rozmawiać godzinę lub dwie godziny dziennie i po tym czasie robić sobie „przerwę” na język ojczysty. Jeśli Twoje nastawienie jest właściwe, nie będziesz traktował czasu, w którym mówisz językiem ojczystym jako „przerwy” – komunikując się w języku, którego się uczysz, będziesz czerpać przyjemność z doświadczania życia „w innym języku”. Takie nastawienie sprawia, że nie traktujesz powrotu do języka ojczystego jako „odpoczynku”. Z pewnością i tak będziesz używał swojego języka w pracy, a więc kiedy relaksujesz się np. oglądając telewizję, postaraj się z niego zrezygnować. Jeżeli zaangażujesz się w naukę danego języka, będziesz żył używając tego języka (nawet jeśli to tylko godzina dziennie konwersacji przez Internet, gdy wciąż jesteś w swoim kraju). Nie myśl o swoim języku ojczystym jak o odpoczynku. Takie podejście odciąga Cię od Twojej misji; musisz podejść do tego bardziej agresywnie. Rozmawianie w danym języku najwięcej jak to możliwe lub nawet przez cały dzień jest czymś, co na pewno pomoże Ci szybciej osiągnąć płynność. Bardzo mocno to podkreślam. Decyzja, aby nie używać angielskiego zmieniła mnie ze sfrustrowanego człowieka pozbawionego talentu do języków w poliglotę, którym dzisiaj jestem. To jedna z ważniejszych decyzji, które podjąłem w ciągu ostatnich 10 lat. Mając już pewną swobodę językową staram się w rozmowach z rodzimymi użytkownikami języka opisać innymi słowami, to, którego nie znam. Nie wiesz jak są „okulary”? Powiedz „oczy-szkło” i pokaż okulary rękami. Nie wiesz jak jest „żyrafa”? Powiedz że to zwierzę z Afryki o długiej szyi. Z odrobiną wyobraźni i podstawowym słownictwem możesz wyrazić to, co chcesz powiedzieć nawet 25
nie znając konkretnych słów. Uwierz, że potrafisz żyć, nie używając języka ojczystego. Kiedy wdrażałem w życie to postanowienie, doświadczyłem efektu śniegowej kuli – postęp był ogromny, w porównaniu do poprzednich sześciu miesięcy pseudo-starań w nauce języka. Jeśli czytasz ten podręcznik – w porządku, ale jedyny sposób na to, aby prawdziwie docenić tą metodę jest „zanurzenie się” w języku poprzez mówienie w tej chwili. Nie mów, że „usiłujesz” mówić. Ty po prostu mówisz w tym języku, a jakość Twoich wypowiedzi wcale nie wpływa na ten fakt. Jeżeli wkrótce wybierasz się za granicę, niech Twoim postanowieniem będzie unikanie ludzi mówiących po angielsku (lub w Twoim języku ojczystym). Tak, dobrze przeczytałeś! Pewnie myślisz sobie, że to strasznie antyspołeczne, ale jeszcze bardziej antyspołeczne byłoby tworzenie wokół siebie kuli, która nie pozwalałaby Ci rozmawiać z większością otaczających Cię ludzi – z lokalnymi mieszkańcami. Zawiązywanie przyjaźni z lokalnymi mieszkańcami lub z innymi obcokrajowcami, którzy tak jak Ty uczą się obcego języka i są chętni do wspólnych ćwiczeń to najlepszy sposób nauki. Aby dowiedzieć się więcej, w jaki sposób możesz „zanurzyć się” w języku w kraju lub za granicą, wypełnij Arkusz III.
NABYWANIE SWOBODY W MÓWIENIU Mimo, że poradziłem Ci unikać ludzi mówiących w Twoim języku, są wśród nich tacy, którzy mogą Ci się przydać nawet bardziej niż rodzimi użytkownicy języka. Są to inne osoby zafascynowane nauką języków. Możesz wiele się od nich nauczyć, więc przestań myśleć, że nie mając wokół siebie żadnych obcokrajowców, nie masz możliwości ćwiczenia języka. W rozmowach z tymi ludźmi znika część presji, co pozwala służyć sobie wzajemną pomocą. Nie możesz jednak ograniczyć się wyłącznie do rozmów z uczącymi się, ponieważ nie będziesz wiedział, jak dany język brzmi w ustach rodzimych użytkowników języka. Jednakże na początkowych etapach nauki uczący się mogą być sobie bardzo pomocni. Z całą pewnością nie unikniesz pomyłek wynikających z Twojego języka ojczystego, używając zaczerpniętych z niego struktur zdaniowych, przyimków itp. To coś, przez co musisz przejść i jak wciąż powtarzam – nie skupiać się na perfekcji. Skoro będziesz popełniał błędy związane z Twoim językiem ojczystym, dlaczego miałbyś nie zrobić użytku ze swobody, którą posiadasz, kiedy się nim posługujesz? Małym „oszustwem”, z którego korzystam w rozmowach z innymi uczącymi się (bardzo rzadko, a najlepiej w ogóle z rodzimymi użytkownikami języka) jest używanie hybrydy języka, którego się uczę oraz mojego ojczystego. Puryści językowi nie tolerują podobnych działań, ale ja namawiam, aby korzystać ze wszystkiego, co pomaga osiągnąć swobodę w używaniu języka. Jest to dobry pomysł dla par, członków rodziny, przyjaciół oraz wszystkich innych, którzy chcieliby razem ćwiczyć język, ale martwią się, że nie będą znali jakiegoś słowa. Możesz rozmawiać taką hybrydą, ale ze świadomością, że nie przybliży Cię to do perfekcji w języku, którego się uczysz. Pomoże Ci jedynie w osiągnięciu pewnej swobody, której potrzebujesz, aby przeskoczyć barierę, jaką są początki mówienia obcym językiem. Zamiast myśleć, że Twój język ojczysty i ten, którego się uczysz, znajdują się na przeciwnych 26
biegunach, wyobraź sobie wagę oraz te języki na dwóch szalach. Na początku Twojej przygody Twój język ojczysty z pewnością będzie znacznie przeważał szalę, ale jak już wcześniej mówiłem – masz pewne podstawy, co daje Ci około 5% znajomości języka docelowego. Nawet jeśli wszystko czym dysponujesz w obcym języku to zaledwie parę słów – używaj ich. Będąc w Hiszpanii nie mów do swoich anglojęzycznych znajomych „dziękuję”, zawsze mów „gracias”. W Niemczech nie mów, że spotykasz kogoś w „piątek”, powiedz, że we „Freitag”. Wplatanie w rozmowę pojedynczych słów jest bardzo proste i nawet najbardziej leniwi powinni znać przynajmniej kilka z nich (zwłaszcza jeśli przebywają w tamtym kraju). Oznacza to, że nawet jeśli musisz przebywać wśród rodaków, nadal możesz przynajmniej do pewnego stopnia używać obcego języka. To pierwszy krok do nabycia swobody językowej i poznaniu słów w ich kontekstach a nie jedynie poprzez suchą definicję. To 5–10% wspomnianej szali. Możesz bardzo szybko przejść na następny poziom, na którym będziesz używał obcego i ojczystego języka w proporcji pół na pół. Będąc w Czechach zapytałbym Anglika (mówiącego po czesku) „kde je... biblioteka?” – (gdzie jest biblioteka?). Będąc we Francji chcesz zapytać znajomych czy chcą iść do muzeum, ale wiesz jedynie jak powiedzieć „iść” i „muzeum”. Nie wahaj się i zapytaj: „Chcesz aller do musee?” W ten sposób używasz słów, które znasz. Próbując zadawać podobne pytania uświadomisz sobie nad czym powinieneś popracować (w powyższym przykładzie nad zadawaniem pytań i odmianą czasownika przez osoby). Skoro zarówno Tobie jak i Twojemu słuchaczowi pomaga w rozmowie kontekst, nie obawiaj się używać prostszych słów, żeby przekazać swoją myśl kiedy rozmawiasz z rodzimymi użytkownikami języka. Jeśli nie znasz słowa „tłumaczyć” powiedz: „tworzę angielski tekst z francuskiego”. Nie musisz znać wszystkich słów – to wyobraźnia pomoże użyć tych, które już znasz. Jeśli nic nie mówisz, język zamienia się w pusty worek, który trzeba zapełnić. Kiedy wreszcie zaczniesz rozmawiać, przekonasz się, że możesz zrobić użytek nawet z samych podstaw. Dowiesz się wtedy, nad czym musisz popracować oraz jak powinieneś dostosować do tego swoje metody nauki. Szala przechyli się w stronę języka obcego nawet do 50%. W końcu poznasz podstawowe struktury językowe i jedyne czego będziesz jeszcze potrzebował to nowe słówka. Jak już wcześniej mówiłem, istnieje sposób, aby sobie z tym poradzić. Rozmawiając z rodzimymi użytkownikami języka opisz słowo, którego nie znasz lub zastąp go prostym synonimem. Nie potrafisz powiedzieć „wściekły”? Powiedz „bardzo zły”. Korzystaj z tej metody ucząc się jednocześnie słówek, których będziesz używał na wyższym etapie nauki języka. Nawet kiedy mówisz już w obcym języku pełnymi zdaniami, możesz czasem oszukiwać wplatając w rozmowę polskie słówka. Staraj się jednak robić to bardzo rzadko, skoro jesteś na wyższym poziomie zaawansowania i potrafisz w pełni porozumiewać się obcym językiem. Unikniesz również wątpliwości, czy obcokrajowcy dobrze Cię zrozumieją. Oznacza to, że możesz bardzo szybko przeskoczyć etap 50% hybrydy językowej i zacząć używać 27
obcego języka w 100%. Nie będziesz wyrażał się całkowicie poprawnie, ale jeśli wolisz, Twoje przejście na wyższy poziom nie musi być takie gwałtowne. Czeka Cię sporo pracy w szlifowaniu języka, nauce nowych słów oraz zwiększaniu swobody językowej, ale najważniejsze jest to, że posługujesz się tylko i wyłącznie obcym językiem. Jak już wcześniej powiedziałem, niektórzy ludzie z czystego lenistwa wplatają w rozmowę rodzime słowa. Dla mnie jest to zaledwie tymczasowa metoda, która pomaga w przyzwyczajaniu się do języka. Nie jest ona przydatna w kontaktach z rodzimymi użytkownikami języka, powinniśmy traktować ją jako element etapu przejściowego. Zamiast mówić, że umiem dany język, stosuję nazwę dla hybrydy, którą się posługuję np. Spanglish (Spanish i English – hiszpański i angielski), Franglais (French i English, francuski i angielski), Portuñol (Portuguese i Spanish – portugalski i hiszpański) itd. Nikt nie ma prawa skrytykować Twojego niemieckiego, ponieważ perfekcyjnie mówisz po Denglischu (Deutsch i English – niemiecki i angielski)! Takie podejście jest świetne dla ludzi z tego samego kraju, którzy razem mieszkają i którzy są w równym stopniu zainteresowani nauką języka. Jeżeli nie są, przekonaj ich! Biorąc pod uwagę Twoją misję językową, czas, który spędzasz na mówieniu w języku ojczystym, to czas stracony. PODSUMOWANIE Zamiast od razu mówić w danym języku, zacznij się do niego przyzwyczajać wplatając w rozmowę pojedyncze słowa, których już się nauczyłeś. Po pewnym czasie spróbuj tego samego ze strukturami gramatycznymi, łącząc je ze słowami w Twoim języku ojczystym. Może nie będzie to dobrze brzmiało, ale dzięki temu nabierzesz swobody, która pozwoli Ci lepiej mówić w obcym języku.
NIEUNIKNIONA FRUSTRACJA Wcale nie zamierzam Cię oszukiwać. Zdaje sobie sprawę z tego, że parogodzinne używanie słabo znanego języka może być stresujące i bardzo frustrujące. Tak, owszem, realizacja Twojego celu związana jest z licznymi wyrzeczeniami – rzadsze spotkania ze znajomymi, ciągła frustracja z powodu nikłego stanu wiedzy. Nieraz zirytujesz się, że nie potrafisz czegoś powiedzieć, a może nawet poczujesz się samotny nie mogąc się wyrazić i rozmawiać z ludźmi jak normalny, dorosły człowiek. Nie możesz ominąć etapu frustracji, gdyż jest on częścią językowej podróży, ale jesteś w stanie przez niego przejść. Posiadanie towarzysza tej podróży sprawia, że łatwiej jest przebrnąć przez etap frustracji. Napisz o tym w swoim dzienniku językowym, ćwicz z innymi ludzi i dziel się z nimi swoją irytacją (naturalnie w języku, którego się uczysz). Wiedząc, że innym też nie jest łatwo, pomyśl, że problem nie tkwi w Tobie, ale że jest to po prostu część naturalnego procesu nauki. Etap frustracji to nieobce zjawisko dla większości ludzi, ale dzięki Twojemu pozytywnemu nastawieniu i świadomości postępów nie musi być on aż taki straszny. Jeśli tylko masz to na uwadze, szybciej przejdziesz przez ten nieprzyjemny etap. Nie wykazując zbyt wielkiego zaangażowania, prawdopodobnie nigdy się z tym nie uporasz, a posługiwanie się obcym językiem nie będzie sprawiało Ci przyjemności. Tu zazwyczaj kończy większość ludzi, którzy uczyli się języków w szkole. Będąc całkowicie zaangażowanym w realizację celu, możesz przejść przez etap frustracji nawet w przeciągu paru tygodni, jeśli zaś połowicznie, uda Ci się to może po paru miesiącach. Po tym czasie będziesz rozmawiał trochę swobodniej (pomimo w dalszym ciągu popełnianych błędów i wizji ogromu pracy, która czeka Cię w przyszłości). Nie masz szans na perfekcję, ale łatwo jest osiągnąć poziom języka, na którym będziesz uczył się komfortowo. Warto się pomęczyć przez jakiś czas, 28
mając na uwadze to, że w ciągu całego Twojego życia pojawią się liczne możliwości, dzięki którym będziesz mógł bardzo często z niego korzystać. Pamiętaj o tym, że frustracja nie pojawia się dlatego, że nie jesteś wystarczająco mądry lub ponieważ język jest za trudny. Jest to coś, przez co wielu ludzi po prostu musi przejść. Ucząc się intensywniej (mając dobre nastawienie i korzystając z odpowiednich technik) przejdziesz przez ten etap bardzo szybko. Jeśli w tej chwili doświadczasz frustracji spowodowany brakiem widocznego postępu, wypełnij arkusz IV.
JAK OSWOIĆ SIĘ Z JĘZYKIEM OBCYM Olbrzymia część frustracji, o której mówiłem w poprzednim rozdziale ma swoje podłoże w braku praktyki w mówieniu w obcym języku. Wszystkie języki będą stanowiły dla Ciebie takie samo wyzwanie, niezależnie od tego za jak „trudne” są uważane – to w końcu dość dziwne nie nazwać samochodu samochodem. Będzie Ci się wydawało, że obcokrajowcy mówią źle, ale to Ty musisz próbować naśladować ich wymowę. Nawet słowo „obcy” podkreśla jak dziwne jest to wszystko. Zmiana mentalności jest olbrzymim wyzwaniem, bowiem wymaga przyzwyczajenia się do dziwnego uczucia, które towarzyszy wypowiadaniu obcych słów. Jeśli dodasz do tego nieznane słownictwo i skomplikowaną gramatykę, nie dziw się, że ludzie są tak bardzo przerażeni procesem nauki języka. Jeśli znasz już jeden obcy język, nauka kolejnych przyjdzie Ci łatwiej. Zaakceptowałeś już bowiem to, że mówisz w innym języku niż Twój ojczysty. Zmiana w mentalności działa jak katalizator, który ułatwia naukę następnego języka, nawet jeśli różni się on kompletnie od poprzedniego. Myślę, że wielu ludzi, którzy czytają ten poradnik ma problem z nauką pierwszego języka. Dlaczego więc poruszam temat nauki kolejnego? Co by było, gdyby dało się sprawić, że język, którego tak bardzo chcesz się nauczyć stał się drugim językiem? A gdybyś mógł szybciej przyzwyczaić się do rozmawiania w tym języku? Jest na to pewne dość niekonwencjonalne rozwiązanie! Poświęć dwa tygodnie wyłącznie na naukę ESPERANTO. Esperanto to sztuczny język, który w zamierzeniu miał być międzynarodowym językiem jak obecnie język angielski. Jest przydatny w poznawaniu nowych ludzi, ale promowanie go tutaj ze względów społecznych czy politycznych nie jest moim zamysłem. Traktuję esperanto z czysto praktycznego punktu widzenia jako rozwiązanie dla kogoś, kogo celem jest nauka innego języka obcego. Esperanto to bardzo łatwy język. Pozbawiony jest prawie wszystkich komplikacji obecnych w innych językach. Brak w nim rodzajów rzeczowników, odmiany czasownika, trudnych zasad wymowy i trudnego słownictwa. Oznacza to, że kiedy się go nauczysz, musisz jedynie przyzwyczaić się do innego języka. Badania wykazały, że ludzie uczący się esperanto przez 6 miesięcy (na kursach, których fanami nie jesteśmy!), a później przez półtora roku właściwego języka, osiągnęli znacznie lepsze wyniki od tych, którzy przez 2 lata uczyli się docelowego języka z pominięciem etapu nauki esperanto. Stało się tak dlatego, że „przeskoczyli” najtrudniejszą część nauki, a język, którego ostatecznie chcieli się nauczyć, stał się ich trzecim językiem. Byli już przyzwyczajeni do tego, że mówią jakimś obcym językiem, więc mimo że język docelowy był trudniejszy, jego nauka przyszła im łatwiej. Sugeruję więc, aby skorzystać z tego sposobu i poświęcić dwa tygodnie na naukę esperanto. Po tym czasie nie będziesz mówił płynnie, ale jeśli faktycznie zastosujesz odpowiednie techniki nauki, dasz 29
radę porozumiewać się z innymi (na czacie/przez Skype’a, gdzie znajdziesz wielu chętnych do pomocy ludzi). W dalszej części poradnika podaję źródła, z których warto korzystać ucząc się online i szukając ludzi, z którymi możesz porozmawiać również w esperanto. Istnieje darmowa strona (www.lernu.net), na której znajdziesz słownik i ciekawy kurs dostępny w różnych językach. W drugim tygodniu nauki esperanto możesz zacząć rozmawiać na Skypie, a wielu ludzi na chacie w Lernu i na forach będzie szczęśliwa, że może Ci pomóc. Nawet jeśli nie interesuje Cię nauka języka takiego jak esperanto (wielu ludziom nie podoba się pomysł poświęcania czasu na język z tak krótką historią), warto spróbować. Jeśli potraktujesz poważnie esperanto, przyśpieszy to naukę Twojego docelowego języka o parę miesięcy i pomoże zdobyć pewność siebie w rozmowach. Po tych dwóch tygodniach umiesz już mówić (oraz pisać/czytać/słuchać) w obcym języku. To coś, z czego można być dumnym! Skup się teraz na języku, którego chcesz się nauczyć, mając na uwadze to, że znasz już jakiś obcy język. Ta świadomość jest niezwykle pomocna w nauce kolejnego. PODSUMOWANIE Jednym z trudniejszych aspektów nauki jest to, że jesteś nieprzyzwyczajony do porozumiewania się w języku, który nie jest Twoim własnym. Dlaczego więc nie ułatwić sobie pracy, ucząc się najpierw prostszego języka? Ten, którego naprawdę chcesz się nauczyć, stanie się wtedy Twoim drugim językiem i jego nauka przyjdzie Ci o wiele łatwiej.
POPEŁNIANIE BŁĘDÓW JEST WAŻNE Nieważne czy korzystasz z moich rad – i tak będziesz robił masę błędów podczas pierwszej rozmowy w obcym języku. Nie polecam jednak, aby próbować ich uniknąć poprzez „absorbowanie” poprawnego języka, jak sugeruje większość kursów (z pewnością daje to widoczne, ale jednocześnie zbyt powolne rezultaty). Sugerując, że powinieneś rozmawiać już na pierwszych etapach nauki, chcę zarazem oswoić Cię z tym, że będziesz popełniał olbrzymią ilość błędów. Jest to niezbędna część procesu nauki, jeśli zależy Ci na szybkich postępach. Nie jesteś w stanie uniknąć pomyłek! Aby nie stracić pozytywnego nastawienia i rozpędu w nauce musisz zmienić swoje podejście do pomyłek. Nie traktuj ich jako przeszkody, ale jako zakręty na drodze, którą musisz podążać zmierzając do celu. Jedyny sposób na to, aby w ogóle nie popełniać błędów to nie rozmawiać wcale. Wielu ludzi korzysta z tej właśnie metody i na pewno musi być z siebie bardzo dumna, nie popełniwszy w życiu nawet najmniejszego błędu. Szkoda tylko, że nigdy osobiście nie uczestniczyli w rozmowie. Powinieneś pogodzić się z tym, że pomyłki będą się pojawiać! Im więcej błędów robisz, tym więcej się uczysz, ale przede wszystkim komunikujesz się, co przybliża Cię do osiągnięcia celu jakim jest mówienie. Każdy, kto przed Tobą uczył się języków, popełniał błędy. Jeśli chciałbym policzyć swoje pomyłki, które popełniłem w ciągu ostatnich 7 lat, doliczyłbym się setek, a nawet tysięcy. Jeśli w ciągu dnia pomyliłem się zaledwie raz oznacza to, że nie rozmawiałem wystarczająco dużo. Dlatego właśnie nie mam nic przeciwko popełnianiu licznych błędów, choć oczywiście nie robię tego celowo i staram się mieć świadomość pomyłek, ponieważ są one świetnym sposobem, aby 30
dowiedzieć się, nad czym jeszcze muszę popracować. Kiedy nie zastanawiasz się nad nimi, możesz nawet popełniać je do końca życia. Błędy związane ze słownictwem można zredukować poprzez naukę nowych słówek i ekspozycję na otaczające nas środowisko językowe (przykłady w późniejszym rozdziale). Jeśli zaś chodzi o gramatykę, musisz przezwyciężyć lenistwo i pracować nad swoimi błędami. W przeciwnym razie będą się one pogłębiać, zwłaszcza jeśli osiągnąłeś satysfakcjonujący Cię poziom płynności i nie czujesz potrzeby ich wyeliminowania. Przyjmowanie uwag i uwzględnianie poprawek może być na tym etapie bardzo pomocne – poniżej wyjaśniam jak przekonać rodzimych użytkowników języka do słuchania i udzielania Ci pomocy. Należy jednak pamiętać, że na wczesnych etapach nauki języka nie należy przejmować się wszystkimi uwagami, pracując jedynie nad poważnymi błędami. Na początku najważniejsze jest osiągnięcie swobody w mówieniu, nawet jeśli nie robisz tego poprawnie. Należy uświadomić sobie fakt, że wiele reguł gramatycznych pomaga jedynie wyszlifować język i mówić nim poprawnie. Jeśli użyjesz złego rodzajnika, końcówki przymiotnika lub błędnego szyku zdania, może zabrzmieć to dziwnie, ale dopóki wyrażasz się jasno i pewnie, druga osoba na pewno Cię zrozumie. Komunikacja powinna być zawsze najważniejszym celem. PODUMOWANIE Błędy są nieodzownym składnikiem nauki języka. Nie martw się nimi – jeśli nie ma błędów, nie ma też postępu.
KWESTIA PRIORYTETÓW Istnieją pewne słowa oraz zagadnienia gramatyczne, które są niezbędne, w przekazywaniu podstawowych informacji oraz pozwalają uniknąć wieloznaczności. Są one różne w poszczególnych językach, ale jeśli już od początku starasz się rozmawiać, odkryjesz niebawem, co sprawia Ci problemy w podstawowej komunikacji i będziesz wiedział, na czym skupić swoją uwagę. Lubię porównywać naukę języka do systemu segregacji chorych. Ludzie udają się do szpitala, aby wyleczyć różne dolegliwości. Nieważne jest, ile czeka się w kolejce – pierwszeństwo zawsze mają ci będący w bezpośrednim zagrożeniu życia. Chyba oczywiste wydaje się być to, że pacjenci, którzy nie cierpią aż tak bardzo, są chwilowo pomijani. Można odnieść to do nauki języków. Dobre kursy charakteryzują się tym, że uczysz się na nich niezbędnych zwrotów i przy okazji odrobiny gramatyki. Jeśli znajdziesz taki kurs, koniecznie się na niego zapisz i zapomnij o nauce z książek. Mam zwyczaj odwiedzania najbliższej księgarni, aby sprawdzić, czy nie pojawiły się jakieś nowości. Odkryłem liczne zalety dostępnych tam kursów językowych, ale osobiście z żadnego nie skorzystałbym w całości. Wkładając w naukę więcej trudu możesz uczyć się sam (z czasem jest łatwiej, zwłaszcza jeśli uczysz się kilku języków; dlatego teraz uczę się wyłącznie samodzielnie). Możesz oczywiście korzystać z istniejących kursów online, z książek lub uczęszczając do szkoły językowej, ale nie czuj się zobligowany do niczego. Ucz się tego, co jest Ci w danej chwili potrzebne. 31
Powyższy przykład pokazuje, co mam na myśli. Jeśli tylko zaczniesz rozmawiać, dowiesz się od razu, czego musisz się nauczyć, aby wyrazić swoje myśli i rozumieć rozmówcę. Możesz z powodzeniem opuścić naukę większości reguł gramatycznych i ogromu słownictwa. Rozumienie wszystkiego wcale nie jest konieczne. Kiedy ucząc się słówek natrafiam np. na odpowiednik słowa „podeszwa” z pewnością je pominę, póki mój poziom języka nie jest wysoki. Powód jest prosty – nie zrobię z tego słowa użytku. Nie powinniśmy uczyć się słów, które „może kiedyś się przydadzą”. Filtrowanie aspektów nauki, które można w danym momencie pominąć jest bardzo ważne, ponieważ pozwala Ci uświadomić sobie, co tak naprawdę jest dla Ciebie w danej chwili niezbędne. Mimo, że wyjaśniłem już, czym dla mnie jest płynność, pragnę nadmienić, że istnieją różne poziomy płynności i swobody językowej. Jeśli natkniesz się na słowo, z którego prawdopodobnie nie zrobisz użytku, naucz się je pomijać. Gromadzenie zbędnej wiedzy jedynie spowolni Twoją naukę. Kolejny raz powtórzę – stawianie sobie za cel perfekcji nie jest właściwe. Zaakceptowanie faktu, że nie możesz wiedzieć wszystkiego na początkowych etapach nauki sprawi, że o wiele szybciej zauważysz postępy. Nauka tego, co naprawdę jest konieczne pomoże Ci się porozumiewać, nawet jeśli są to Twoje początki. Opanuj kilka kurtuazyjnych zwrotów, jak „proszę”, „dziękuję”, powitań, nazw tego, o co możesz chcieć zapytać (łazienka, hotel, jedzenie), podstawowe czasowniki (iść, przyjść, przynosić, móc, jeść itp.) oraz wszystko inne, czego często używasz. Nie wiesz czego potrzebujesz? Najlepszym sposobem, aby się tego dowiedzieć jest rozmowa! W grę wchodzi zarówno ta na żywo jak i przez Internet – nieważne jak słabe są Twoje umiejętności – spróbuj, a dowiesz się natychmiast, jakich słów koniecznie musisz się nauczyć i nad czym popracować. Warto korzystać z pomocy rodzimych użytkowników języka albo osób uczących się danego języka obcego, które opanowały go już w stopniu zaawansowanym, ponieważ daje nam to pewność, że nasza nauka zmierza w dobrym kierunku. Na bardzo wczesnych etapach nauki lepiej skupić się na swobodzie językowej niż na pozbawionej błędów konwersacji. Kiedy już możesz określić się jako średniozaawansowanego w obcym języku, musisz przekonać ludzi, aby pomogli Ci uniknąć pozostania na tym „akceptowalnym” poziomie. Twoje metody muszą dopasowywać się do poziomu Twoich umiejętności. Sposób, w jaki uczysz się podczas pierwszego tygodnia nie powinien mieć nic wspólnego z Twoją strategią po paru miesiącach. PODSUMOWANIE Pomiń słownictwo i gramatykę, które są zbędne do komunikacji na Twoim obecnym poziomie i ucz się tylko tego, co jest Ci potrzebne.
PUNKT KRYTYCZNY Wraz z pozytywnym nastawieniem, dynamiczną strategią uczenia się i odpowiednim podejściem, zrobisz bardzo szybki postęp w nauce języka. Utrzymanie dobrego tempa nauki przez cały proces nauki jest trudne, ale jeżeli jesteś odpowiednio zmotywowany, Twój postęp jest nieunikniony. Czasami jednak zdarza się, że tracimy z oczu cel, a nasz entuzjazm spada – jeśli tak się dzieje oznacza to, że dotarłeś do punktu krytycznego. 32
Pojawia się następujące pytanie – zostajesz w tym miejscu, czy chcesz wrócić na drogę postępu? W zależności od Twojej osobowości i stylu nauki, istnieje prawdopodobieństwo, że Twoje obecne podejście wymaga zmian. Zbyt wielu ludzi osiąga jako taki poziom, na którym jest w stanie poradzić sobie w obcym kraju, zatrzymuje się tam i nigdy więcej nie pracuje nad swoimi umiejętnościami językowymi. Nawet Ci, którzy mówią płynnie, a którzy chcieliby zredukować zły akcent lub osiągnąć wyższy poziom nie robią tego, jeśli okazuje się, że wybrana przez nich metoda nie działa. W takim przypadku musisz zmienić strategię. Po 800 próbach skonstruowania żarówki przeprowadzono wywiad z Thomasem Edisonem. – Jakie to uczucie, kiedy nie udaje się 800 razy? – zapytał reporter. Co na to odparł Edison? – To wcale nie były nieudane próby. Nie było nawet jednej nieudanej próby. Ja jedynie udowodniłem, że tamte 800 sposobów nie działa. Kiedy już wyeliminuję wszystkie niedziałające metody, znajdę taką, która jest właściwa. Parę lat później, po tysiącach „skutecznych dowodów” udało mu się znaleźć właściwą drogę i rozświetlić nasz świat. Takie właśnie podejście powinieneś mieć, ucząc się języków. Ten poradnik wskaże Ci właściwą drogę, ale jedynie Ty możesz odkryć sposoby, które będą dla Ciebie najlepsze. Jeśli metoda, z której obecnie korzystasz nie działa, może czas, aby spróbować czegoś innego? Nie chodzi o porzucenie nauki, ale o przyznanie, że ten sposób zwyczajnie nie jest dla Ciebie. Dzięki mojemu wykształceniu inżynieryjnemu i znajomości technologii informacyjnych, patrzę na pewne problemy podobnie jak na program komputerowy (czytaj: rozwiązywanie problemów może być podobne, nie chodzi o to, aby traktować w ten sposób człowieka!). Kiedy w kodzie pojawia się błąd, który nie pozwala poprawnie działać całej aplikacji, znajduję go, eliminuję i próbuję czegoś innego. Takie podejście jest bardzo efektywne również w nauce języków. Na każdy poważniejszy projekt można popatrzeć jak na serię kroków, które trzeba postawić, aby osiągnąć ostateczny cel (krótko- lub długoterminowy). Jeśli natrafisz na przeszkodę kombinuj, aby ją obejść. Zarówno na problemy życiowe, jak i na naukę języka można patrzeć w analityczny sposób. Skoro spróbowałeś metody, z której nie jesteś zadowolony, może warto pomyśleć o czymś innym. Cały poradnik oparty jest na moich własnych doświadczeniach z ostatnich lat, w ciągu których wypróbowałem wiele sposobów i eliminowałem te, które nie przybliżały mnie do celu w wybranym odcinku czasu. W następnym rozdziale zawarłem kilka moich najważniejszych odkryć, które ułatwiły mi rozmowy z rodzimymi użytkownikami języka. Ty również powinieneś wypróbować możliwie największą ilość metod i jeśli okaże się, że są nieskuteczne – szukać innych. Moje rady z pewnością nie odpowiadają wszystkim ludziom na tej planecie, jednakże szukanie najlepszej metody samo w sobie jest strategią, a to przydaje się każdemu. PODSUMOWANIE Aby przejść przez punkt krytyczny, w którym nie robisz postępu, zrób krok w tył i upewnij się, czy nie możesz ulepszyć którejś z Twoich metod. Znajdź tę, która jest dla Ciebie najlepsza!
33
34
CZĘŚĆ IV – ROZMOWA Z RODZIMYMI UŻYTKOWNIKAMI JĘZYKA
PO PROSTU ZAPYTAJ Oprócz krytykowania mojej metody na mówienie od pierwszego dnia, nawet jeżeli jeszcze nie umie się nic powiedzieć, ludzie wypominają mi, że nie biorę pod uwagę cierpliwości ludzi, którzy mają mnie słuchać. Jest to jednak zbyt przesadzone uogólnienie ludzkich zachowań. W prawie każdej kulturze, ludzie których spotkałem i których językiem wyrażałem szczere zainteresowanie, byli niesamowicie pomocni i cierpliwi, nawet w północnej Europie, gdzie poziom angielskiego jest naprawdę wysoki i gdzie podobno miano „zmusić” mnie tam do jego używania. Nauczyłem się jednak, że wystarczy popracować nad siłą przekonywania, aby znaleźć skorych do pomocy ludzi. Aby dowiedzieć się jak znaleźć rodzimych użytkowników języka, z którymi możesz rozmawiać nawet jeśli w danej chwili nie podróżujesz, sprawdź wskazówki w rozdziale „Narzędzia”. Kiedy już znajdziesz kandydatów, nie przejmuj się tym, że słabo znasz podstawy, postaraj się przekonać ich do pomocy! Ważne jest, aby wiedzieć, jak to robić zarówno w kraju, jak i za granicą. Jeśli Twoje podejście jest złe, ćwiczenie języka może okazać się zaskakująco trudne nawet za granicą. Wciąż powtarzam, że spotkałem setki ekspatów, którzy mimo lat spędzonych w miejscu, do którego wyjechali, nadal nie umieli lokalnego języka. Jest to skutkiem nie tylko złych metod nauki, ale w dużej części także przeświadczenia, że „nie zasłużyli” na to, aby rozmawiać z lokalnymi mieszkańcami. W niektórych miejscach lokalni mieszkańcy mogą nie być tak pomocni, jak w innych. Jeśli Twoim językiem ojczystym jest angielski, tylko z tego powodu jesteś na lepszej pozycji i możesz spodziewać się, że zostaniesz ciepło przyjęty. Darmowe konwersacje po angielsku to coś, z czego ludzie prawdopodobnie chętnie skorzystają. Skutkiem tego, jest to, że anglojęzyczni ekspaci owszem – mają wielu przyjaciół, ale nie uczą się lokalnego języka. Najlepszym sposobem, aby uniknąć takiej sytuacji, jest niedopuszczenie do tego już od samego początku. Jak więc przekonać lokalnych mieszkańców, aby używali swojego języka? Zwyczajnie o to poproś. Tak, to takie łatwe. Czasami ludzie rozmawiają z Tobą w Twoim języku dlatego, że chcą zrobić Ci przysługę lub przypuszczają, że nie znasz ich języka. Niektórzy myślą również, że będąc w Twoim kraju ojczystym koniecznością jest dostosować się do panującej tam mowy. Jeśli najzwyczajniej w świecie zapytasz: „Mógłbyś mówić w swoim języku? Chciałbym go poćwiczyć”(i zrób to oczywiście w ich języku!), większość ludzi będzie bardzo szczęśliwa, mogąc Ci pomóc. W moim przypadku działa to prawie za każdym razem. Prawdopodobnie przystaną na Twoją prośbę, ale jeśli sprawisz, że sytuacja stanie się dla nich niekomfortowa, będą mogli chcieć zmienić język (jeśli jakiś znają). Nie wynika to wyłącznie z umiejętności językowych, ale także z Twojego zachowanie i osobowości. Jeśli odpowiednio to rozegrasz, będą chcieli Cię słuchać, nawet jeśli nie mówisz najlepiej. Nawet jeśli Twój poziom umiejętności jest całkiem wysoki, nie zainteresujesz nikogo mówiąc ciągle o sobie, w stylu „nazywam się..., pochodzę z..., pracuję jako...”. Nie jest ważne, czy mówisz to poprawnie czy nie – sucha biografia jest po prostu nudna. Brak umiejętności językowych nie jest jedynym zmartwieniem. Wielu ludzi boi się mówić, ponieważ uważa, że „nie ma nic interesującego do powiedzenia „.Zapewniam Cię – pierwszych 35
tygodni nauki języka nie spędziłem na rozmowach o pogodzie... Zamiast poświęcać zbyt wiele czasu na naukę podstawowych zwrotów (nazywam się, pracuję) na początku wyjaśniam z pasją dlaczego uczę się języków. Używam również łączników konwersacyjnych (opisane później), aby mieć pewność, że druga osoba dotrwa do końca rozmowy, pomimo mojego braku umiejętności. Wszyscy kochamy dobrych słuchaczy! PODSUMOWANIE Aby sprawić, żeby ktoś rozmawiał z Tobą w swoim języku, zwyczajnie o to poproś!
ASPEKT LUDZKI Różnice są tutaj kluczowe. Ludzie, którzy uważają, że niemożliwe jest porozumiewanie się w obcym języku na wczesnych etapach nauki, pomijają aspekt społeczny. Rozmowę z drugą osobą traktują jako test (podobny do tych w szkole), na którym każda pomyłka przybliża ich do jego oblania. Ludzie wcale nie są tacy. Nieważna jest ilość pomyłek, które popełniasz, ale o to, jak czują się w Twoim towarzystwie. Nie lekceważ więc ludzkiego aspektu, kiedy rozmawiasz w obcym języku! Wyjaśniając, dlaczego tak bardzo chciałbyś prowadzić konwersację w ich języku, apelujesz do ich ludzkiej natury. Kiedy mówię o mojej szalonej 3-miesięcznej misji zdarza się, że ludzie od razu się otwierają. Opowiadają o tym, jak odkryli swoje korzenie, słysząc dziadków rozmawiających w obcym języku lub że nauka tego języka zawsze była ich marzeniem. Mówią też, że wcale nie chcą być typowymi obcokrajowcami i nie znać języka kraju, w którym mieszkają. Trafiając w emocje słuchacza, automatycznie przeciągasz go na Twoją stronę. Umiejętność poruszania ludzkich uczuć naszą historią jest ważniejsza od tego, by poprawnie powiedzieć, ilu mamy braci/sióstr, wyrecytować swoje codzienne czynności lub dużo innych rzeczy, których uczymy się na większości kursów. Mogę to powtórzyć? Rozmawiając w obcym języku nie zapominaj o ludzkim aspekcie! A teraz spójrzmy na to: Em... Um... Uch… – te niezręczne momenty, w których szukasz słowa, które wiesz, że powinieneś znać, ale zanim uda Ci się je przypomnieć mija około 5 sekund. To zdarza się wszystkim, a cierpliwy słuchacz jakoś to zniesie. Odkryłem jednak sposób, który działa dla mnie niesamowicie, w razie gdyby cierpliwość drugiej osoby była ograniczona. Metodą, którą używam to... ...... ...... robienie przerw, które budują napięcie! Z cała pewnością nie jest to sposób, który odpowiada każdemu (zależy od osobowości). Mnie jednak pomaga skupić na sobie uwagę słuchacza i zainteresować go, mimo że potrzebuję chwili, aby odnaleźć w pamięci zapomniane słowo. Zamiast mówić „...um...” kładę rękę na ramieniu drugiej osoby, spoglądam jej w oczy (lub zamyślony patrzę w przestrzeń), biorę powolny oddech... i mówię to słowo. Tego typu przerwy stały się naturalną częścią prowadzonych przeze mnie konwersacji w obcym języku, a tak naprawdę używam ich tylko po to, aby przypomnieć sobie słowo, które w danym momencie wyleciało mi z pamięci. Dzięki owym przerwom nawet podstawowe konwersacje stają się o wiele ciekawsze. 36
Jeśli na przykład potrzebujesz chwili, aby przypomnieć sobie kluczowe słowo, powiedz: „wybieram się do... (podnieś z namysłem wskazujący palec, cofnij się, weź głęboki oddech jakbyś miał zamiar wyjawić sekret wszechświata, spójrz na drugą osobę… supermarketu! Potrzebujesz czegoś?” Jeśli będziesz robił to często, ludzie zaczną się zastanawiać, czy nie jesteś szalony jak kapitan Jack Sparrow, ale będą całkiem ciekawi tego, co masz do powiedzenia. Może nawet spodobają im się Twoje przerwy, jeśli robisz je umiejętnie. Pamiętaj jednak aby nie przesadzić – postaraj się przynajmniej nieco je urozmaicać dodając do tego mowę ciała. Nie sugeruję, że każdy powinien tak robić, ale mam nadzieję, że rozumiesz już o co mi chodzi. Wplatanie w rozmowę osobowości sprawia, że nawet drobne pogawędki mogą stać się być dla drugiej osoby interesujące. Nie chodzi tylko o to, co mówisz (Twoja historia, słownictwo), ale w jaki sposób to robisz (Twoja osobowość). Większość kursów uczy jedynie przekazywania konkretnych informacji, a pomija aspekt ludzki, który przecież jest tak istotny w codziennym życiu. Jeśli masz pomysł jak mógłbyś wpleść w konwersację swoją osobowość, zrób to! Nieważne co wtedy powiesz – będzie to dla drugiej osoby bardziej interesujące niż suche fakty. Korzystanie podczas rozmowy z pewnych reguł społecznych jest bardzo pomocne. Jeśli odkryjesz, że macie z rozmówcą wspólne zainteresowania, pociągnij ten temat, zamiast starać się zaimponować zwrotami, których się nauczyłeś. Pytany o radę, zrób wszystko, żeby pomóc! Kiedy mówię o tym, że każdego języka można nauczyć się już w 3 miesiące, rozmówca natychmiast zamienia się w słuch i przestaje zwracać uwagę na poziom języka, w jakim mu o tym mówię. Interesująca informacja motywuje drugą osobę do słuchania i pomagania Ci w robieniu postępów. Możesz także oferować małe „motywatory” – jeśli rozmawiasz w obcym języku ze swoim partnerem, obiecaj buziaka za każde wskazanie błędu. Jeśli zaś wychodzisz gdzieś z rodzimymi użytkownikami języka, zaoferuj, że stawiasz piwo każdemu, kto poprawi Cię 20 razy. Kiedy ktoś Cię poprawia, szczerze dziękuj za pomoc i uśmiechaj się aby pokazać wdzięczność za to, że przyczynia się do Twoich postępów. Jeśli po jego sugestiach zapada niezręczna cisza, w przyszłości nie będzie już tak skory do pomocy. Uśmiech i przyjazna mowa ciała, dzięki którym ludzie czują się komfortowo w Twoim towarzystwie dadzą Ci o wiele więcej niż perfekcja w mówieniu. Kiedy rodzimy użytkownik języka widzi jak się męczysz, jak kręcisz i ogólnie zachowujesz tak, jakby rozmowa nie sprawiała Ci żadnej przyjemności, będzie próbował oszczędzić Ci tych tortur! Jeśli tylko potrafi, zacznie mówić do Ciebie w języku, który znasz lepiej (o ile go zna), ponieważ jest miły. Mów pewnie i staraj się mieć równie pewną postawę. W wielu krajach mowa ciała może być o wiele bardziej ekspresywna niż ta, do której jesteś przyzwyczajony i należy wziąć to pod uwagę. Niezręczne sytuacje nie wynikają najczęściej z Twojej nieznajomości gramatyki, ale z tego jak niepewnie zachowujesz się wśród innych ludzi, czym sprawiasz, że oni czują się podobnie. Z drugiej strony, pozytywne nastawienie również jest zaraźliwe. Twoim celem musi być stwarzanie wokół siebie przyjaznej atmosfery i obdarowywanie ludzi ciepłym uśmiechem. Jeśli to konieczne, śmiej się ze swoich błędów, dzięki czemu druga osoba lepiej się poczuje. Te „społeczne katalizatory” to coś, co sprawia, że nawet podstawowa konwersacja jest ciekawa lub w ogóle możliwa, mimo bardzo niskiego poziomu języka. A więc powiem to trzeci raz, abyś raz na zawsze zapamiętał. Rozmawiając w obcym języku, nigdy nie lekceważ ludzkiego aspektu! :) 37
PODSUMOWANIE Niczym nie przekonasz kogoś do rozmowy tak bardzo, jak odkrywaniem przed nim swojej osobowości. Twój poziom gramatyki i słownictwa nie gra tu roli. Jeśli włożysz w rozmowę cząstkę siebie, nawet Twoje potknięcia mogą stać się interesujące!
ZBYT NIEŚMIAŁY, ABY ROZMAWIAĆ Nieważne, jakiego języka się uczysz, jaka jest Twoja strategia i jakie intencje – jest coś, co nadal może powstrzymywać Cię przed próbą konwersacji – nieśmiałość i brak pewności siebie. Myślę, że powodem popularności kursów online i tych na płytach CD jest właśnie to, że nie wymagają, abyś rozmawiał. Nawet jeśli jesteś nieśmiały, a siedzisz zamkniętym w swoim pokoju i słuchasz kursu z iPoda, nadal jesteś w swojej strefie komfortu. Dlatego właśnie większość ludzi preferuje taki sposób nauki. Wielu z nich może osiągnąć sukces ucząc się w ten sposób, ale zajmie im to o wiele więcej czasu. Nawet jeśli poświęciłeś lata na naukę języka, a przyjdzie pora na rozmowę z obcokrajowcem, będziesz musiał się przełamać i pokonać nieśmiałość, niezależnie od tego jak wiele umiesz. Poznawanie nowych ludzi i komunikowanie się z nimi to w końcu to, po co uczysz się obcego języka (o ile nie jest Ci on potrzebny wyłącznie do rozumienia książek i filmów). Jeśli jesteś zbyt nieśmiały, aby się odezwać, nie osiągniesz nic, nawet z największym potencjałem językowym. Jest to na naszej drodze kolejny zakręt, który trzeba przejechać, jeśli mamy zamiar w pełni opanować dany język. Kursy, podczas których promuje się wyłącznie samokształcenie, a pomija się praktykę (mówi samo za siebie) są złe i wydają się jedynie pogłębiać ludzką nieśmiałość. Czas na szczerość – jeśli uważasz, że jesteś nieśmiały, pozwalasz się wypełniać samosprawdzającej się przepowiedni. Zmierz się z tym! Trudno mi uwierzyć w to, że ludzie urodzili się introwertykami lub ekstrawertykami. Być może istnieją na to genetyczne dowody, ale nie traktuj tego jak dożywotniego wyroku. Mimo że niektórzy ludzie muszą pracować ciężej niż inni, aby osiągnąć zdolność porozumiewania się, pewność siebie to umiejętność jak każda inna. Skoro możesz nauczyć się gotować, mówić w danym języku, możesz również nauczyć się zwalczyć nieśmiałość. Sprawdziło się to w moim przypadku – będąc młodym, zdziwaczałym absolwentem inżynierii zacząłem podróżować. Było mi dość trudno nawiązywać jakiekolwiek znajomości, ponieważ wmawiałem sobie, że jestem zbyt nieśmiały. Tak jak wcześniej wspomniałem, była to samospełniająca się przepowiednia. Nie byłem wystarczająco śmiały, żeby do kogoś podejść i zagadać, ponieważ wmówiłem sobie, że tak jest. Tak naprawdę nie było niczego, co mogłoby powstrzymać mnie przez mówieniem. Barierę na swojej drodze stworzyłem sobie sam. Niewidomy nie może po prostu zacząć widzieć, bo tego chce, ale nieśmiałość istnieje głównie dlatego, że Ty w nią wierzysz. Możesz sobie z tym poradzić! Pomoże Ci w tym czytanie książek i blogów. Namawiam Cię również, abyś sam znalazł coś, co sprawi, że poczujesz się ze sobą o wiele pewniej. Wdawanie się w szczegóły psychologii dotyczące nieśmiałości wykracza poza zakres tego poradnika, ale to co musisz zrobić, nie jest aż tak skomplikowane. 38
Nie skupiaj się zbyt długo na przygotowaniach, szukaniu odpowiedniego momentu do rozmowy, zastanawianiu nad tym, co powiedzieć itd. Myślenie za dużo samo w sobie potęguje nieśmiałość, a perfekcja w danym języku jest równie nieosiągalna, co przemiana w 100% ekstrawertyka. Musisz zaryzykować, wyjść naprzeciw rodzimym użytkownikom języka i zacząć rozmawiać. Przez ostatnie lata byłem zmuszony, aby pokonać swoją nieśmiałość. Jako samotny podróżnik, chcąc znaleźć przyjaciół, musiałem podchodzić do ludzi i się przedstawiać. Miało to wpływ na moją naukę języka; kiedy teraz widzę obcokrajowca, po prostu do niego podchodzę i mówię hola/ciao/salut itd. Zagadywanie człowieka, który mija Cię na ulicy może być bardzo dziwne, ale rozmawianie z nieznajomymi w innych sytuacjach niekoniecznie. Ludzie oczekują otwartości na przyjęciach, podczas robienia zakupów lub w restauracji, kiedy zamawiasz jedzenie. I tak musisz zamienić z nimi kilka słów, dlaczego więc nie urozmaicić nieco tych rozmów? Jeśli nie jest to godzina szczytu, prawdopodobnie ucieszą się z możliwości pogawędki (w zależności od kultury). Podczas różnego rodzaju imprez, większość ludzi wcale nie ma powodu, aby nie chcieć z Tobą rozmawiać, zwłaszcza jeśli Twoja mowa ciała i ogólne zachowanie są przyjazne. Podczas tego typu wydarzeń nie tylko korzystam z metod opisanych powyżej, ale również staram się, aby to, o czym mówię było bardziej interesujące. W tym celu omijam przedstawianie się i zaczynam rozmowę „od środka”. Mimo że oswajanie się z nieznajomymi zajmuje trochę czasu, moja metoda sprawdza się wyśmienicie, kiedy chcę zainteresować sobą nowopoznaną osobę. Jeśli na imprezie, podejdę do kogoś i powiem „Cześć, mam na imię Benny. Jestem tłumaczem z Irlandii. Lubię podróżować i uczyć się języków. A Ty jak się nazywasz i czym się zajmujesz?” – brzmi to jak standardowa, miła formułka, do której łatwo jest się zawczasu przygotować. Jeśli są to Twoje początki, coś takiego będzie z całą pewnością w porządku, ale chcąc naprawdę kogoś sobą zainteresować, lepiej jest pominąć początkowe etapy rozmowy. W zależności od sytuacji, możesz robić to na wiele sposobów. Będąc na przyjęciu, podchodzę do nieznajomego, stukam w jego kieliszek mówiąc „na zdrowie!” (mimo że zwykle piję sok lub colę) i pytam, czy podoba mu się muzyka. Jeśli poznaję nowego sąsiada, witam się z nim i zapraszam go na herbatę/drinka/obiad, kiedy tylko ma na to ochotę. Tego typu miłe gesty czynią cuda, a po krótkiej rozmowie nowopoznana osoba jest zainteresowana, aby dowiedzieć się o mnie czegoś więcej. Ilość podobnych przykładów jest nieskończona, a Twoim zadaniem jest jedynie podejść do nieznajomej osoby i zainicjować rozmowę. Początki mogą być trudne – w końcu wychodzisz poza swoją strefę komfortu. Ale tak jak w wielu innych dziedzinach życia to praktyka czyni mistrza! Zanim wyjedziesz za granicę, przyzwyczaj się do „społecznego nurkowania” poprzez rozmowę z możliwie największą ilością osób w Twoim mieście. Zacznij od razu i trenuj regularnie w obcym lub w ojczystym języku. Kiedy przyzwyczaisz się do rozmów z nieznajomymi, wpłynie to korzystnie na Twoją pewność siebie oraz na przekonanie, że potrafisz rozmawiać w języku, którego się uczysz. A teraz zajrzyj do arkusza V.
ŁĄCZNIKI KONWERSACYJNE Wszystko pięknie, ale nawet jeśli jesteś pewny siebie, Twoim ograniczeniem nadal jest brak 39
kompetencji językowych. Wyobrażasz sobie pewnie, że na początkowym etapie nauki możesz co najwyżej zapytać o konkretną informację przy użyciu wyuczonych zwrotów. Po otrzymaniu odpowiedzi rozmowa się kończy, ponieważ nie umiesz poprowadzić jej dalej. Rozmowa to nie seria pytań z jednej strony i odpowiedzi z drugiej, ponieważ to by było przesłuchanie. Nawet jeśli nadal oswajasz się z mówieniem w obcym języku i wciąż brakuje Ci podstawowego słownictwa, jest sposób na to, aby rozmowa była płynna. Istnieje pewien model odpowiedzi, którym nie zachęcisz drugiej osoby do dalszej rozmowy. „Jak się masz?” – „dobrze”. „Ile masz lat?” – „27”. Rozmówca może poczuć się niekomfortowo, będąc zmuszonym wymyślać szybko kolejne pytania, a w dalszym ciągu otrzymując odpowiedź w postaci pojedynczego słowa. Nawet jeśli jesteś czarujący, sprawiasz, że druga osoba nie ma zbyt wielkiego pola manewru. Nawet jeśli nadal uczysz się podstaw, jest sposób na to, aby obejść ten problem! Łączniki konwersacyjne to słowa lub wyrażenia, które wplatasz w rozmowę i które niekoniecznie niosą ze sobą konkretną informację. Właśnie ze względu na tę ich właściwość, mogą być użyte w wielu różnych sytuacjach. Bez przerwy używamy ich w języku ojczystym. Wtrącenia typu „szczerze mówiąc”, „no wiesz” oraz zwroty grzecznościowe jak „dziękuję”, „przepraszam” i „proszę” są „zmiękczaczami” wypowiedzi i sprawiają, że brzmi ona uprzejmiej. Same w sobie nie przekazują informacji i to właśnie sprawia, że są tak przydatne na początkowych etapach nauki. Słuchając języka, którego się uczysz, zauważysz, że istnieje wiele łączników, które nie mają odpowiedników w Twoim języku. Używając ich często sprawisz, że Twoje wypowiedzi będą brzmiały bardziej naturalnie. Nawet znajomość wysublimowanej gramatyki nie da takiego efektu. A teraz najlepsze – używanie tych łączników da wrażenie, że potrafisz prowadzić płynną konwersację, nawet jeśli jeszcze nie potrafisz wiele powiedzieć. Pomysł ten wyjaśnił mi Anthony (http://www.youtube.com/user/FluentCzech), którzy zobrazował to w ten sposób. Jesteś w restauracji i ktoś pyta Cię, co sądzisz o jakimś daniu. Znając język jedynie ze szkoły, poczujesz przypływ adrenaliny, zdenerwujesz się i powiesz „uhm dobre”, mając przy tym nadzieję, że nikt więcej nie zada Ci bardziej niewygodnych pytań. Jeśli umiałbyś posługiwać się łącznikami konwersacyjnymi, mógłbyś udzielić następującej odpowiedzi: „Dziękuję że pytasz. Muszę przyznać, że jedzenie jest dobre. Pozwól mi zadać Ci to samo pytanie: co sądzisz o swoim daniu”? Łączników konwersacyjnych można używać w różnych sytuacjach. Na pytanie: „skąd jesteś?”, możesz odpowiedzieć w taki sposób: „Jestem z Anglii. Miło, że pytasz. Pozwól, że ja zapytam o to samo”. Tego typu odpowiedzi nie mają nic wspólnego z właściwym tematem rozmowy, ale pomagają w stworzeniu przyjaznej atmosfery i podtrzymywaniu rozmowy. Zamiast przyczyniać się do zakończenia rozmowy poprzez odpowiadanie pojedynczymi słowami, odbij piłeczkę do rozmówcy i zaproś go do dalszej konwersacji. W poradniku zawarty jest dokument (można go otworzyć za pomocą narzędzi Open Office lub Google Docs – oba za darmo) z listą różnych łączników konwersacyjnych. Znajdziesz tam 40
przykłady na zgadzanie i niezgadzanie się, rozpoczynanie zdań, wtrącenia itp. Używanie łączników pozwoli Ci uniknąć niezręcznych sytuacji, w których nie wiesz, co powiedzieć. Jeśli dobrze nauczysz się tych zwrotów, będziesz ich używał bez większego namysłu, a zaoszczędzone sekundy wykorzystasz na zastanowienie się, co powiedzieć później. Zadanie: Otwórz dokument z „łącznikami konwersacyjnymi” dołączony do poradnika i spróbuj zapełnić go możliwie największą ilością zwrotów w języku, którego się uczysz (korzystając ze słownika lub z pomocy rodzimych użytkowników języka). Zapamiętaj je i używaj tak często, jak to możliwe!
UCZENIE SIĘ KILKU JĘZYKÓW Jeśli nauka pierwszego obcego języka przynosi rezultaty, Twoim kolejnym długoterminowym celem może być nauczenie się kolejnego. Jest to jednak kwestia indywidualna – większość ludzi jest wystarczająco usatysfakcjonowana znajomością jednego języka obcego i nie odczuwa potrzeby poznania kolejnego. Tak jak powiedziałem wcześniej, istnieje duża różnica pomiędzy „chcieć”, a „potrzebować”, a większość ludzi po prostu nie potrzebuje zgłębiać językowych tajników. Jeśli Twoją motywacją jest możliwość przechwalania się w przyszłości swoimi osiągnięciami, nie wróżę Ci sukcesu w nauce następnego języka. Jeśli Twoim prawdziwym celem jest zostanie poliglotą, ważne jest, abyś nie przeceniał swoich możliwości i nie uczył się naraz kilku podobnych do siebie języków, zwłaszcza gdy żadnego jeszcze w pełni nie opanowałeś. Moja rada, aby na początku zdobyć pewność w jakimkolwiek języku nadal obowiązuje. Tak więc, albo poświęć trochę czasu na naukę esperanto albo pracuj nad innym językiem, dopóki nie poczujesz się w nim pewnie. Jeśli nie umiesz prowadzić konwersacji w Twoim pierwszym obcym języku, następny, którego zaczniesz się uczyć, przysporzy Ci wiele problemów. Poza tym, ucząc się dwóch języków jednocześnie, łatwo jest o pomyłkę, które słowo należy do którego. Możesz zacząć myśleć o nauce kolejnego języka dopiero kiedy osiągniesz płynność w jednym! Jeśli zbyt wcześniej rozpoczniesz naukę kolejnego języka, możliwe że będziesz niebezpiecznie balansował pomiędzy tymi dwoma językami. Rozpoczynając naukę większej ilości języków, postaraj się, aby nie zapomnieć tego, którego uczyłeś się na samym początku. Nawet jeśli jesteś w kraju, w którym się go nie używa, ćwicz go tak często jak to możliwe korzystając z podanych później porad. Jeśli naprawdę nie wiesz, który język powinieneś wybrać jako następny (to niedobrze! powinieneś znaleźć jakiś osobisty powód), zdecyduj się na język z tej samej rodziny językowej. Pewne podstawy (słownictwo i gramatyka), których już się uczyłeś, ułatwią Ci jego naukę. Jeśli decydujesz się na naukę większej ilości języków, zwiększasz prawdopodobieństwo, że będziesz je mylił! Dlatego właśnie ucząc się języka uwzględniam również aspekt ludzki. Zamiast uczyć się języka powierzchownie, kojarzę go z kulturą, w której się nim mówi, z ludźmi, ich mową ciała, postawą. Na przykład mówiąc po francusku, musisz odpowiednio formować usta. Jeśli zaś mówisz po włosku, ważna jest gestykulacja. 41
Oba ta języki są bardzo podobne, ale udało mi się ich nie mylić stosując powyższą zasadę. Najzwyczajniej w świecie nie jestem w stanie wyobrazić sobie siebie wymawiającego francuskie słowo (np. „voiture”), podczas gdy mówię po włosku! To po prostu nie jest możliwe – „voiture” kojarzę pod każdym względem z językiem francuskim i wypowiadając to słowo zachowuję się tak „francusko”, jak tylko umiem. Kiedy „jestem” Włochem trudno jest mi je wypowiedzieć, ponieważ tego nie czuję i nie kojarzy mi się z tym językiem. Z czasem staje się to coraz bardziej oczywiste, że uczysz się słów w ich kontekstach biorąc pod uwagę ludzki aspekt i kulturę. To właśnie dlatego namawiam ludzi, aby uczyli się słów podczas rozmów. Uczenie się słówek w samotności (w pokoju, w klasie) nie ma sensu, ponieważ nie będziesz ich używał w odpowiednich momentach, nie posiadając „ludzkiego” skojarzenia. Możesz znać ich znaczenie, ale robienie z nich użytku w odpowiedniej chwili to już coś trudniejszego. Jeśli wielojęzyczność jest Twoim celem końcowym, musisz być gotowy na wspomniany wcześniej etap frustracji. W przyszłości będziesz lepiej sobie z tym radził, jednakże frustracja ta zawsze będzie obecna, a sama tego świadomość jest powodem do kolejnego zdenerwowania. Poświęciłeś już dużo czasu, aby porozumiewać się w obcym języku i nagle znów lądujesz w tym samym miejscu, nie mogąc w pełni się wyrazić. Będziesz musiał odtworzyć metodę, która pomogła Ci w nauce pierwszego języka. Kiedy już Ci się to uda, możesz zastosować ją w nauce kolejnych. PODSUMOWANIE Jeśli chciałbyś nauczyć się wielu języków, poczekaj aż dobrze opanujesz choć jeden. Aby zapobiec miksowaniu słów, kojarz słowo z kontekstem kulturowym i pomyśl, jak mógłby je powiedzieć rodzimy użytkownik języka. Nie zapominaj, że frustracja pojawi się zawsze, niezależnie od tego jakiego języka będziesz się uczył.
42
CZĘŚĆ V: NARZĘDZIA
USPRAWNIANIE PAMIĘCI W tym rozdziale opowiem o pewnych sposobach, które pomogą Ci poprawić Twój poziom umiejętności językowych i sprawią, że będziesz lepiej rozmawiał. Poprzednio pisałem o jednej z najważniejszych metod nauki – kontaktach z innymi ludźmi. Jest jednak pewne narzędzie, które można używać wszędzie – niezwiązane z technologią, książkami, a nawet ludźmi. Tym narzędziem jest Twój umysł! Często poruszaną kwestią jest zapamiętywanie obcych słówek. Nauka dziesiątek, setek czy tysięcy słów, które pozwalają czuć się pewnie w języku, wydaje się być niemożliwa. Jest to szczególnie niewyobrażalne dla ludzi, którzy generalnie mają problemy z zapamiętywaniem imion lub tego, gdzie zostawili klucze. W tym miejscu pojawia się kolejny pretekst, z powodu którego mielibyśmy pozostawić naukę języków geniuszom o nadludzkiej pamięci. W żadnym razie! Tak jak wcześniej powiedziałem, traktowania uczących się języków jako geniuszy to przejaw lenistwa. Nawet my – zwykli śmiertelnicy – jesteśmy w stanie zwiększyć pojemność naszej pamięci. Powodem, dla którego możesz myśleć, że to niemożliwe, jest fakt, że metody, których do tej pory próbowałeś były nieskuteczne i czasochłonne. Kiedy natrafiasz na słowo, które chciałbyś zapamiętać, najpopularniejszą metodą aby się go nauczyć jest ciągłe powtarzanie. Załóżmy, że chcesz zapamiętać francuskie słowo „gare”, które oznacza po francusku dworzec kolejowy. Będziesz więc powtarzać je w kółko, licząc na to, że utkwi Ci w pamięci. Gare – dworzec kolejowy, gare – dworzec kolejowy, gare – dworzec kolejowy. I tak dziesiątki lub setki razy. To nie jest dobry pomysł. W żaden sposób nie łączysz ze sobą tych słów, licząc na to, że jedynie dzięki powtarzaniu uda Ci się je zapamiętać. Owszem – ta metoda się sprawdza, ale trzeba powtarzać słowo naprawdę wiele razy, co jest nużące i czasochłonne. Dlatego warto zrezygnować z tradycyjnych metod nauki. Ucząc się słowa poprzez powtarzanie prawdopodobnie je rozpoznasz, ale nie będziesz umiał go użyć. W ten sposób działają kursy językowe, po których ludzie owszem – rozumieją całkiem nieźle, zwłaszcza słowo pisane, jednakże nie są w stanie przypomnieć sobie, jak użyć tych słów w trakcie konwersacji. Ta metoda nauki jest bardzo jednostronna i nie przydaje się w rozmowach.
ZAPAMIĘTYWANIE SŁÓW POPRZEZ SKOJARZENIA Zacznij używać skojarzeń! Po pierwsze koniecznie upewnij się, że znasz dokładne znaczenie danego słowa i wiesz, kiedy poprawnie go używać. Musisz w tym celu dużo czytać i słuchać w obcym języku. Jeśli w głowie automatycznie tłumaczysz obce słowa na język ojczysty, ich znajomość będzie jednostronna. Wystaw się przez jakiś czas na kontakt z językiem, a wkrótce przestanie być Ci to potrzebne. Wciąż jednak nie jest to metoda, dzięki której bez przeszkód użyjesz dane słowo w rozmowie. Istnieją dwie ciekawe techniki, z których lubię korzystać, kiedy natknę się na nowe słowo lub wyrażenie. Obie z nich pomagają w swobodnym używaniu słów podczas konwersacji, co jest o wiele ważniejsze niż umiejętność ich rozpoznania. Ludzie są często zawiedzeni, kiedy nie mogą przypomnieć sobie słówka, które przecież byliby w stanie rozpoznać. Obydwie metody są ciekawe i kiedy się do nich przyzwyczaisz, zapamiętanie słowa zajmie Ci parę sekund (lub nawet mniej). Na całe szczęście, każda technika zapamiętywania (nawet nudne 43
powtarzanie), może pomóc Ci zapamiętać dane słowo, o ile podczas naturalnej rozmowy użyjesz go kilka razy w odpowiednim kontekście. Starając się je sobie przypomnieć, prawdopodobnie zatniesz się kilka razy (nie zapomnij urozmaicać te momenty!) aby odtworzyć skojarzenie z nim związane. Po jakimś czasie używanie tego słowa stanie się dla Ciebie naturalne, bo po prostu będziesz już je znał. Są to zatem tymczasowe strategie, które sprawią, że będziesz szybciej przypominał sobie poznane słowa. Pierwszą metodą, o której wspomniałem na blogu, to zapamiętywanie słów za pomocą skojarzeń. Pomyśl o słowie, które chcesz zapamiętać i stwórz w wyobraźni obraz związany z jego tłumaczeniem. Koniecznie musi być ciekawy, kolorowy, śmieszny i tak niedorzeczny, jak to tylko możliwe. Zwyczajne wyobrażanie sobie obiektów nie wystarczy. Reguła jest następująca – im dziwniej tym lepiej. A oto jedna z moich ulubionych historii, którą wymyśliłem aby zapamiętać wspomniane już wcześniej francuskie słowo „gare”: Nie ma w języku angielskim słowa (a przynajmniej takiego, które bym znał), które brzmi podobnie jak „gar”. Po pewnym czasie na myśl nasunął mi się Garfield – pomarańczowy, leniwy i sarkastyczny kot, bohater komiksów i kreskówek. Pomyślałem również o dworcu kolejowym, z którego korzystałem będąc w Walencji w Hiszpanii. To bardzo ważne, aby od samego początku tworzenia historyjki wszystko było kolorowe, pełne szczegółów i dynamiki. Wyobraziłem sobie ludzi, pędzących przez peron, z którego zazwyczaj odjeżdżałem, rozkład jazdy i kasę, w której kupowałem bilety. Nagle zobaczyłem wielkiego, grubego, kreskówkowego kota – to nie był zwykły dachowiec, ale Garfield we własnej osobie, który ironicznie się uśmiechał. Kocur nie siedział jedynie na dworcu (byłoby łatwo zapomnieć). Lada moment ruszał pociąg do Bolonii, którym miał jechać na zawody w jedzeniu lasagne. Miał przy sobie teczkę i okulary przeciwsłoneczne i gorączkowo usiłował znaleźć peron, z którego miał odjechać jego pociąg. Był to całkiem zabawny widok – ten tłusty kocur po raz pierwszy w życiu musiał biec! Mimo, że pociąg ruszył już z peronu, Garfield go dogonił, wrzucił do wagonu teczkę, wskoczył... i odjechał. Ta niedorzeczna historia przypomina mi się zawsze ilekroć pomyślę o dworcu, co pomaga mi przypomnieć sobie słowo, którego się uczyłem. I na odwrót – widząc słowo „gare” automatycznie mam w głowie obraz Garfielda siedzącego na dworcu. Przypomnienie sobie tej historii zajmuje mi mniej niż sekundę i praktycznie nie ma wpływu na konwersację. W każdym moim skojarzeniu staram się zawrzeć wiele informacji, które sprawiają, że historyjka jest ciekawsza i trudniejsza do zapomnienia. Założę się, że gdybym za parę tygodni zapytał Cię, jak jest po francusku dworzec kolejowy, nie miałbyś żadnego problemu, o ile naprawdę wyobraziłeś sobie moją historię. Jeśli przeczytałeś lub usłyszałeś to słowo, również jesteś w stanie powiedzieć co ono oznacza. Kluczową zaletą, która odróżnia tą metodę od innych jest to, że działa w dwie strony – umiesz zarówno użyć obcego słowa jak i je zrozumieć. Bardzo lubię zapamiętywać słowa w taki sposób. Mógłbyś w tej chwili zarzucić mi, że zapamiętanie pojedynczego słowa pochłania za dużo czasu i pracy, skoro samo przeczytanie mojej historyjki zajęło Ci parę minut. Tak naprawdę wymyśliłem tą historię w parę sekund. Jeśli tylko Twój umysł pracuje sprawnie, możesz zadziwiająco szybko wymyślać szczegółowe historie. Po jakimś czasie będziesz robił to automatycznie dla każdego nowego słowa. Musisz jedynie obudzić w sobie dziecięcą wyobraźnię. Stworzenie historyjki może na początku zająć Ci minutę, zwłaszcza jeśli starasz się, aby była interesująca, jednak po kilku razach będziesz w stanie robić to bardzo szybko nawet w trakcie rozmowy. 44
Ludzie zawsze pytają, jak udaje mi się uczyć tak efektywnie bezpośrednio z konwersacji, nie zamykając się w pokoju i nie ślęcząc nad książkami. A mianowicie domyślam się z kontekstu znaczenia nowego słowa (lub po prostu o nie pytam) i tworzę na bieżąco związane z nim skojarzenie. Wdrożenie się w ten schemat wymaga sporo praktyki, ale jak widać jest to możliwe, skoro nauczyłem się tego, a generalnie mam raczej kiepską pamięć (nigdy nie mogę znaleźć kluczy! Powinienem zacząć korzystać z technik skojarzeń, żeby zapamiętać, gdzie je kładę...). Skoro mnie się udaje, jestem pewny, że uda się i Tobie. Pamiętaj jednak, że jest to tylko tymczasowe skojarzenie. Odkryłem, że po tym, jak muszę przypomnieć sobie słowo dwa czy trzy razy, następnym razem ono przychodzi do mnie natychmiast i już znam to słowo – bez tłumaczenia na angielski czy kojarzenia z historiami. Zwiększa to swobodę prowadzonej przeze mnie rozmowy. A oto parę innych skojarzeń (będą bardziej zrozumiałe dla anglojęzycznych czytelników): Hiszpańskie „playa” – plaża. Pomyśl sobie o tanim podrywaczu (ang. player) idącym po plaży (pomyślałem sobie o konkretnej plaży w Walencji, gdzie mieszkałem, aby wzmocnić skojarzenie) w jego spodenkach kąpielowych. Wyobraź sobie jak napręża muskuły i zagaduje wszystkie dziewczyny na plaży (hiszp. playa). Podrywacz (player) i plaża (playa). Czeskie „prvni” – pierwszy. Dodaj do tego słowa samogłoski, aby można było je łatwiej wymówić – w moim przypadku wyszło „pro van”. Wyobraziłem sobie profesjonalnego kierowcę vana, który wygrywa pierwsze miejsce na igrzyskach olimpijskich vanów. Dodaj do tego trochę śmiesznych szczegółów, żeby jeszcze łatwiej to zapamiętać. Tajskie powitanie – „sawadee”. Pierwsza część brzmi prawie tak, jak Brytyjczycy powiedzieliby słowo „sour” (cierpki, zsiadły), więc wyobraziłem sobie brytyjskiego turystę na tajskiej wyspie Ko Phi Phi, który idzie do kawiarni (nawet wyobraziłem sobie konkretną kawiarnię, żeby jeszcze lepiej to zapamiętać) i zamawia herbatę (ang. „tea”, które brzmi podobnie jak „dee”). Pierwszą rzeczą, którą by powiedział do kelnera turysta, byłoby powitanie „sawadee”. Po otrzymaniu herbaty okazuje się, że mleko jest zsiadłe i turysta oblewa tą herbatą (ang. sour tea) kelnera – brzmi prawie jak „sawadee”. Niegrzeczne oblanie kelnera herbatą jest tak potężnym obrazem, że szybko nauczyłem się tego słowa. Dzięki praktyce nauczyłem się wymyślać skojarzeniach dla każdego nowego słowa, z którym się spotkałem. Można nawet delikatnie zmienić pisownię, ale należy pamiętać żeby za każdym razem być możliwie najbardziej kreatywnym. Można się tego nauczyć. Spróbuj, kiedy zobaczysz nowe słowo, które chciałbyś zapamiętać! To wspaniała metoda, która sprawia że nauka języka staje się ciekawsza. Kiedy nauczysz się robić to szybko, potencjalnie możesz nauczyć się tysięcy słów w o wiele krótszym czasie. Jeśli chciałbyś poznać więcej pomysłów, na stronie www.memorista.com znajdują się wskazówki do nauki podstawowych słówek z francuskiego, niemieckiego, włoskiego, polskiego i hiszpańskiego. Pamiętaj, że skojarzenie mają o wiele większą moc, jeśli tworzysz je, korzystając ze swoich doświadczeń. Większość moich skojarzeń nie pomogłaby w niczym innym ludziom, ale to nieważne – spraw, żeby Twoje wizualizacje były dla Ciebie interesujące i łatwe do zapamiętania. A teraz zapoznaj się z arkuszem VI!
45
ZAPAMIĘTYWANIE ZWROTÓW DZIĘKI MUZYCE Jedyną wadą powyższej metody jest fakt, że działa tylko dla niewielkiej ilości słów – zwykle jednego lub dwóch. Kiedy próbujesz uczyć się w ten sposób całych wyrażeń, będzie Ci trudno złożyć wszystko w całość. Aby umożliwić sobie komunikację na początkowych etapach nauki lubię korzystać z podróżnego słowniczka ze zwrotami. Nie jest to na dłuższą metę dobre rozwiązanie, ale dobre rozmówki pozwolą Ci posługiwać się pełnymi zdaniami już od samego początku. Alternatywą jest zapisanie podstawowych zwrotów na kartce lub w telefonie, dzięki czemu będziesz mógł uczyć się ich gdziekolwiek zechcesz. Bardzo lubię serię książek Lonely Planet, które zawierają wiele użytecznych, podstawowych zwrotów. We wszystkich językach ograniczają się tylko do podstaw, ale i tak znajdziesz w nich wszystko, co potencjalnie mógłbyś chcieć powiedzieć. Korzystanie z tego typu książek umożliwia wypowiadanie pełnych zdań już na samym początku styczności z językiem. Zanim doszedłbyś do tego etapu zaczynając od nauki struktur zdań, minęłoby bardzo dużo czasu. Ale jak nauczyć się tych zwrotów? Sposób ich wymowy może różnić się od tego w Twoim języku ojczystym. Można próbować utworzyć łańcuch skojarzeń dla każdego słowa z osobna, ale wymaga to zbyt wielkiego wysiłku i nie ma większego sensu, jeśli jeszcze nie jesteś zainteresowany nauką pojedynczych słów, a chcesz jedynie przyswoić cały zwrot. Drugą techniką, której używam aby wzbogacić swoje słownictwo jest dodawanie melodii do wyrażeń, których chcę się nauczyć. Nie sugeruję oczywiście, że każdy Twój dzień powinien zamienić się w broadwayowski musical (chociaż gdybym kiedykolwiek odkrył, że jest to dobra metoda, poleciłbym ludziom to robić, chociażby dlatego, że świat stałby się o wiele ciekawszy!) Większość ludzi jedynie powtarza zwroty, aby je zapamiętać. W tym przypadku robię podobnie, ale łączę to z muzyką i ze skojarzeniami. Kumulując te trzy metody łatwo zapamiętuję zdanie, nawet jeśli jest ono dość długie! Kojarzenie jest dobre, ale tylko dla pierwszego słowa lub początkowej części zwrotu. Nawet jeśli nie rozumiesz tego słowa/części i tak możesz sobie poradzić. Spójrzmy na włoskie zdanie „Dove si trova il gabinetto?”, które oznacza „Gdzie jest toaleta?”. Pierwsze słowo „Dove” możesz skojarzyć z marką mydła. A teraz wyobraź sobie reklamę papieru toaletowego, który jest równie delikatny, co owe mydło. „Dove” znaczy „gdzie”, ale i tak jest to dobry sposób na wstępne zapamiętanie tego zwrotu. A teraz kiedy już znasz pierwsze słowo, pora dodać trochę muzyki! Nie chodzi mi tylko o to, żebyś mówił melodyjnie (Włosi z tego słyną) ale abyś zaśpiewał ten zwrot. Użyj w tym celu przypadkowej melodii – hejnału mariackiego lub wstępu do Twojej ulubionej piosenki. Tak jak już mówiłem – możesz po prostu powtarzać to wyrażenie aby je zapamiętać, ale powtarzanie z melodią jest o wiele ciekawsze. Cały proces połączenia zwrotu z melodią zajmie Ci nie więcej niż 30 sekund. Na początku oczywiście będzie to bardziej czasochłonne, ale odkrywając w sobie na nowo dziecięcą wyobraźnię, przyjdzie Ci to o wiele szybciej. Oczywiście, kiedy będziesz rozmawiał z ludźmi, nie śpiewaj zwrotu, którego się nauczyłeś. Korzystając z łączników konwersacyjnych, powiedz „Proszę na chwilkę wybaczyć” lub „Czy 46
mógłbym zadać pytanie?”. Ta chwilka pozwoli Ci przypomnieć sobie skojarzenie z pierwszym wyrazem, zaśpiewać sobie w głowie ten zwrot, a później powiedzieć je normalnie. Po pewnym czasie korzystania z tej metody, zwrot, którego uczyłeś się w ten sposób przypomni Ci się naturalnie. Muzyka może być bardzo pożyteczna w nauce języków – często uczę się np. tekstów piosenek i staram się je śpiewać, dzięki czemu łatwiej zapamiętuję nowe słowa.
ZARZĄDZANIE CZASEM Ten rozdział chciałbym poświęcić na omówienie kwestii marnowanego przez Ciebie czasu. Tak – wiem, że jesteś naprawdę zajęty – jak my wszyscy! Praca, rodzina, przyjaciele, hobby i zajęcia dodatkowe, zakupy, prysznic, sprzątanie, spanie i inne obowiązki – nic dziwnego, że nie mamy na nic czasu! Nieważne kim jesteś – nawet najbardziej zapracowany prezes firmy czy student z niekończącą się ilością zadań do wypełnienia ma czas, który marnuje, a który mógłby wykorzystać na poprawienie swoich umiejętności językowych. Twoim zadaniem jest wyeliminowanie ze swojego życia bezsensownych czynności. Jak już zasugerowałem wcześniej, oglądanie telewizji w języku ojczystym nie wnosi zbyt wiele do realizacji Twoich życiowych zamierzeń. Co takiego jeszcze robisz, co nie wpływa pozytywnie na Twoje życie? Pomyśl o tym i pozbądź się tego ze swojego planu dnia. Jeśli wypełniłeś już arkusz III i wypisałeś, co robisz każdego dnia, pewnie zauważyłeś, że przynajmniej kilka czynności jest całkiem zbędnych. Jeśli się relaksujesz, zastanów się wtedy czy ta czynność pozwala Ci zrelaksować się na krótko, czy na długo. Kiedy już wyeliminujesz ze swojego planu dnia zbędne czynności, będziesz miał trochę dodatkowego czasu na zrobienie czegoś pożytecznego! Następnie spójrz na to, co ciągle musisz robić, a co również jest marnowaniem czasu: czekanie! Czekasz na autobus/metro/pociąg, czekasz idąc do pracy/szkoły/domu, czekasz w kolejce w supermarkecie, czekasz w korku, czekasz zamawiając kawę, czekasz aż zagotuje się woda, na przyjaciela, doktora, dentystę, w windzie, na światłach, aż coś się włączy na komputerze, aż ktoś otworzy drzwi itd. W większości tych sytuacji zwykle jesteś sam – a więc jeśli nie masz z kim porozmawiać, co robisz? Gapisz się w przestrzeń? Czytasz reklamy dookoła siebie? Kręcisz młynka palcami? Sfrustrowany wciskasz kilka razy przycisk na przejściu dla pieszych? Te drobne elementy Twojego dnia odpływają niewykorzystane i trafiają do olbrzymiej puli zmarnowanego czasu. Nie możesz się ich ustrzec – są bowiem naturalną częścią Twojego dnia. Dla większości ludzi, te małe odcinki czasu, podczas których muszą czekać, są bardzo irytujące – dlaczego druga osoba się spóźnia? Dlaczego tak wielu ludzi stoi przede mną w kolejce? Czekanie wywołuje frustrację, a zastanawianie się, jak wiele czasu każdego dnia spędzamy w ten sposób, jest samo w sobie źródłem stresu. Jeśli o mnie chodzi, jestem zadowolony, kiedy pojawiają się takie sytuacje! Naprawdę – jeżeli ktoś przychodzi za późno, kelner namiesza w moim zamówieniu i muszę czekać dłużej albo jeśli spóźniłem się na autobus, a następny przyjedzie za piętnaście minut – zamiast przeklinać swój pech 47
i niepotrzebnie się stresować myślę sobie – „świetnie! Kolejna szansa na nauczenie się nowych słówek”! Bardzo rzadko uczę się słów w tradycyjny sposób, siedząc przy biurku z zakreślaczem w dłoni. Po prostu nie mam na to czasu, bo w ciągu dnia jestem bardzo zajęty. Zwykle uczę się właśnie wtedy, kiedy muszę czekać, a zdarza się to bardzo często (szczególnie w kraju, którego mieszkańcy mają bardziej elastyczne podejście do punktualności). Musisz jedynie zaopatrzyć się w przenośny materiał naukowy. Większość czasu na początku pobytu w danym kraju poświęcam na naukę niezbędnych zwrotów. Noszę więc w kieszeni rozmówki. Kiedy opanuję ten materiał i chcę skupić się na gramatyce, mam przy sobie wydruk z odmianami czasownika lub przyimkami. W sytuacjach, w których jedynie słuchanie jest możliwe, (np. w aucie) włączam sobie kurs audio lub podcast. W niektórych językach dostępne są książki, w których słownictwo pogrupowane jest tematycznie, co bardzo ułatwia naukę. W rozmówkach natomiast słownik jest mały, dzięki czemu ucząc się za jednym razem słówek danej litery alfabetu, zapewniasz sobie poczucie postępu. Po prostu wyciągnij kartkę/książkę, otwórz ją na odpowiedniej stronie i póki czekasz, naucz się słówek albo sprawdź, co już umiesz. Równie dobrze możesz posłuchać kursu na swoim odtwarzaczu MP3. W zależności od tego, ile czasu marnuje dana osoba, te momenty czekania mogą skumulować się nawet w godziny nauki. Praktykuję to od paru lat i mogę powiedzieć, że faktycznie widać efekty! Odkryłem ostatnio świetne ulepszenie tej metody – Spaced Repetition Software. SRS to system, który dobiera Ci optymalne czasy powtórek, dzięki czemu słowo na stałe koduje się ono w Twoim umyśle. Możesz zainstalować darmowy program Anki (http://ichi2.net/anki/). Przeprowadziłem wywiad z twórcą tego programu – Damienem Elmesem (zawarty w tym poradniku), który wyjaśnia dlaczego warto korzystać z SRS. Komputer jako pomoc naukowa to niezastąpiona rzecz, ale w tym rozdziale chcę mówić wyłącznie o nauce w trakcie codziennych czynności. A więc jeśli masz iPhone’a, iPoda Touch, Androida lub Nintendo DS (do nauki offline, kiedy nie masz dostępu do Internetu) albo jakieś inne mobilne urządzenie z dostępem do sieci, możesz korzystać z programu SRS. Program ten decyduje, których słówek powinieneś się nauczyć, bazując na ich poziomie trudności, po czym Cię z nich odpytuje. Samodzielne uczenie się z rozmówek jest w porządku, ale korzystając z tego programu zyskasz wiele czasu, ponieważ nie zostaniesz więcej zapytany o słówko, które już znasz. Ułatwia Ci to rozwój i poznawanie nowych słów. Aby skorzystać z tego programu, sprawdź na stronie jak zainstalować go na swoim urządzeniu lub jak skonfigurować go, aby działał online.
JAK ZNALEŹĆ RODZIMYCH UŻYTKOWNIKÓW JĘZYKA NIE PODRÓŻUJĄC? Pragnę w tym miejscu nawiązać raz jeszcze do najlepszej ze wszystkich pomocy naukowych – samych rodzimych użytkowników języka! Jeżeli jesteś już za granicą, będziesz przez nich bez przerwy otoczony, co stworzy liczne okazje do rozmów! Wystarczy, że otworzysz się na ludzi i zaczniesz rozmawiać z nimi jak najczęściej. 48
A co jeśli nie możesz teraz nigdzie wyjechać? Powinieneś skupić się na nauce, żeby być gotowym do rozmowy, kiedy pewnego dnia wyruszysz? Niekoniecznie! Istnieje wiele, zapewne niewypróbowanych przez Ciebie sposobów na to, aby zacząć rozmawiać już teraz. Pierwszy z nich to tzw. tandemy językowe. Na tablicy ogłoszeniowej najbliższego wydziału uniwersytetu możesz natknąć się na anons zagranicznego studenta, który chciałby podszkolić się w Twoim języku ojczystym. Skontaktuj się z nim! Nierzadko zdarza się, że rodzimi użytkownicy języka przebywający w Twoim kraju nie potrzebują pomocy w nauce Twojego języka ojczystego, ponieważ znają go wystarczająco dobrze. W takim przypadku możesz zaproponować wymianę czegoś innego, czego możesz ich nauczyć. Grasz na pianinie/gitarze? Gotujesz? Robisz strony? Ćwiczysz jogę? Grasz w szachy? Nieważne jaki masz talent; jeśli faktycznie jesteś dobry w jakiejś dziedzinie, ludzie będą chcieli się od Ciebie uczyć. Nawet jeśli nie jesteś profesjonalistą, chętni i tak się znajdą. Muszą tylko obiecać, że przez połowę czasu będą uczyć Cię swojego języka. Jeśli trudno jest spotkać rodzimego użytkownika języka w miejscu, w którym mieszkasz, możesz spokojnie zadowolić się rodakiem, który płynnie mówi w danym języku, szczególnie kiedy są to Twoje początki. Nie zapominaj, że ktoś kto dobrze zna język (nie-rodzimy użytkownik języka) czasem nawet może pomóc nam bardziej niż rodzimy użytkownik języka. Jeśli mieszkasz w większym mieście, sprawdź darmowe ogłoszenia na http://www.craigslist.org/about/sites (Polacy mogą skorzystać z www.gumtree.pl – przyp. tłum.) (na liście po prawej znajdź swój kraj/miasto) lub http://www.ebayclassifieds.com/ (kliknij „eBay classifieds group” na dole strony, aby zobaczyć listę krajów, jeśli nie znalazłeś swojego miasta na stronie głównej.) Natomiast aby umieścić lub znaleźć ogłoszenie w sprawie nauki języka szukaj w takich kategoriach jak np. oferowane usługi > nauczanie. Na tych stronach możesz również natknąć się na oferty prywatnych lekcji po niższej cenie niż w szkołach językowych. Kolejną (dużo bardziej niekonwencjonalną) metodą, z której chętnie korzystam, aby znaleźć rodzimych użytkowników języka, kiedy jestem w kraju jest Couchsurfing (http://www.couchsurfing.org/). Robią z tego użytek głównie młodzi podróżnicy, którzy wyjeżdżając do obcego kraju wolą mieszkać u zagranicznych rodzin, a nie w hostelach i hotelach. Może brzmieć to podejrzanie, ale strona ma świetne referencje i system, dzięki któremu możesz sprawdzić wiarygodność każdej osoby. Gościłem ponad tysiąc różnych couchsurferów z całego świata i nigdy nie miałem z nimi żadnego problemu. Korzyści dla podróżujących są oczywiste, ale gospodarz również może zyskać na takiej wizycie! Jeśli przyjmujesz ludzi, którzy mówią w języku, którego się uczysz, masz pod ręką kogoś, komu będzie zależało na tym, aby Ci pomóc (oferujesz w końcu darmowe zakwaterowanie). Aby ćwiczyć nie będziesz nawet musiał wychodzić z domu. Osobne łóżko, rozkładana kanapa, materac, a czasem nawet wolne miejsce na podłodze to wszystko co zazwyczaj musisz zaoferować na 2/3 dni. Na początku warto również udzielać noclegu ludziom, którzy nie mówią w języku, którego się uczysz, gdyż pomoże Ci to przyzwyczaić się do idei couchsurfingu i zyskać niezbędne referencje. Nawet jeśli nie uśmiecha Ci się przyjmowanie kogoś pod swój dach (zanim całkiem odrzucisz ten pomysł, poczytaj o tym dokładnie!), nadal możesz korzystać z tej strony i dowiadywać się o regularnych spotkaniach z couchsurfurami, organizowanych w większych miastach. Sprawdź na stronie spotkań i w grupie dla Twojego miasta czy wkrótce przypadkiem nie szykuje się kolejne! Na liście ludzi, którzy potwierdzili przybycie zorientuj się, czy nie ma wśród nich rodzimych użytkowników języka, którego się uczysz. Oczywiście wiesz już z tego poradnika jak przekonać ich do pomocy! 49
Inną stroną, z której możesz dowiedzieć się o podobnych spotkaniach jest www.meetup.com. Cieszy się ona powodzeniem głównie w anglojęzycznych krajach – w większości miast organizowane są regularne spotkania w celu ćwiczenia danego języka. Jest to idealna okazja, aby spotkać ludzi, którzy mają podobne trudności co Ty. Możesz nawet natknąć się tam na paru rodzimych użytkowników języka. Warto również poszperać na popularnych portalach społecznościowych. Na przykład, jeśli w wyszukiwarce Facebooka wpiszesz swoje miasto, poprzedzając je nazwą jakiegoś języka i klikniesz „wydarzenia”, może dowiesz się, że ktoś już organizuje tego typu spotkania! Jeżeli nie znasz żadnych forów internetowych Twojego miasta, poszukaj ich! Kiedy okaże się, że faktycznie nie są organizowane żadne spotkania, przejmij inicjatywę! Rozgłoś to, a ludzie na pewno przyjdą. Nie potrzebujesz nawet Internetu – zapytaj swoich przyjaciół – może znają jakiś obcokrajowców? Jeśli tak, jesteś już bardzo bliski wprowadzeniu w życie swojego projektu. Trzecim źródłem, z którego możesz skorzystać, aby ćwiczyć język bez potrzeby podróżowania jest Internet. Nie musisz się z nikim spotykać – możesz zorganizować wideokonferencję, która daje podobny efekt, co rozmowa na żywo. Korzystając z Internetu nie jest istotne, gdzie jesteś – zawsze bowiem znajdziesz jakichś rodzimych użytkowników danego języka, z którymi możesz porozmawiać! Właściwie to istnieje zbyt dużo stron, które Ci to umożliwiają! Oto kilka z nich: http://www.polyglot-learn-language.com/ http://www.chatonic.com/ http://www.babelyou.com/pl/login.php http://www.sharedtalk.com/ http://www.italki.com/ http://www.lenguaje.com/ Wielu ludzi korzysta także z http://www.livemocha.com/ i http://www.busuu.com/. Mimo, że nie poleciłbym kursów językowych na tych stronach, warto z nich skorzystać z powodu dużej liczby ludzi, którzy również są zainteresowani wymianami językowymi. Korzystanie z niektórych opcji na tych stronach jest płatne, ale nie dotyczy to wyszukiwarki. Jeśli znalazłeś już skorego do pomocy rodzimego użytkownika języka, jedyne czego potrzebujesz to jego login na Skype i już możecie zacząć rozmawiać za darmo! Rozmowa z nieznajomymi może na początku wydawać się dziwna, ale jeśli utrzymasz stały kontakt z tymi ludźmi, może nawet zyskasz nowych przyjaciół. Mimo, że wszystko dzieje się w Internecie, jest to doskonały sposób na przełamanie się i przyzwyczajenie do konwersacji. Upewnij się jedynie, że oni pomagają Tobie tak bardzo jak Ty pomagasz im!
NARZĘDZIA ONLINE Mimo, że w moim poradniku kładę szczególny nacisk na mówienie, ważne jest, aby nie zapominać o innych aspektach języka. Na stronie www.lingq.com możesz poćwiczyć umiejętność czytania i ściągnąć podcasty dostępne w kilku popularnych językach. Portal ten jest przyjazny użytkownikowi, a na moim blogu (http://www.fluentin3months.com/lingq-review/) znajdziesz szczegółowy opis jego zalet (i wad, niezwiązanych z obsługą tekstów). Podcasty w ling są świetną pomocą naukową. Jeśli nie ma takich, które Cię interesują, możesz również ściągać podcasty korzystając ze stacji radiowych, szukając online lub przez iTunes (te 50
podcasty stworzone są z myślą o rodzimych użytkownikach języka, a nie osobach uczących się). Większość z nich jest całkowicie darmowa. Ponadto, każdy może znaleźć interesujący go temat (newsy, nowinki techniczne itp). Innym sposobem, z którego lubię korzystać zamiast słownika, jest wyszukiwarka grafiki Google. Problem z dwujęzycznymi słownikami jest taki, że wymagają myślenia poprzez Twój język ojczysty. To zawsze Cię spowalnia i powstrzymuje od myślenia w języku, którego się uczysz. Dobrze jest kojarzyć dane słowo z obrazkiem, a nie z jego tłumaczeniem (oczywiście lepiej działa to dla konkretnych przedmiotów niż dla przyimków czy abstrakcyjnych pojęć). Spróbuj! Wejdź na Google w języku, którego się uczysz (np. google.es dla hiszpańskiego, google.fr dla francuskiego itd.) kliknij opcję zmiany na ten język (jeśli strona nadal jest w języku domyślnym) i poszukaj tego wyrażenia wśród obrazów (ikonka aparatu po lewej). Korzystanie z wyszukiwarki Google w tym języku da Ci pewność właściwego wyniku. To jeden ze sposobów, z którego powinieneś korzystać, aby zwiększyć swój kontakt z językiem. Jeśli wciąż będziesz przełączał języki, wybijesz się z rytmu nauki. Aby sprawdzić gramatykę, skorzystaj ze zwykłej wyszukiwarki Google. Możesz np. upewnić się jakiego rodzaju jest dane słowo, jakiej końcówki użyć po danym przyimku itp. Zwykle zamiast ze słownika korzystam właśnie z Google. Szukana fraza powinna być wpisana w cudzysłów. Jeśli chcesz dowiedzieć się, jak powiedzieć po francusku – „commencer faire”, „commencer à faire” czy „commencer de faire”, poszukaj każdej wersji. Zazwyczaj pojawi się parę wyników dla tych złych, ale w tym wypadku dla właściwej wersji z „à”, dostaniesz ich 100 razy więcej. Aby sprawdzić czy coche ma rodzaj męski czy żeński, możesz użyć słownika, albo po prostu wpisać w google „coche pequeño” i „coche pequeña” (hiszp. samochód) i sprawdzić, który przykład ma większą liczbę rezultatów. Następnie – możesz chcieć sprawdzić pisownię. Możesz użyć systemu sprawdzania pisowni Google, ale mogłoby być to dość żmudne dla pojedynczych słów. Na szczęście Firefox (i inne przeglądarki) i Open Office świetnie działają ze słownikami języków obcych, które możesz zainstalować za darmo i z łatwością przełączać. Nawet profesjonalne i drogie rozwiązania jak sprawdzanie pisowni MS Office może nie obsługiwać większej ilości języków, więc lepiej jest korzystać z darmowych odpowiedników. Pisząc list, korzystam z Open Office z włączonym odpowiednim słownikiem (można wybrać zarówno z języków popularnych jak i tych mniej znanych), który automatycznie sprawdza pisownię i podpowiada synonimy. Natychmiast poinformuje Cię, gdy napisałeś coś nieprawidłowo i zasugeruje alternatywę. Takie korekty to świetny sposób nauki. Używając Firefoxa łatwo możesz zainstalować inne słowniki, dzięki czemu będziesz mógł sprawdzać pisownię czatując na Facebooku lub pisząc maile. Ze względu na to, że bardzo często używam komunikatorów internetowych do ćwiczenia języków, zainstalowałem program Pidgin (http://www.pidgin.im/), który działa na Gadu-Gadu, MSN, na Facebooku, Skype, AIM, ICQ, Google Talk oraz wielu innych. Najlepsze jest to, że program od razu pokazuje, kiedy piszę coś niepoprawnie. Czasami nie jest się w stanie znaleźć czegoś w Google i wtedy naprawdę konieczna staje się pomoc rodzimego użytkownika języka. Na całe szczęście są strony, które ułatwiają kontakt z nimi! Poprzez http://lang-8.com/ możesz dać im do sprawdzenia krótki tekst. A co, jeśli chcesz wiedzieć jak poprawnie wypowiadać dane zdanie? Użyj http://rhinospike.com/! Obydwie strony są całkowicie 51
darmowe (najpierw się zarejestruj) i otrzymasz pomoc szybciej, jeśli sam udzielasz się na stronie i udostępniasz nagrania tym, którzy są zainteresowani nauką Twojego języka. Aby usłyszeć jak pojedyncze słowo wypowiadane jest przez rodzimych użytkowników języka, skorzystaj z http://www.forvo.com/. Czasami możesz chcieć zadać techniczne pytanie dotyczące języka. Aby szybko rozwiać swoją wątpliwość, możesz użyć wielu aktywnych forów używanych przez uczących się i rodzimych użytkowników języka. Do moich ulubionych źródeł naukowych online należy strona www.wordreference.com, na której znajdują się tłumaczenia dla szerokiej gamy języków. Możesz także skorzystać z Google, aby znaleźć forum językowe – wpisz „[dany język] forum”. Znajdź je, zarejestruj się i zadaj swoje pytanie. Odpowiedź powinna pojawić się niebawem. A co ze słownikami online? To w dużej mierze zależy od języka, więc dobrym pomysłem jest zapytać na forum językowym, które słowniki polecane są do nauki konkretnego języka. Można znaleźć również te wielojęzyczne, do których należy np. Wikipedia. Wrażenie robi nie tylko ilość informacji w niej zawarta, ale również to, w jak wielu językach jest dostępna. Olbrzymia ilość artykułów ma swoje odpowiedniki w różnych językach, możesz więc poszukać w Wikipedii danego słowa (albo w Twoim języku, albo w tym, którego się uczysz). Jeśli przewiniesz i poszukasz po lewej panelu z innymi wersjami językowymi, zobaczysz jego tłumaczenie! Może być to szczególnie przydatne dla słów, których nie sposób znaleźć w zwykłych słownikach. Wordreference jest świetne nie tylko ze względu na swoje forum, ale także na olbrzymi słownik. Korzystanie z tej strony jest darmowe z uwagi na dużą ilość irytujących reklam. Instalując jednak odpowiednie wtyczki, udało mi się je zlikwidować. Słownik na tej stronie jest dostępny w kilku językach, sugeruje kontekst, a nawet pomaga w odmianie czasowników. Jeśli szukasz słownika ze specjalistyczną terminologią (techniczną, medyczną), poszukaj w http://www.proz.com/pts (używając opcji Kudoz) lub InterActive Terminology for Europe lub http://mymemory.translated.net/. Tak jak zasugerowałem wcześniej, powinieneś zmienić język we wszystkich możliwych urządzeniach, których używasz (telefon, gry komputerowe, komputer). Wirtualne „zanurzenie się w języku” jest również bardzo ważne! Niektóre programy jak Skype pozwalają zrobić Ci to błyskawicznie. Zmiana języka przeglądarki internetowej również nie jest szczególnie skomplikowana (o ile nie korzystasz z Internet Explorer, w którego przypadku wymagana jest instalacja programu na nowo). Dla Firefoxa dostępne są wtyczki, dzięki którym możesz to zrobić bardzo szybko. Korzystając z Google Chrome z łatwością zmienisz także język interfejsu. Na Macu język Safari jest połączony z językiem systemowym. Aby zmienić język całego systemu wejdź w Preferencje Systemowe i kliknij Międzynarodowy. Kiedy to zrobisz, język zmieni się również na wielu stronach (wiele stron jak Google dopasowuje swoją wersję językową do aktualnego języka przeglądarki). Inne strony jak Facebook wymagają ręcznych ustawień, ale jest to bardzo proste (ustawienia konta > język). Zmiana ustawień języka całego systemu operacyjnego na Windowsie jest dość skomplikowana i zazwyczaj wymaga od użytkownika posiadania profesjonalnej wersji. Możesz jednak zainstalować system operacyjny Ubuntu i błyskawicznie zmienić język. Ubuntu, który jest produktem Linuxa, może być zainstalowany za darmo na każdym komputerze i jest przyjazny w obsłudze. Poza tym 52
możesz korzystać z niego równocześnie z Windowsem. Korzystając z tych wskazówek i wirtualnego zanurzania się robisz ważny krok naprzód!
53
CZĘŚĆ VI: WYBRANE ASPEKTY JĘZYKA
DLACZEGO SŁOWA MUSZĄ MIEĆ RODZAJ? Kiedy zaczynasz uczyć się języka, w którym występują rodzaje rzeczownika, pierwszym pytaniem, które się nasuwa ludziom (a przynajmniej anglojęzycznym) jest pytanie „dlaczego”? Cały ten aspekt gramatyczny wydaje się być jedynie bezużyteczną dawką informacji. Dlaczego księżyc w hiszpańskim i francuskim jest rodzaju żeńskiego, a za to męskiego w niemieckim? Dlaczego słowo męskość jest zazwyczaj żeńskie? Jak to możliwe, że dziewczynka ma w niemieckim rodzaj nijaki? Patrząc na to w ten sposób łatwo się pogubić. Jeszcze gorsze jest jednak myślenie, że skoro język posiada nawet do miliona słów, to uczenie się rodzaju każdego z nich to dodatkowy ogrom pracy. Nawet jeśli korzystasz z technik kojarzenia, o których mówiłem wcześniej, zapamiętywanie rodzajów pojedynczych słów jest zbyt żmudne. Moi nauczyciele zawsze kazali uczyć się rodzajników (der/die/das) poprzez powtarzania ich wraz z danym słowem. To pomaga, ale nie jest wystarczająco skuteczne! Zamiast skupiać się na bezsensownej pracy (pamiętaj, złe nastawienie zawsze będzie Cię blokować!) lepiej jest uświadomić sobie: to nie przedmioty mają rodzaj, ale wyrazy. To naprawdę olbrzymia różnica. Słowo może być albo rodzaju męskiego, albo żeńskiego i nie musi mieć nic wspólnego z rzeczywistą płcią lub tym, że jest bardziej „męskie” lub „żeńskie”. Łatwiej jest myśleć o tym w ten sposób, że słowo złożone jest z wielu liter, a jego końcówka sprawia, że jest takiego, a nie innego rodzaju. Rodzaje wyrazów bardzo rzadko zgadzają się z właściwym rodzajem danego przedmiotu. Powinieneś więc uczyć się końcówek wyrazów, aby kojarzyć ich rodzaj. Jeśli poświęcisz parę godzin na naukę końcówek (dostępne w dobrych książkach do gramatyki) będziesz znał rodzaj przynajmniej 90% wyrazów. Na przykład słowa określające jakieś koncepcje (w angielskim słowa z końcówką –ness jak „happiness” – szczęście lub takie słowa jak „freedom” – wolność) są w większości języków rodzaju żeńskiego. Nie z powodu koncepcji, ale właśnie z powodu końcówek (-té po francusku, -dad po hiszpańsku, -keit po niemiecku, -ost po czesku, -ation/acion/azione itd. w językach romańskich). Nauka samych końcówek nie wymaga olbrzymiej ilości pracy – może być ich kilkanaście, a to już pozwoli Ci znać rodzaj większości słów w danym języku. Jeśli nie znasz rodzaju, niech nie powstrzymuje Cię to przed rozmową! Strzelaj! Masz 33% lub 50% szansy, że uda Ci się trafić. Nawet jeśli się pomylisz, świat się nie zawali! Rodzimy użytkownik języka powie Ci, że zrobiłeś błąd albo Ty sam w końcu się tego nauczysz. Ważne jest, aby coś mówić i podtrzymywać konwersację.
SŁOWNICTWO, KTÓRE JUŻ ZNASZ Nawet jeśli umiesz już korzystać z technik zapamiętywania słów za pomocą skojarzeń i muzyki, nadal czeka Cię dużo pracy. To właśnie dlatego ważna jest świadomość, że już choć trochę mówisz w obcym języku. Nieważne jaki to język – japoński, szwedzki, tagalog, czy portugalski – w każdym z nich figurują 54
słowa, które już znasz. Żaden język nie jest odległą wyspą – mają na niego wpływ polityka, technologia, trendy, religia, historia i wiele innych aspektów życia, które są uniwersalne dla większości krajów. Jeśli postarasz się poszukać tych podobieństw, okaże się, że znasz już setki słów nawet w najbardziej egzotycznych językach. We Włoszech np. włączasz computer, w Rosji łączysz się z ИнTернеT (И – I, н – N, е – E р – R н – N е – E,T – T – teraz widzisz?), w Japonii sprawdzasz E-メ ー ル (wymowa drugiej części brzmi podobnie, jak „mail”) Nazwa przeglądarki internetowej w Turcji to Mozilla Firefox, zaś w Somalii korzystasz z Microsoft Windows lub z Linuxa w języku euskara. Znajomość nazwy marek i technologii zaopatruje Cię w olbrzymią ilość słów w każdym języku. Jeśli gdziekolwiek na świecie poproszę o Colę lub Pepsi z pewnością je dostanę. Zamawiając pizzę również nie muszę się o to martwić. Znając już te słowa, skup się teraz na tym, aby wymawiać je nieco inaczej, dzięki czemu łatwiej będzie ludziom Cię zrozumieć. Ucząc się języków romańskich (francuskiego, hiszpańskiego, włoskiego, portugalskiego itd.) dostajesz za darmo tysiące słów (jeśli Twoim językiem ojczystym jest angielski) wskutek wpływów francuskich, które rozpoczęły się od najazdu Normanów na Anglię. Natomiast słowa łacińskie to wpływ nauki i religii. Są pewne wzorce dla końcówek wyrazów, które sprawdzają się w zdecydowanej większości przypadków. Na przykład angielskie słowa kończące się na „-tion” (np. action, nation, precipitation, solution, frustration, tradition, communication, extinction ) są takie same jak w językach romańskich. Po francusku pisze się je identycznie, chociaż wymowa nieco się różni. W innych językach brzmią tylko trochę inaczej: po hiszpańsku -cion, po włosku -zione i po portugalsku -ção. To samo dotyczy końcówek –tude (gratitude, magnitude), -sion (explosion, expression), -ment (encouragement, segment), -age (garage, camouflage) oraz wielu, wielu innych.. Czasami natkniesz się na słowa, które są tzw. „fałszywymi przyjaciółmi”, ale są to wyjątki i nauczysz się ich całkiem szybko. Jeżeli chcesz zobaczyć nieco słów, które są pisane tak samo po angielsku jak i po francusku (i prawie zawsze będą prawie takie same w innych językach romańskich), przejrzyj sobie tę listę 1700 przykładów.
REDUKCJA AKCENTU Jeśli umiesz już bez przeszkód porozumiewać się w obcym języku, postaraj się popracować nad odpowiednim akcentem. Druga osoba nie tylko zrozumie Cię lepiej, ale także rozmowa z Tobą sprawi jej większą przyjemność. Likwidacja akcentu mojego języka ojczystego bardzo mi pomogła w integrowaniu się z ludźmi w obcych krajach. Proces ten również można rozbić na części składowe i dokładnie je zanalizować. Na Twój akcent składa się wiele różnych aspektów – intonacja zdania, rytm, intonacja w słowach, a nawet używanie pewnych wyrażeń. Aby poprawić swój akcent, poproś rodzimego użytkownika języka, aby wskazał Ci błędy. Możesz również korygować samego siebie, wsłuchując się w rozmowy obcokrajowców i powtarzając na głos zasłyszane wyrażenia. Postaraj się poczuć muzykę zdania i analizować wymowę. 55
Zapewniam Cię, że da się nauczyć dźwięków, które nie istnieją w Twoim języku ojczystym. Wymaga to jedynie praktyki. Zazwyczaj da się to wytłumaczyć instruując jak ułożyć usta lub język. Warto także znaleźć w tym celu cierpliwego rodzimego użytkownika języka (a nawet mu zapłacić) i poprosić aby przysiadł z Tobą na parę godzin i pomógł Ci w wyeliminowaniu złego akcentu. Niestety, nie mogę w tym przypadku zaoferować drogi na skróty – jedynym rozwiązaniem jest ciągłe ćwiczenie. Jeśli Twoim językiem ojczystym jest angielski, z pewnością będziesz chciał w pierwszej kolejności popracować nad literą „r” (zwłaszcza ucząc się języków europejskich). Angielskie „r” nie ma swojego odpowiednika w żadnym języku. Musisz więc poświęcić na nią sporo czasu. Na tej stronie – http://www.wikihow.com/Roll-Your-%22R%22s, znajdziesz sposoby, dzięki którym możesz ćwiczyć wymowę swojego „r” (w hiszpańskim, portugalskim, włoskim, w językach słowiańskich, a nawet języków nieeuropejskich). W innych językach, takich jak francuski, brzmi to bardziej gardłowo, dźwięk tworzy się podobnie jak przy wymowie „g”. Rodzimy użytkownik języka jest w stanie powiedzieć Ci dokładnie jak coś powinno brzmieć i powie Ci, kiedy zabrzmisz lepiej.
WYWIADY Do poradnika dołączone są nagrania z wywiadami (łącznie parę godzin), które na pewno Ci się spodobają! (wywiady są w języku angielskim). Z czasem będzie ich przybywać, ale na chwilę obecną możesz posłuchać rozmów z następującymi ludźmi: – Khatzumoto z „All Japanese All the Time” (www.alljapaneseallthetime.com). Zanim Khatz wyjechał do Japonii, gdzie zaczął pracować posługując się na co dzień językiem japońskim, uczył się go zaledwie półtora roku. Odbyłem z nim 42-minutową rozmowę, podczas której starałem się poznać jego sposoby nauki. – Profesor Alexander Arguelles, który na naukę języków poświęcił całe swoje dorosłe życie. Potrafi czytać w imponującej ilości języków oraz rozmawiać w paru innych. Czas nagrania: 43 minuty. – Moses McCormick (www.youtube.com/user/laoshu505000) – mieszka w Columbus, w stanie Ohio. Zna ponad 40 języków (w tym wiele afrykańskich i azjatyckich), a prawie wszystkich nauczył się w domu. Czas nagrania: 44 minuty. – Scott H Young – Scott wdrażał w życie moje metody (które opisywałem na blogu) podczas rocznego pobytu we Francji i osiągnął imponująco wysoki poziom w języku francuskim (jego pierwszy obcy język). Wyjaśnia na blogu w jaki sposób dopasował moje rady do swoich metod i jak udało mu się to przez ten okres. Czas nagrania: 29 minut. – Damien Elmes – twórca aplikacji Anki, o której wspominałem w poradniku i na blogu. Wyjaśnia jak korzystać z programu SRS. Czas nagrania: 17 minut.
56
PODSUMOWANIE Nieważne jak dobre są Twoje metody i pomysły – i tak najlepsze, co możesz zrobić, to uczyć się od rodzimych użytkowników języka i przekonywać ich do pomocy. Mam nadzieję, że podobał Ci się ten poradnik i że dzięki niemu zaczniesz odkrywać metody nauki, które sprawdzą się w Twoim przypadku. Jeśli uważasz, że poruszyłem jakiś temat nie dość dokładnie, napisz do mnie:
[email protected], a postaram się wyjaśnić to w następnej aktualizacji (w której planuję nie tylko rozwinąć treść rozdziałów, ale m. in zwiększyć ilość tłumaczeń w innych językach). Nawet jeśli nie masz do mnie żadnych pytań, byłbym szczęśliwy, gdybyś podzielił się ze mną swoimi uwagami na temat poradnika. Jeśli znasz jakieś ciekawe techniki nauki języków, powiedz mi o nich! Zawsze jestem otwarty na nowe metody. Jeśli kupiłeś ten poradnik, aby nauczyć się pierwszego obcego języka, zwłaszcza wtedy proszę o kontakt – daj znać, czy udało Ci się przeprowadzić pierwszą konwersację z rodzimym użytkownikiem języka dużo szybciej, niż się spodziewałeś. Podziel się koniecznie swoimi spostrzeżeniami odnośnie tego podręcznika na Facebooku lub na Twitterze (@irishpoliglot). Poczytaj o innych moich wskazówkach i przygodach językowych na moim blogu www.fluentin3months.com. Czekam na wiadomość od Ciebie! Benny Lewis
57